poniedziałek, 23 listopada 2015

Nasza wolność jest piekłem Boga!

    Przeczytałem dzisiaj wypowiedź Arcybiskupa Kościoła anglikańskiego,który wstrząśnięty ogromem zła, którego dopuścili się bojownicy państwa islamskiego w Paryżu, stwierdził, że to zachwiało w nim wiarę w Boga.
    Kilka dni temu prowadziłem rozmowę z człowiekiem, który próbował podważać sens mojej wiary powołując się na zło, które panoszy się wokół nas i wtedy powiedział: "Jakiż to bóg, który bawi się naszym losem i pozwala na cierpienia niewinnych?"
Przypominam sobie słowa niektórych ludzi, którzy po odwiedzinach w muzeum oświęcimskiego piekła z czasu nazistowskiej obsesji niesienia śmierci milionom, stwierdzali stanowczo: "Boga nie ma, bo gdyby był, nie dopuściłby do tego!"
    Kiedyś słyszałem historię matki, która przegrała walkę o życie swojego dziecka.
Chłopczyk zmarł na jej rękach w wieku siedmiu lat, a ona w bezgranicznej rozpaczy tuliła go długo jeszcze po tym, gdy jego ciało zamarło i myślała z żalem: "Boże dlaczego jesteś tak okrutnym uśmiercając radość i sens mojego życia?"
Po jakimś czasie, gdy nadal siedziała  przybita cierpieniem, zobaczyła przyszłość i swoje dziecko, gdy już dorosło.
Jej syn stał się zbrodniarzem i w okrutny sposób także i jej zadał śmierć!
Pewnie to jest zmyślona historia, ale jakże  trafnie ukazująca prawdę, że nasze pytanie :"Dlaczego Boże dozwoliłeś na coś tak strasznego?" ukazuje tylko ludzkie myślenie i nasze oczekiwanie!
Piekłem Boga jest wolność, którą obdarzył nas- ludzi!
Uczynił nas wolnymi w swoim działaniu i dążeniach i dlatego w każdym z nas- ludzi, mogą się rodzić rzeczy piękne, którymi potrafimy zachwycić świat i te najczarniejsze, które rodzą potwory!
     Tak sobie myślę, że zło, którego jesteśmy świadkami, winno nas zbliżać do Niego, bo tylko On może zapewnić zwycięstwo Dobra, także i tego w nas samych!
Kryspin

sobota, 14 listopada 2015

Religia miłości

     Od kilkunastu godzin chyba wszyscy żyjemy tragedią, która dotknęła niewinnych ludzi w Paryżu.
Nienawiść zakorzeniona w fundamentalizmie religijnym zebrała tragiczne żniwo życia niewinnych ludzi.
To musi przerażać, gdy ktoś z imieniem Boga na ustach[niezależnie jak go nazywa] zadaje śmierć innemu.
Nie zamierzam rozwodzić się nad tymi strasznymi zdarzeniami minionego wieczoru, który dla tak wielu był ostatnim, bo wobec takiej tragedii żadne słowa nie są dość właściwe i może milczenie pełne zadumy jest najlepszym, co można uczynić przeżywając ten czas, gdy nienawiść odtrąbiła swoje tragiczne zwycięstwo...
    Kiedyś uczestniczyłem w rozmowie kilku osób, które wypowiadały się na temat różnych wielkich religii i wtedy jeden z uczestników dyskusji stwierdził, że: Cieszy się, że u nas jest katolicyzm, bo to jest religia miłości, tak bardzo odległa od tego, co niesie w swoim przesłaniu islam przepełniony jadem nienawiści do wszystkich "niewiernych"!
Pozostali uczestnicy spotkania jednomyślnie przyklasnęli temu stwierdzeniu, ale jeden z obecnych po chwili dodał: tak sobie myślę, że szybko dokonaliśmy oceny-białe, czarne.
Moim zdaniem ani nasza wiara-katolicka nie jest w nas tak krystalicznie biała, ani wiara w Allaha tak jednoznacznie czarna!
Zupełnie niedawno czytałem o krucjacie Pieczyńskiego[aktora znanego z serialu "Na dobre i na złe"], który zionie nienawiścią do wszystkiego, co jest związane z Kościołem i wręcz postuluje, by ten zniknął i pozostał tylko wspomnieniem.
Mówiąc o swoich żalach wobec tej instytucji, niejednokrotnie powoływał się na fakty z historii, które ukazują  czarne oblicze Kościoła unurzanego we krwi setek tysięcy i wszystko to także było z Bogiem na ustach!
I trzeba przyznać, że miał wiele racji, wspominając te czarne karty historii....
Katolicyzm jest religią miłości!- Pięknie to brzmi, prawda?
    Mam taką prośbę do wszystkich, którzy czują w sobie katolicyzm i jutro, jak co tydzień, będą na mszy świętej; wychodząc ze świątyni pamiętajcie, że w ciągu całego tygodnia, który niedziela zaczyna, nadal będziecie świadkami religii miłości, a to zobowiązuje!
Tam gdzie jest miłość, nie ma miejsca na nienawiść do kogokolwiek!!!
Z życzeniem miłej niedzieli, 
Kryspin