poniedziałek, 12 maja 2014

Celibat - smycz Kościoła!

      Dzisiaj drażliwy dla wielu i niewygodny zarazem temat, który budzi emocje od wielu lat, a ostatnio powraca przy okazji smutnych "dokonań" kapłanów trzymanych przez Kościół na czymś w rodzaju smyczy, która jest jednak na tyle długa, że pozwala na  gorszące,[ ale i często milcząco akceptowane przez wiernych] odstępstwa od tego zakazu!
Według oficjalnych badań przeprowadzanych przez niezależne instytucje:
-ponad 80% kapłanów uznaje celibat, za relikt przeszłości i jest za jego zniesieniem!
-około 60% przyznaje się do łamania słowa danego w czasie święceń diakonatu, gdy przyszli kapłani składają Kościołowi przyrzeczenie przestrzegania nakazu celibatu!
-ponad 30% tkwi w nieformalnych konkubinatach i nie uznaje tego za coś nagannego!
      Moi drodzy!
      Dzisiaj kolejny fragment"Zakochanej koloratki" zahaczający o sprawy celibatu kapłanów
Temat powstał podczas lekcji religii, w czasie której ksiądz katecheta powrócił do sprawy tragicznej śmierci maturzysty, ich kolegi
Kapłan, jako jeden z fundamentalnych powodów tego desperackiego kroku młodego człowieka, podał poczucie samotności, która potrafi nawet zabić!
......"Młodzi ludzie są dociekliwi i autentyczni w swoich dociekaniach
Niekiedy stawiają mnie w niewygodnej sytuacji, pytając bez skrępowania o wiele trudnych spraw
-Jak księża radzą sobie z samotnością, bo przecież celibat skazuje was na życie bez drugiej, ukochanej osoby, prawda?
Milena z klasy Andrzeja pyta mnie na kolejnej lekcji i nie odczytuję tego jako prowokację, a raczej nie tylko jej ciekawość o sens takiego życia.
-Samotność z wyboru, albo jak to określają niektórzy: z powołania, to szczególny dar i wcale tak często się nie zdarza...
-Może tak wielu kapłanów jest smutnych! 
Kończę żartobliwie, ale nie chcę, aby pozostało niedomówienie i dlatego zaraz dodaję:
-Nasi bracia prawosławni, którzy tego samego Boga czczą w sposób bardzo podobny do nas, sprawę celibatu- bezżeństwa traktują inaczej, może nawet mądrzej od nas?
Powiedziałem przed chwilą, że dar życia samotnego nie tak często się zdarza i to prawda!
      Prawosławie dar powołania i dlatego nieliczni, którzy rozpoznają w sobie takie szczególne wezwanie, idą do klasztoru.
Pozostają bezżenni i poświęcają się modlitwie w wyłącznej służbie Bogu.
Rzesza powołanych do pośrednictwa wiary, służby wiernym w drodze do Boga: kapłani- popi, zakładają rodziny i pełnią rolę przewodników w drodze do tego samego Stwórcy
Kończę bez zagłębiania się w szczegóły różnic największych chrześcijańskich wspólnot, ale widzę, że na ich twarzach rodzi się jeszcze jedno pytanie, na które muszę im odpowiedzieć:
-Jeśli w tej chwili chcielibyście zadać mi kolejne pytanie, to odpowiem wam:
Tak!
Uważam, że Prawosławie lepiej rozumie specyfikę powołania do służby kapłańskiej aniżeli my!"
      Tyle na dzisiaj
A wy przyjaciele: jakie jest wasze zdanie na ten temat ?
Pozdrawiam, Kryspin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz