środa, 21 maja 2014

Jestem człowiekiem!

      Do naszego Sejmu wpłynął wniosek obywatelski o dopuszczenie legalnego pozyskiwania środków na własne utrzymanie z kradzieży[ inaczej mówiąc, kradzież na własny użytek, w miarę rozsądku nie powinna podlegać karze!].
      Pod wnioskiem podpisała, się wymagana liczba obywateli [wśród 38 milinów rodaków nie byłoby trudno znależć wystarczającą liczbę złodziei, a do tego zawsze znajdą się tacy, którzy złożą podpis, bo zawsze tak robią, bez zastanowienia]
      Partia X otwartością swoich posłów, którym zawsze jest po drodze, gdy można pokazać się  choćby z kontrowersyjnym, czy zgoła idiotycznym wnioskiem, to zrobią to z uśmiechem; wniesie projekt pod obrady izby.
      Kolejna grupa społecznych "reformatorów" przytaszczyła kartony pełne list poparcia dla ustawy o dopuszczeniu przemocy fizycznej w domach rodzinnych.
Uściślając, aby mężowie[i żony] cierpiący na przypadłość alkoholową, mogli swoje frustracje braku forsy na butelkę, wyładować na małżonku, a w szczególnych przypadkach i na dzieciach: forma rozładowania frustracji do dowolnego wyboru: wyzwiska, ciosy otwartą ręką, niekiedy pięścią...
      A może skrzykną się dewianci, pedofile i też zbiorą podpisy pod wnioskiem mniejszości?
      Na całe szczęście, wysoka Izba przed głosowaniem nawet najbardziej dziwnych wniosków, kieruje je do specjalistów, grupy prawników, którzy swoją pracę rozpoczynają od ustalenia: czy wniosek nie jest sprzeczny z prawem i czy nie narusza dobra kogokolwiek.
      Oczywiście, nie muszę uświadamiać komukolwiek, że przytoczone wyżej przykłady są całkowicie zmyślone i nigdy nie trafią pod obrady Wysokiej Izby [ choć ostatnich moich słów nie jestem pewien!]
      Pomijając niedorzeczność tych przykładów łączy jedna cecha kardynalna:
Takie działania naruszyłyby dobro osób trzecich:
-kradzież zawsze krzywdzi okradzionego!
-bicie w rodzinie i inne formy przemocy krzywdzą najbliższych
-zamysły dewiantów wprowadzone przez nich w czyn, określamy zbrodnią na dzieciach i słusznie!  
      Nie trzeba kończyć studiów prawniczych, by wiedzieć, że działanie, które krzywdzi inną osobę, jest zabronione.
To nie jest wymysł: grupy religijnej, stowarzyszenia, czy jakiej innej grupy nieformalnej ; a jest zawarte w prawie naturalnym.
Prawo naturalne jest żródłem wszelkiego prawa i każda osoba uznana za dorosłą [ w naszej kulturze mowa o kimś, kto ukończył 13 rok życia] i jest uznana za zdrową; musi stosować się do prawa naturalnego i je przestrzegać!
      Teraz coś z historii naszego Sejmu:
      W latach 60-tych kolejny raz pod obrady wniesiono wniosek dotyczący aborcji na życzenie!
      Wśród 460 posłów tylko jeden ośmielił się nie poprzeć ustawy, ale nie zagłosował przeciw, a jedynie wstrzymał się od głosu!
Jan Dobraczyński, pisarz związany ze środowiskami katolickimi[ autor pięknej książki"Cień Ojca"], na trybunie sejmowej pokajał się i wytłumaczył swoją nieprawomyślność: "Jestem katolikiem, dlatego nie mogę głosować za tą ustawą"...
Jestem człowiekiem, dlatego nie popieram aborcji, bo takie prawo wiąże się z krzywdą, której doznaje człowiek: to słowa, których zabrakło wtedy w jego wystąpieniu!
      Mały człowiek mieszkający pod sercem kobiety, jeszcze nie potrafiący mówić, krzyczeć, bronić się,  jest jednak  człowiekiem od samego początku!!!
      Kochana mamo! 
Jesteś mamą dla swego dziecka o wiele wcześniej, aniżeli pierwszy raz na ręku będziesz trzymała swoje maleństwo.
      Wiele kobiet w ciąży mówi jakie to dziwne i piękne odczucie, gdy czują bicie małego serduszka istoty noszonej w tej naturalnej kołysce i nigdy nie słyszałem, aby mówiły wtedy: "mój płód, moja zygota, mój zarodek,,,,"
      Panowie Posłowie i Panie Posłanki!
      Do Sejmu weszliście, aby nadzorować prawo, ludzkie prawo, nie kościelne, nie partyjne, ale ludzkie z jego żródłem: prawem naturalnym!
      Nie próbujcie zbijać swojego kapitału, budowania poparcia wszelakich grup, które w mniej lub bardziej otwarty sposób, często używając argumentu: "Mnie wszystko wolno, bo żyję w wolnym kraju...Mój brzuch, moja sprawa itp.
      A tak na koniec!
      Zadziwia mnie zestaw krzewicieli wolności "brzucha kobiet":
      Przedstawiciele gejowskich i lesbijskich środowisk- przecież was ten "problem " nie dotyczy!
      Lewicowe agitatorki, które już dawno nie noszą w sobie "kołysek" i tylko to, co mi teraz przychodzi do głowy i aż boję się takiej myśli: może te puste kołyski są ubabrane krwią, ludzką krwią i wasze sumienie próbujecie zagłuszyć histerycznym krzykiem i wmawiacie sobie i innym:"ale to był tylko płód, a krew? No cóż......
      Panowie i Panie Posłowie! 
      Może zrobicie coś, aby każdej kobiecie, zwłaszcza tej, która czuje się opuszczona, wykluczona, bez zrozumienia najbliższych, przeżywająca szok beznadziei; podać pomocną dłoń w której będzie nadzieja, bo, póki co najczęściej trzymacie w niej wizytówką ginekologa, który rozwiąże ich "problem".
      Tak uspokojeni w kawiarence sejmowej popijacie kawę i myślicie sobie: To problem jej i ginekologa, nie nasz.
      Tak sobie marzę, abyście w takiej chwili, gdy  wasza ręka wyciągnie się po to aby nacisnąć przycisk śmierci w głosowaniu za  "wolnością brzuchów kobiet" pokryła się krwią, ludzką krwią!
Jestem człowiekiem i dlatego nie mam prawa do krzywdzenia człowieka, nawet tego najsłabszego!
Kryspin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz