czwartek, 30 października 2014

Po obu stronach życia!

     Wracałem dzisiaj z Poznania drogą obok największej nekropolii tego miasta.
W innym czasie przejazd trasą z niezależnymi pasami ruchu nie sprawiał problemu i pewnie mało kto uświadamiał sobie wtedy, że tuż obok, za kępami drzew i torami kolejowymi, znajduje się miasto umarłych; ale dzisiaj już tak nie było.
     Choć do Wszystkich świętych pozostały jeszcze dwa dni, trudno byłoby nie zauważyć wzmożonego ruchu, zapchanych, prowizorycznych parkingów na  pasach rozdzielających obie  nitki trasy.
Zbliża się ten szczególny czas odwiedzin,spotkań żywych z tymi, którzy, jak to się często określa: "Poprzedzili nas w drodze do wieczności"!
No właśnie, jadąc zastanawiałem się: Ile w tych przygotowaniach jest w nas wiary, a ile tylko poczucia przyzwoitości, że trzeba pielęgnować pamięć przeszłości i może i nam trochę lżej na sercu, gdy karmimy się nadzieją, że kiedyś i na naszym miejscu spoczynku ktoś zapali znicz pamięci i wspomni naszą osobę.
Ktoś kiedyś powiedział: że:" Człowiek istnieje tak długo, jak długo trwa o nim pamięć następnych pokoleń"
Może to i piękna idea, ale mnie jednak bardziej odpowiada  nadzieja spotkania z tymi, których kochałem, i nic to, że już nie ma ich tu obok nas.
Bardziej cieszę się na perspektywę ostatecznego spotkania, aniżeli zwyczajowych odwiedzin miejsc, w których pielęgnuje się pamięć smutnego pożegnania ukochanych.
Nie lubię atmosfery cmentarzy w dniu 1 listopada.
Przypominają one wtedy targowisko, rodzaj giełdy z tłumami upoconych ludków dopieszczających grobowe kwatery stosami kolorowych ozdób, aby nikt broń Boże nie zarzucił im, że zapomnieli o......
No właśnie o kim, a może o czym?
      Lubię cmentarze  powszednich dni, gdy mało się na nich kręci  ludzi, a jeśli są, to przychodzą, aby się spotkać ze swoimi żywymi po tamtej stronie.
      Gdy odwiedzam moją małżonkę na małym cmentarzu na Nowinie, to przychodzę z nią porozmawiać, opowiedzieć jej o tym, czym żyję:
Mówię jej o swoich rozterkach i kłopotach, ale i o radości, której doświadcza moje serce otwarte na miłość!
I powracam potem spokojny do gwaru ulicy wielkiego miasta, bo wiem, że ona nieustannie mnie wspiera i cieszy się moim szczęściem  po tej stronie.
Kryspin



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz