sobota, 18 października 2014

Nie można zburzyć ruin!

    -"Powiedziałam o nas mojej córce"-Beata oznajmiła mi w czasie naszego trzeciego spotkania.
Zdziwiło mnie to, że tak szybko postanowiła ujawnić bliskim, że w jej życiu nastąpiła istotna zmiana.
-I co na to Twoja Agnieszka?-podjąłem temat przytulając ją do siebie.
Ona spojrzała mi w oczy i z uśmiechem oznajmiła:
-Aga ucieszyła się, gdy powiedziałam jej, że poznałam i pokochałam cudownego człowieka. Pokazałam jej nawet twoją książkę["Zakochaną koloratkę"].
Słuchałem, co mi mówiła i myślałem o tym, jak musiało wyglądać jej małżeństwo, że bez obawy mogła swojej córce powiedzieć:"Pokochałam innego człowieka "
     Los dziwnie prowadzi drogi naszego życia-pomyślałem przez chwilę.
Pokochałem kobietę i kolejny raz staję przed dylematem decyzji:
Czy mam prawo do miłości osoby, która kiedyś komuś innemu przyrzekła miłość, wierność i uczciwość małżeńską?
Czy Beata ma prawo do uczucia, którym mnie obdarzyła?
Pewnie ktoś zgorszony jej niewiernością i mniej lub bardziej otwarcie będzie wyrażał swoje oburzenie....
     A jej córka ucieszyła się?
A może los połączył nas, abym  przywrócił jej uśmiech serca i spełnił pragnienie bycia kochaną?
Pokochałem Beatę od pierwszej chwili  i nie czułem żadnej niepewności: wyrzutów, że nie powinienem burzyć szczęścia rodziny, bliskich i jej samej.
Ale czy w tej rodzinie, czy w jej sercu, było szczęście...?
Jestem pewien, że nie!
Dlatego nie czuję wyrzutów, a wręcz przeciwnie: jestem szczęśliwy, bo ona mnie także pokochała i to czuję całym sobą!
Nie jestem typem faceta, który upaja się swoim zwycięstwem, nie zważając na "zgliszcza" pozostałe po odniesionym sukcesie!
-"Pragnę miłości, pragnę kochać i być kochaną"-Te słowa Beaty, którymi obdarowała mnie po pierwszym naszym całkowitym oddaniu się sobie, uświadomiły mi, że Ona nigdy nie była kochana....
Przez trzydzieści lat był obok niej mężczyzna, mąż , ojciec jej dzieci, ale nigdy nie była kochana......
Nie czuję wyrzutów, że pokochałem Beatę i myślę, bo wiem,że nie zburzyłem szczęścia jej dotychczasowego życia, bo go zwyczajnie nigdy go nie było!
Miałem się o tym jeszcze bardziej przekonać, gdy poznałem jej męża......
CDN
Kryspin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz