środa, 11 czerwca 2014

Klauzula sumienia!

     Życie stawia nas niekiedy przed trudnymi decyzjami, które na długie lata lub na zawsze pozostają w człowieku jak rana, która nigdy się nie zabliżni.
    W szpitalnym pokoju zbierają się najbliżsi i otrzymują informację, że osoba, którą kochają, żyje już tylko dzięki maszynie, która podtrzymuje funkcje życiowe, ale mózg już obumarł i według wiedzy medycznej, nie ma żadnej szansy dla niego.
Teraz tylko od państwa decyzji zależy, czy mamy go dalej utrzymywać w takim stanie, czy wyrażacie zgodę na zaprzestanie beznadziejnej terapii.
Czy stawiamy się wtedy w uprawnieniu Boga ?
Każdy rozsądny człowiek odpowie nam, że nie!
Może jedynie próbować pocieszyć naszą cierpiącą duszę i wtedy doda:
-To był wasz dar miłości w stosunku do tego, którego prawdziwie kochaliście.
Zanim jednak lekarz poinformował nas o ustaleniach medycznych, odbyło się konsylium specjalistów, którzy w najlepszej intencji, zgodnie ze swoją wiedzą, potwierdzają rzeczywistość, która jest niepodważalna.
Nie jest to eutanazja, zabójstwo z litości i to trzeba jasno określić!
Co prawda w obu przypadkach dochodzi do śmierci człowieka, ale różnica jest zasadnicza i nie potrzeba drążyć tego zagadnienia i nie potrzeba zagłębiać się w dylematy wyborów moralnych.
       Od kilku dni bulwersuje nas przypadek z warszawskiego szpitala, gdzie profesor ginekologii odmówił zabiegu aborcyjnego kobiecie, która nosi w swym łonie dziecko z rozpoznanym wodogłowiem i zanikiem mózgu.
Dziecko jest w 22 drugim tygodniu ciąży i do naturalnego porodu pozostało jeszcze minimum 15 tygodni.
Klauzula sumienia, na którą powołał się lekarz, wyzwoliła ogólnonarodową dyskusję i temat bardziej i mniej wdzięcznych debat zwolenników i przeciwników tego tworu.
Tak, nazwę to tworem i może narażam się teraz na gniew fanatyków dumnie podnoszących głowy i ostentacyjnie manifestujących swoją wiarę!
Przy tej okazji i to uważam z ohydne, niektórzy próbują zbijać  kapitał polityczny.
A co stoi na przeszkodzie, aby stać się rozpoznawalnym medialnie , na przyszłość jak znalazł.
Mam jasno określone poglądy na temat aborcji, co można sprawdzić w jednym z minionych postów i nikt nie może mi zarzucić chwiejność.
Klauzula sumienia!
Jaki piękny kaganiec ubrany w płaszczyk przynależności religijnej!
A ja myślałem dotąd naiwnie, że każdy lekarz ma sumienie?
Niekiedy pacjenci mówią o lekarzu: "On jest ludzki", to chyba najpiękniejszy komplement, jaki można usłyszeć: Być człowiekiem, takie piękne i trudne zarazem!
Mnie marzą się lekarze o ludzkiej twarzy i ludzkim empatycznym stosunku do człowieka, który przychodzi do niego ze swoim strachem ,obawą niepewnością.
       38 letnia kobieta, po dwóch poronieniach, po zabiegu sztucznego zapłodnienia.
Można powiedzieć, że jest naładowana pragnieniem macierzyńskiej miłości i to prawda!
I dowiaduje się, że to dziecko też nie będzie jej pociechą i radością.
Można zapytać się, ile może krzyży znieść człowiek?
No właśnie: Człowieka można dobić w jego cierpieniu, można mu dołożyć, jakby nam jego krzyż wydawał się zbyt mały.
To teraz przy świetle telewizyjnych kamer się to czyni.
Ofiarą nie jest profesor z klauzulą sumienia, on będzie rósł w dobrym mniemaniu o sobie i religijnym fanatyżmie.
Z pewnością ustawi się za nim gromadka podobnych "sprawiedliwych" klauzurowiczów.
Po drugiej stronie niemniej liczna grupa, która w stylu pani Olejnik okrzyczy wszystko z radosnym triumfalizmem:"Gdzie jest ten wasz Bóg, dlaczego do tego dopuścił?"
A pośrodku tego wszystkiego ta kobieta, której jedyną "winą" było to, że pragnęła kochać maleństwo, które byłoby z niej!
Kochani "sprawiedliwi" z listy o nazwie klauzula sumienia, nie jestem lekarzem, może nie mam prawa zabierać głosu,  ale może utworzyć listę z klauzulą myślenia i empatycznego traktowania człowieka, który wyciąga do nas rękę i prosi : pomóż mi !
Prawo jest dla człowieka, a nie człowiek do prawa!
Przeraża mnie brak bycia ludzkim i muszę to powiedzieć, ze najjaskrawiej ten brak bycia ludzkim zauważam w dwóch sferach, zawodach, powołaniach ; Lekarzy i kapłanów, ale to już temat na kolejnego posta>
P.S.
       Wczoraj odbyła się kolejna telewizyjna pyskówka pomiędzy profesorem ginekologiem[innym] i panią Terlikowską, etykiem od klauzuli sumienia.
Efekt podobny do wielu wojowników za i przeciw, czyli żaden, ale nie do końca!
Lekarz opowiedział, czym się skończy przypadek bohaterki i jej dziecka:
Donosi, nie urodzi naturalnie, bo główka dziecka robi się patologicznie duża i całość skończy się cesarskim cięciem i po nim dziecko umrze, jeśli śmierć nie nastąpi wcześniej.
Zmroziła mnie chłodna, można powiedzieć :perfekcyjnie pod kątem wiedzy medycznej przeprowadzona wyliczanka; krok po kroku, suchy opis tragedii matki i dziecka.
 Zero empatii i ludzkiej twarzy lekarza.
Ale pan profesor powiedział jeszcze coś.
Wspomniał przypadek kobiety w identycznej sytuacji, która nie podjęła sugestii o aborcji, jako jedynym rozsądnym rozwiązaniu.
Donosiła poród, urodziła dziecko, które zmarło w kilka chwil po urodzeniu, a ona trzymała je wtedy w objęciach.
      A co byłoby, gdyby w rozdmuchanej przez media sprawie, lekarz zasugerował konieczność porodu przez cesarskie cięcie już, natychmiast?
Czyż nie byłby to taki sam czyn, jak decyzja z pokoju szpitalnego, gdy świadomie podejmujemy decyzję o odłączeniu aparatury podtrzymujących beznadzieję?
Kryspin
  .



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz