poniedziałek, 2 czerwca 2014

Polska to kraj mądrych ludzi i tak niewiele potrzeba...

       Uwielbiam historię.
       Zawsze lubiłem lekcje historii, bo na nich poznawałem nie tylko to, co było przeszłością, ale uświadomiłem sobie, że "nasze korzenie" zaklęte w zabytkach pieczołowicie odnawianych, nie są tylko sentymentalnym wspomnieniem czasu minionego, ale one uczą[kiedyś można było w kioskach kupować periodyk o mądrej nazwie:"Mówią wieki"].
Lubię zwiedzać pałacyki, dawne siedziby polskich właścicieli ziemskich.
Nasza ojczyzna jest bogata w mniej lub bardziej odnowione siedziby tych, którzy swój dostatek budowali na  ugruntowanej pozycji posiadaczy.
Obok okazałych rodowych budowli:  panów: hrabiów, książąt, magnatów, ordynatów itd. nieco z boku zazwyczaj posadowione zostały domostwa zarządców, ludzi odpowiedzialnych za dostatek pańskich stołów i innych atrakcji dla dworu, aby garstka mieszkańców pałacu nie cierpiała na nudę codzienności.
Kolejną strefą zamieszkania były czworaki, miejsca przeznaczone dla tych, którzy codzienną, mozolną pracą budowali dobrobyt tych, którzy zajmowali siedziby ukryte w gustownych parkach z alejkami,okazami roślin sprowadzanych z najbardziej dziwnych zakątków świata, małych domeczków posadowionych w urokliwych miejscach pośród drzew.
Tam panienki z pałacu odbywały romantyczne spacery i zatrzymywały się w cieniu tych altan, nazywanych niekiedy świątyniami  dumania, aby snuć marzenia o swojej przyszłości, związku z bogatym, młodym następcy fortuny z  posiadłości magnata, sąsiada, człowieka posiadającego pokrewieństwo krwi dobrego urodzenia.
Państwo z pałacu nie bratało się z plebsem czworaków, ale i z tych przybytków zdarzali się szczęśliwcy, którzy dostępowali zaszczytu bycia w pięknych komnatach, bo dla wybranych otwierała się szansa "lepszego" świata i dostępowali zaszczytu służenia swoim dobrodziejom.
Pałac potrzebował służby: lokai, dziewek do pralni, pomocy kuchennych, panienek do sprzątania pomieszczeń, ogrodników i wielu, wielu innych.
I wszyscy byli zadowoleni!
Każdy znał swoje miejsce i pułap pragnień, których nawet wybujałe marzenia nie przekraczały.
Można powiedzieć, że była w tym jakaś doskonałość, harmonia zgody i nawet trudno byłoby sobie wyobrazić, żeby mogło być inaczej: jedni i drudzy potrzebowali siebie nawzajem.
A jednak świat się zmienił!
        Pałace magnatów już nie tętnią zabawą osób dobrze urodzonych i pozostały tylko wspomnieniem zaklętym w muzealnych obiektach: świat się zmienił i ustanowił nowy porządek.
Ale czy wszystko odeszło do pożółkłych kart z przeszłości ?
Historia uczy, historia mówi, historia lubi się powtarzać...słyszeliśmy to wielokrotnie, prawda?
Przejdżmy do tego co tu i teraz!
Jesteśmy ludżmi z dworskich czworaków i tak jest,czy nam się to podoba, czy nie.
       Do 1989 roku pałac naszego pana mieścił się na Kremlu i to dla niego pracowaliśmy, a on ?
No cóż: Pan ze wschodu nie "opiekował" się swymi poddanym z należytą troską:
W naszych garach tylko kasza ze słoniną, kondycja naszych czworaków jakaś tak zaniedbana i szara.
Nawet drogi pośród uliczek naszych  czworaków zaniedbane, błotniste.
Nie to co inne  folwarki, które mogliśmy oglądać na filmach z zachodu,[ ba,  niektórzy dostępowali szczęścia zobaczyć je na własne oczy przy okazji wyjazdów do bliskich] były piękne, zadbane i nawet w ich kuchniach zapach był zupełnie inny, smaczny!]
Po czystych ulicach tamtych" komorników" jeżdziły nowe samochody, o których my mogliśmy tylko marzyć, słowem raj i pragnienie dla nas.
A pan z Kremla znużony naszym niezadowoleniem, a może w poczuciu swojej słabości powiedział łaskawie:
"Chcecie tego upragnionego raju, to idżcie tam!"
I  zgodził się, a my ludzie czworaków oprócz zachwytu wolności poczuliśmy natychmiast strach, jak poradzimy sobie z tym darem!
No i mamy to co mamy !
W 1989 roku otrzymaliśmy wolność, ale nadal pozostaliśmy w mentalności ludzi z czworaków, którzy pełni niewiary w siebie, skierowali się do nowego "ordynata" z prośbą o przyjęcie nas w opiekę.
Unia Europejska to nowy Pan folwarku, którym jest Polska
Łaskawie wyrazili zgodę na przyjęcie nas, ludzi z mentalnością komorników, i trzeba przyznać, że zrobili to w sposób bardzo przemyślany:
Najpierw niby nie chcieli, postawili warunki, no bo przecież trzeba było "umyć" nowych poddanych, doprowadzić do "ładu" obejścia ich domostw, aby nie popsuć estetyki dworu.
Trzeba było zainwestować parę Euro w wygląd czworaków[ może trochę poprawić drogi, fasady domów itd], co by ktoś z zewnątrz nie zarzucił właścicielom majątku brak dbałości o poddanych.
Po tych staraniach "pielęgnacyjnych" było już z górki: bo ludzie z polskiego czworaku, to osobnicy pracowici i ,i odwdzięczą się za "dobro" dworu- pomyśleli Panowie z Unii!
A póżniej doszli do wniosku:
Czemu nie dopuścić ich do prac na pokojach: potrzeba służby, bo dwór okazały i wielki, a rodzina magnacka liczna i do tego ogarnięta lenistwem.
Najważniejsze, by nie powielić błędu pana z Kremla: służbą trzeba opiekować się w miarę dobrze, dawać jej poczucie awansu i raz po raz nagrodzić prezentem.
Ważne, aby choć małej garstce dać iluzję, że decydują o kierunku rozwoju posiadłości więc może zróbmy taki mały teatr: 
Parlament Europejski: iluzję rządu, który niech się zajmuje bzdurami[wymiarem ogórka w słoiku itp], a władza i prawdziwe decyzje i tak pozostaną w dynastii.
I tak historia kolejny raz się powtórzyła!
Ktoś teraz zapyta:
Mądralo stojący z boku:
A co można było zrobić innego?
No właśnie!
Niedaleko od nas, na południowy zachód od Polski jest małe, piękne państwo:Szwajcaria!
Kraj bez powiązań z jakimkolwiek folwarkiem; państwo, którego jedyny bogactwem naturalnym jest piękna przyroda no i jeszcze jedno:
Szwajcarzy są krajem mądrych ludzi z mentalnością wolną od fobii dworskich czworaków!
A my?
Polacy to kraj niemniej zdolnych ludzi, pięknej przyrody[ mamy nawet morze, którego Helweci mogą nam tylko pozazdrościć!]
Potrzeba nam tylko jednego: pozbycia się fobii mentalności ludzi z czworaków dworskich!
I jeszcze jedno: Szwajcaria jest państwem neutralnym, a żołnierze odbywają służbę w Watykanie.
Państwo nie mające wrogów, nie mieszające się w sprawy innych,nie musi się bać!!! [a jeśli spotykają się.na ich terenie przedstawiciele zwaśnionych narodów, to przyjeżdżają tam po to, aby poszukać zgody i są wdzięczni gospodarzom za gościnę i mądrość polityczną, którą wdychają wraz z krystalicznie czystym powietrzem Alp.]
Polska to kraj mądrych ludzi i wcale nie musimy tkwić w mentalności folwarcznych komorników!
Kryspin



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz