poniedziałek, 26 maja 2014

"Szpaler pamięci krzywd i zbrodni"

       Kilka dni temu napisałem, dlaczego nie pójdę na wybory i teraz odczuwam, że zrobiłem właściwie.
W przeświadczeniu o słuszności mojej decyzji utwierdził mnie człowiek, którego nie ma już wśród żywych i umarł sobie w cieniu podniecenia, jakim w niedzielne popołudnie żyli ludzie władzy i opozycji parlamentarnej oczekując na wysokość słupków poparcia dla ich politycznych ambicji.
      Pan Jaruzelski doczekał swoich dni w rządowym szpitalu i zrobił tym prezent wszystkim polskim politykom, którym spadł nareszcie kamień wstydu noszony przez ostatnie dwadzieścia pięć lat, gdy tak jakoś "niezręcznie" robiło się kolejnym opcjom od prawa do lewa[u władzy w tym okresie byli wszyscy], gdy naród ośmielał się domagać sprawiedliwości za krew swoich synów, braci, mężów i ojców.
      Wymiar sprawiedliwości działając niby w sposób niezawisły, sprawę ludzi zbrukanych krwią rodaków, traktował jak kukułcze jajo i to już bardzo nieświeże i lepiej, aby się nie rozbiło, bo mogłoby zakłócić dobre samopoczucie naszych elit.
Paradoksem na miarę epoki trzeba określić sprawiedliwość III Rzeczpospolitej, w której oprawcy od lat dożywają swoich dni z emeryturami grubo powyżej średniej krajowej zarobku górnika ryjącego pod ziemią polskie"złoto", które jest tak potrzebne na utrzymanie dobrego samopoczucia beneficjentów "równości republiki kolesiów królika"
      Jestem bardzo ciekawy, czy w kondukcie pożegnalnym przyjaciela pójdzie "schorowany" pan Kiszczak[ mam nadzieję, że biedaczek nie mogący posiedzieć na ławie oskarżonych , wykrzesze trochę sił, aby zataszczyć wieniec towarzyszowi Wojtkowi, któremu przecież tyle zawdzięczał].
Panie Miler, w państwie sprawiedliwości i w partii, która zbija kapitał na haśle troski o najsłabszych i o tych, którzy ciężką pracą wykuwają potęgę i dobrobyt dla wszystkich, nie powinien pan upominać się o hołdy dla zbrodniarzy!!!
Powoływanie się na kazus" prezydenta", przeszłość w mundurze generalskim, nie uprawnia do niczego ponad to,  na co zasługuje pamięć po zmarłym.
       Kochani politycy z lewa i z prawa, to był dla was "szczęśliwy" dzień, bo dobry Bóg załatwił za was to, czego nie chcieliście zrobić przez ćwierć wieku[i muszę przyznać, że Pan nasz czekał długo, no ale kiedyś  i Wszechmogący mówi :dosyć!]
Mieliście dwadzieścia pięć lat, aby zło nazwać złem i je sprawiedliwie osądzić.
       Sądzę, że stopień szeregowca[ to także żołnierz noszący mundur] zaspokoiłby miłość pana Jaruzelskiego do wojska i już na wieczność mógłby "cieszyć "się z uniformu.
       Ktoś powie, że to nie przystoi, zemsta na starcu, to nie chrześcijańskie, nie bardzo ludzkie!
       Gdyby trybunał w Norymberdze wzorował  się na naszym poczuciu sprawiedliwości, to pewnie wielu zbrodniarzy w mundurach SS do dnia dzisiejszego opalałoby się na plażach Ameryki Południowej popijając lampki koniaku rozpamiętując dawne "dobre "czasy!
Panowie z lewicy:
Chcecie, aby to pożegnanie było godne?
Mam propozycję:
       Powertujcie w archiwach, odszukajcie tych, którym w domach pozostały już tylko zdjęcia i bolesne wspomnienie po pomordowanych ojcach, braciach i synach[ 1956, 1970, 1981] i zaproście ich na pogrzeb pana Jaruzelskiego
Niech na trasie przemarszu ustawi się szpaler tych, którzy od lat nie mieli uśmiechu na twarzach, a jedyne czym żyją, to poczucie krzywdy i tylko niekiedy ze smutkiem w oczach mówią z rezygnacją: Nie ma sprawiedliwości na tym świecie i dopiero śmierć przyniesie nam ukojenie!
Może nie żałoba, może nie dzika radość, bo nie licuje to z miłosierdziem  i duchem przebaczenia; ale może choć takie małe zadośćuczynienie i odrobina nadziei i pociechy dla tysięcy tych, którzy w pamięci nie mają żadnego dobrego wspomnienia z tamtego czasu, gdy pan Jaruzelski nosił mundur generała!
       W Stanach przy egzekucjach zbrodniarzy uczestniczą bliscy ofiar oprawców i znowu ktoś powie: to nie humanitarne, ale zapewniam was, że w wielu tych "świadkach" sprawiedliwości to traumatyczne z pewnością przeżycie, przywraca spokój i choć trochę ukojenia.
      "Szczęśliwy" panie Jaruzelski, spoczywaj w sprawiedliwości, bo teraz już jesteś przed Panem Sprawiedliwości i to mnie cieszy, że każdemu Bóg odda kiedyś sprawiedliwość.
     A tak na koniec panowie z lewa i prawa naszego politycznego bajorka:
Mam nadzieję, że na rozliczenie waszych zaniechań nie będziecie musieli czekać na werdykt Pana Sprawiedliwości i dlatego proszę nieustannie, aby dozwolił wam doświadczyć szczęścia Jagny z Reymontowskich "Chłopów".
Naród, zwłaszcza ten "ciemny"[ a za taki uważacie rodaków, prawda?] potrafi być okrutny w prostej sprawiedliwości i o zgrozo, na naszych wsiach jest jeszcze dużo konnych wozów[nawet woły się znajdą, jeśli takie będzie życzenie], a i gnojowisko też się zdarza!
Kryspin


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz