czwartek, 12 czerwca 2014

TV serial polityczny: Emancypantki lewicy {lwice drugiego planu]

      Miałem cztery lata, gdy ojciec sprawił nam niespodziankę i przytaszczył do naszego domu pierwszy telewizor.
W 1961 roku to było coś.
Jedyny w pegeerowskiej wiosce.
To był obiekt prawdziwej zazdrości i zachwytu, który sprawiał, że ciekawość tego dziwa ściągała pod okna naszego domu wiejski ludek, który ukradkiem, przez firankę pragnął zaspokoić ciekawość zobaczenia kina w zwykłym domu.
Już ;ponad pół stulecia ten wynalazek towarzyszy mnie i wszystkim wokoło.
       Nasze okno na świat.
Ciekawe jest to jak ulegała zmianie ta" najlepsza przyjaciółka ludzkiej samotności"
       Z biegiem lat to okno stawało się coraz szerzej otwarte, choć niekiedy z nakładanymi filtrami[ okres do upadku jedynie słusznego ustroju, gdy w telewizji podawano programy: prawdziwe, prawdopodobne i te pozostałe- czyli: wiadomości sportowe, prognozę pogody i no te pozostałe....]
Przez cały czas telewizja posługiwała się[ i nadal tak jest] poczuciem misji:
Misji opiniotwórczej
Misji wychowawczej,
Misji edukacyjnej!
Były więc programy oświatowe[ szczególnie w latach 70-tych]
Zaczęto emitować tasiemcowe seriale i to w "słusznej" kolejności [lata 1980-20010]
Najpierw tasiemcowe opowieści ze zgniłego świata, gdzie owszem, niektórym żyło się bajkowo w luksusowych rezydencjach, ale :obok bieda i beznadzieja, to tak ku przestrodze dla tych, którzy mieliby głupie pomysły na szukanie szczęścia gdzieś tam.
Nasza rodzima produkcja musiała być inna:
Owszem, może i nasze realia tamtych lat były siermiężne, niekiedy śmieszne, ale jakoś tak bliższe nam i w takim kontekście powstawały polskie tasiemce[ Klan, Na dobre i na złe, M jak miłość, przypominając tylko ostatnie produkcje]
Przełom wieku to czas odchodzenia od TV, jako instruktora naszych zachowań.
Pałeczkę przejął internet, który skradł serce młodego widza.
Niepoślednią rolę odegrał także świat wirtualny z masą gier.
Tam młody człowiek mógł i nadal może, na długie godziny schować się przed realnym życiem.
Może decydować, niszczyć, zabijać, słowem kreować rzeczywistość[ i nic to, że tylko wirtualną...na razie]
Myliłby się jednak ten, kto wybrałby się na pogrzeb starej TV.
Ona nadal żyje i można powiedzieć:przeżywa drugą młodość.
I nic to, że pani Łebkowska[ etatowy wymyślacz  coraz to nowych telewizyjnych seriali] może utraciła wenę i zestarzała się jak nieco czerstwy chlebek.
Teraz najlepiej sprzedaje się inny serial [ takie zapotrzebowanie tłumu]: Debaty polityczne.
Każdego dnia można podziwiać "aktorów" z lewa i prawa, którzy są zawsze "przygotowani" i odpowiadają według prostego klucza:
Jeśli pan ze strony prawej zauważy, że pada dzisiaj deszcz, to jego kolega [często są na per ty] użyje całej energii, aby zanegować stanowisko przedmówcy.
      Nie chcę jednak zajmować się kabaretem polityków, bo powstałby kolejny tasiemiec [ może bliższy Barei, aniżeli Łebkowskiej- pierwszy niestety już nie żyje, a druga pewnie już za stara, aby przerobić to na zjadliwy telewizyjny kotlet]
      Najbardziej irytują mnie eksperci, komentatorzy, "klakierzy" poszczególnych opcji[ prawo, lewo] zapraszani przez prowadzących do wyrażenia opinii eksperta.
I znowu mamy materiał na antenowy kabaret, tylko aktorzy jakoś mało śmieszni.
Na przykład: pani prof,. Środa Magdalena; wypowiada się na temat prof.Kazana[Ten od klauzuli sumienia] i konkluduje:
"Chodzi o to, aby rodzić i rodzić; a ten pan chyba nie lubi kobiet", ktoś powie, że wyrwałem z kontekstu.
Może i tak.
Przyznaję, ze nie słuchałem początku opinii pani Magdy[ ale znam jej zdanie, bo zawsze jest identyczne]
Zamiast słuchu, całkowicie oddałem się temu, co charakteryzuje męski mózg:
Wpatrywałem się w "uroczą" panią prof. i zrobiło mi się jej żal.
Nie będę pisał dlaczego....
Męska część czytelników i tak wie dlaczego, a część pięknych kobiet[ mądrych] też pojmie co autor miał na myśli.
Na koniec:Pani Magdo, jedna rada:
Codziennie rano w toalecie[ łazience przy goleniu] niech pani nuci  sobie słowa hymnu waszej formacji:
"Facet to świnia..."
P.S. Ranne golenie nie jest pomyłką.
Tak mówią na mieście, że prawdziwa emancypantka może nie mieć makijażu[ bo to dowód zniewolenia kobiet przez okropny świat samców ] , ale nie pokaże się publicznie niedogolona [ w ramach równości płci]
Kryspin


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz