poniedziałek, 24 listopada 2014

Siła marketingu szeptanego!

     Mój wydawca przy pierwszym naszym spotkaniu w związku z "Zakochaną koloratką" powiedział:
-"Nie jest sztuką wydać książkę, ale najtrudniejsze jest ją sprzedać"
Inaczej mówiąc dotrzeć z nią do jak największej liczby odbiorców!
Szlag mnie trafił, gdy w kilku hurtowniach, sieciach księgarni; poinformowano mnie, że dla siebie rezerwują od 55 do 60% ceny, jako prowizję dystrybucyjną!
Prosty rachunek: ze 100 książek zabiorą 2500 zł, a z 1000- 25000 zł i to praktycznie za nic!
Zarabiają za podanie egzemplarza z półki.....
No tak, pomyślałem:
Gdyby ktoś sprzedawał 3 książki dziennie- na 1000 sztuk potrzebowałby cały rok!
No i do tego musiałby być urodzonym sprzedawcą.
I to jest trudne, bo według badań, tylko około 5% ludzi lubi trudnić się sprzedażą[ czyli co dwudziesty z nas!]
Nie lubię sprzedawać czegokolwiek i jeszcze kolejne 94 osoby na sto, także mają awersję do takiej formy aktywności....
     A gdybym miał otrzymać wynagrodzenie za to, że 1000 osób zakupi dla siebie po jednej książce!- [5zł od każdej zakupionej książki]
Zarobiłbym 5000 zł!
To byłoby super, prawda?
Ale zaraz: miałbym 1000 ludzi namówić na to, aby zakupiły po jednej książce?
To przecież przekracza moje możliwości, bo nawet tylu osób nie znam!
A jeśli poleciłbym książkę 100 osobom?-ciągle dużo!
A jeśli powodzenie mojego planu zarobienia swoich 5000 zł ograniczyłbym do 10 osób?
No, to jest już bardziej realne!
     Polecam zakup 10 osobom i co dalej?
Gdybyśmy zabawili się w proste mnożenie,to:
10 osób robi to samo co ja i mamy już 100 !
A teraz wystarczy, że te 100 zrobi to samo, co my: czyli polecą zakup swoim 10 znajomym!
Bingo- mamy 1000 sprzedanych książek i swoje 5000 zł!!!
     Ktoś teraz powie: to zwykły łańcuszek, piramida itd; a na koniec setki argumentów w stylu:  to tak nie działa i wyliczenia papierowe zawsze rozmijają się z rzeczywistością!
I wiecie co, oni mają wiele racji w swoim powątpiewaniu co do naszych wyliczeń.
No więc klapa?
     Wcale nie!!  
     Powyższy schemat ukazuje nam tylko zasadę rozwoju tzw:MLM, czyli marketingu wielopoziomowego, a inaczej mówiąc: marketingu szeptanego, który powoduje sprzedaż opartą o rekomendację [ podobnie jak w  przypadku Goździkowej i pastylek na ból głowy: jej pomogło, poleciła innym i sprzedaż rosła!]
MLM jest jednak bardziej sprawiedliwy od sposobu Goździkowej, bo nagradza każdego polecającego!
      Powróćmy do naszego systemu, dzięki któremu firma zapłaci nam za 1000 kupionych książek!
-poleciliśmy zakup 10 osobom i one zakupiły książkę dla siebie!
-tylko trzech  z tych 10 zrobiło to samo, co my- polecili 10 swoim znajomym i oni kupili po jednej książce dla siebie! Mamy więc już 30 osób!
-Z tej trzydziestki znowu tylko 30% poleciło 10 swoim znajomym: czyli 9 x 10= mamy 90 zakupionych książek w naszym zespole!
-Znowu to  samo złożenie z 90 osób pozostaje 21, które poleciły swoim 10 znajomym i mamy 210 zakupów!
-Kolejny raz ponawia się zasada: 63 osoby polecają swoim 10 bliskim, a  oni kupują po jednej książce:
Nasza organizacja zakupowa nabyła kolejne 630 książek!
Podsumujmy: 10+30+90+210+630= 970 książek- mamy prawie zrealizowany nasz plan!
970 x 5 zł= 4850 zł!!!
Każdy kupił tylko jedną książkę dla siebie i tylko co trzeci polecał swoim znajomym jej zakup !!!
To jest siła MLM, a tak nawiasem mówiąc, to jest wspaniały sposób na podreperowanie swojego budżetu rodzinnego....
Trzeba tylko choć trochę chcieć!
     I tak na koniec: MLM nie ogranicza poziomu zarabiania i ten przykład, który rozpisałem nie jest granicznym poziomem, a trzeba powiedzieć, że ukazuje tylko początek tego, co możesz zarobić w systemie polecania!
     Do spotkania z tymi, których wyobraźnia sięga dalej, aniżeli pensja na poziomie najniższej krajowej!
Kryspin

-

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz