poniedziałek, 19 maja 2014

"10 lat świetlnych!"

         Polska rzeczywistość stale mnie zadziwia!
Ostatnio z ekranów telewizorów oprócz idiotycznych programów wyborczych zachęcających szarą masę do przyłożenia ręki do totalnej ściemy wyborczej, najbardziej irytował mnie klip z fajerwerkami akcentującymi naszą dekadę w Unii Europejskiej.
         Sprawnie zrobiony spot reklamowy skojarzył mi się z moimi kulinarnymi zainteresowaniami, a  konkretnie z zupą , którą zaradne gospodynie domowe nazywają: "Dookoła ogródka".
Prosty przepis na zjadliwe danie: przechadzasz się po ogródku i zbierasz warzywa tam posadzone, myjesz[dla higieny] , wrzucasz do gara i gotowe!
Aha! jedna uwaga: Prawdziwym powodem dumy gospodyni są warzywka przez siebie wyhodowane!
Wtedy zupa jest smaczna i tania i to podnosi uznanie dla jej twórczyni!
         Polska to dziwny kraj!
         Polska to także kraj cudu ekspresowego kapitalizmu żywo przypominającego przepis wyżej przytoczony!
Starczyło dwadzieścia pięć lat na stworzenie fortun, wykreowanie elit władzy i bajecznego dostatku dla wybranych.
Kryterium kariery nie obejmowało mozolnej pracy, zdobywania wiedzy, nieprzeciętnych zdolności, a ważne było i nadal jest: być znajomym "królika"!
         Pierwsze piętnaście lat polskiego turbo kapitalizmu to okres tworzenia "grup przyjaciół z boiska"
Historycy określają to nieśmiało "uwłaszczeniem nomenklatury", "grupą trzymającą władzę" itd.
         Kilka przepisów na smakowite kąski polskiego ekspresowego kapitalizmu:
         1/Przepis na kamienicznika!
Kilka lat temu poznałem starego komucha/emeryta, który w czasie PRL-u był naczelnikiem dzielnicy w jednym z miast wojewódzkich/
Tak niechcący, przy okazji dołożył sobie do emerytury/ponad 7000 zł/ zakup biurowca, którego stał się właścicielem i jedyne, co nie pozwalało mu uśmiechać się w pełni to to, że nie zakupił tego drugiego, większego[ choć mógł to zrobić, ale zaniedbał i kupił budynek znajomy z tego samego urzędu] 
         2/ Przepis na nową szlachtę!
Polskie PGR-y, kiedyś chluba socjalistycznej idei zniszczenia indywidualnego rolnika, pod koniec minionego okresu miały pecha. Nagle państwowe latyfundia zaczęły przynosić gigantyczne straty i nic nie chciało rosnąć na rozległych połaciach, żyznych w minionych latach, a nagle :mizeria!
Trzeba więc było pozbyć się problemu i przystąpiono do procesu tworzenia przetargów dzierżawy i dziwnym trafem zawsze wygrywali je byli dyrektorzy, którym tak nie szło poprzednio.
Teraz stawali się Panami dzierżawcami, by po krótkim czasie pójść o krok dalej i kupić włościa.
Przez kilka lat w szybkim tempie powstała[ odrodziła się] klasa właścicieli ziemskich.
Prawda, że ekspresowe nadrabianie historii?
Następnym krokiem będzie pewnie uchwała naszego Sejmu powołująca tytuły szlacheckie, a dla wybranych może nawet miano magnata, a co tam.
Mają szlachtę i książąt Anglicy i inni w Europie, dlaczego nie mamy mieć i my.!
          3/Przepis na mecenasa oświatowy, przyjaciela mądrości!
Naród chce się edukować, więc trzeba nowych szkół.
Z wojska na wcześniejszą emeryturę wybrał się podoficer i tak z braku zajęcia założył sobie szkołę wyższą.
Teraz już nikt nie mówi o nim pogardliwie "trep", a panie kanclerzu.
Na przyjęcia urodzinowe zjeżdżają teraz jego dawni przełożeni, nawet generałowie; uśmiechają się delegacje profesorów wdzięcznych za możliwość dorobienia sobie do pensji z macierzystych uczelni i tylko ci bardziej "zaprzyjażnieni" ośmielają się,[ mrużąc jedno oko] poklepywać go poufale po plecach popijając z nim drogi koniak w odnowionym z pietyzmem pałacu, którego, a jakże on w tej chwili stał się oficjalnym właścicielem.
Można? Można!
       Moi drodzy!
       Polska to dziwny kraj, w którym przez ostatnie dziesięć lat nasz kapitalizm przyspieszył jeszcze bardziej, jak głosi reklamówka z telewizji i nic to, że ktoś na niej zarobił miliony/ konkretny koszt o którym  poinformowały media, to 7 milionów zł/, a co tam!
Nic to, że ten kraj przypomina żywo obrazki z "Ziemi obiecanej", choć Żeromski w całym swym geniuszu nie wymyśliłby obrazów, których my doświadczamy w blasku fajerwerków kiczowatego spotu o 10 latach świetlnych naszego hiper szybkiego kapitalizmu.
W tym szalonym pędzie niekiedy zdarzają się zgrzyty, wyłażą na jaw mniej lub bardziej bezczelne afery, ale to przecież nic takiego.
Mówi przecież przysłowie: gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą!
        To da się przecież załatwić i jeśli już trzeba, to niech ta sama telewizyjna papka dociera do gawiedzi, ku uspokojeniu ciemnej masy:
Chcecie krwi? Proszę bardzo i mamy proces ministra, który odpowiada przed sądem za to, że przyjął[ o zgrozo] w formie łapówki[ być może] zegarek!
         A nikt nie chce zauważyć, że ma przecież o wiele większe" zasługi", bo to on  nadzorował chociażby budowę najdroższych w Europie dróg [ trudno mówić autostrad] i robił to tak troskliwie, że zaraz po ich otwarciu zapewnił ciągłość robót dla ekip remontowych.
         Minister, człowiek pracowity; przysłużył się także naszym kolejom. 
A co tam, niech naród chociaż poogląda luksus zachodu w Pendolino za kilka miliardów euro[to się nsazywa,mieć gest!] i nic to, że szybkość podróży obecnie jest mniejsza , aniżeli pięćdziesiąt lat temu, gdy pulmany ciągnęła lokomotywa!
         Może więc jednak nie do końca jesteśmy dziwnym krajem?
A może nasza  sprawiedliwość ma rację ganiąc ministra za zegarek, miernik czasu[ czas, to pieniądz] !
Może minister, który ma taki piękny miernik czasu, powinien odpowiedzieć choćby za to, że podróż naszymi kolejami dziś na trasie Warszawa- Gdańsk jest o pięć minut dłuższa, aniżeli przed wojną?
A niech tam, niech naród ma uciechę, ukarzmy frajera za zegarek, skoro był tak głupi, że mankiety koszuli sprawił sobie zbyt krótkie i nie zakrył cacka!
         Powrócę do Żeromskiego i jego"Ziemi obiecanej" i smutno mi, że sen o bogactwie zakończył się pożarem i przygnębia mnie to, że ofiarami tej tragedii stali się ci najbiedniejsi, ludzie bez układów, szara masa, która pozostała na zgliszczach, bo zaradni sobie zawsze poradzą[ choćby dzisiaj w wygodnych fotelach europarlamentu!]
Polska to dziwny kraj!
        Pozdrawiam wszystkich, którzy nadal wierzą, że może będzie lepiej.
P.S. Będzie lepiej , kiedyś!
Kryspin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz