piątek, 24 października 2014

Świeżość oceanicznej bryzy!

     Nie chciałem pisać dzisiaj niczego przykrego, ale jestem smutny i muszęsię podzielić tym, co mi nie daje spokoju!
    Wczoraj bliska memu sercu osoba otrzymała smsa, w którym osoba niby jej życzliwa stwierdziła:
" Miłość przemija szybko, jak sraczka, a później nie pozostaje już nic!"
Przepraszam w tej chwili wszystkich, których dobry smak obraziło to porównanie, ale pozwoliłem sobie na dosłowne przytoczenie tego wulgaryzmu.
Nie, nie zamierzam polemizować z autorką tego językowego "kwiatka", bo jest mi jej autentycznie żal.
Tak określić najpiękniejsze doznanie, jakim Bóg nas obdarzył, może tylko ktoś, kto nigdy nie doznał tego daru i powtarza określenie, którego pierwszym autorem był niestety jej rodzic przesiąknięty nienawiścią do wszystkiego, co mogłoby choćby o miłość zahaczać!
Dlaczego w niektórych ludziach tyle zła?
Odpowiedź nasuwa się sama...
Może to zwykłe wyrzuty sumienia, które nie pozwalają na spokój tym, którzy kiedyś zdeptali ten dar i teraz  boli ich to, że ktoś może być szczęśliwy kochając?
    Żal mi takich ludzi, którzy w łańcuch nienawiści wplatają kolejne rodzinne ogniwa: Rodzice dzieciom, a one swoim pociechom i  tak dalej powielają zło....
     Miłość jest jak świeża wiosenna bryza nad oceanem, ludzie zgorzkniali, którzy nigdy nie doświadczyli, tego pięknego aromatu , nie zdołają zakrzyczeć prawdy i nigdy nie znajdą zwolenników smrodu kloaki w której siedzą.
A ja, mogę tylko prosić i może wszyscy prośmy tych nieszczęśników, niewolników kloaki nienawiści:
Wyjdźcie na świeże powietrze przesiąknięte miłością!
Ona nie znajduje się na zamkniętej plaży, jest dostępna każdemu, który jej pragnie 
Kryspin    

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz