wtorek, 12 kwietnia 2016

"Mój brzuch, moja sprawa"

      Od kilku dni chodzi mi po głowie sprawa małej[6 miesięcznej] Madzi z Sosnowca, której ciało znaleziono w ustronnym miejscu, bo tam zagrzebała je młoda matka.
      Tą sprawą żyła cała Polska i przez media przetoczyły się głosy oburzenia i potępienia dla wyrodnej kobiety, która nie zawahała się zabić, bo nie czuła żadnej więzi z tą bezbronną kruszyną.
Analizując zachowanie tej młodej kobiety bezpośrednio po tragicznych zdarzeniach, można by jeszcze bardziej się przerazić, gdy media ukazywały jak beztrosko bawiła się wśród rówieśników, a później, gdy sędzie pytał dlaczego zabiła swoje dziecko, odpowiedziała:" że przeszkadzało jej w  normalnym życiu, którego chciała być uczestnikiem!"
      Ta młoda kobieta nawet na sali sądowej nie okazywała żadnej skruchy i niekiedy tylko patrząc przed siebie w jej wzroku widać było pytanie:
-"Czego tak właściwie ode mnie chcecie?"
-"To dziecko ja urodziłam i dlatego ono było moją własnością i mogłam z nim zrobić to, co zrobiłam!"
      A sąd nie podzielił jej filozofii i skazał na 25 lat więzienia !
-"Wara od mojej macicy!!!"
-"Nikt nie będzie mnie pouczał, co mam zrobić ze swoim ciałem!"
-"Mój brzuch, moja sprawa!"
     To nie są cytaty z mowy obrończej matki Madzi z Sosnowca, a mogły by być, prawda?
     To tylko kilka zapamiętanych napisów z transparentów zwolenniczek aborcyjnej wolności, które domagały się swoich praw!
     Drogie Panie:Feministki, miłośniczki swojego ciała: fanatyczki klubów fitness, zwolenniczki kliniki dra Szyta i innych klinik  urody, a i wy małolaty odmierzające czas od dyskoteki do dyskoteki[i atrakcji tam doznawanych!]
      Nikt, ale to nikt nie ma prawa dyktować Wam ,co możecie, czy macie zrobić ze swoim ciałem:
Chcecie pozbyć się: śledziony, wałeczków tłuszczu, a nawet macicy- wasza sprawa i nikomu nic do tego!
     Ale dziecko, które także z waszej przyczyny zagościło pod waszym sercem[poczęła się ciąża!], to nie jest część waszego ciała jak chociażby ślepa kiszka!
To jest człowiek i żadne hasło na transparencie starające się negować jego istnienie, nie przekreśla jego prawa!
      P.S. Nie piszę dzisiaj o ustaleniach ustawy z 1993 roku i nawet nie chciałem się odwoływać do jej zapisów dotyczących przypadków dozwalających na zabieg przerwania ciąży, ale czuję niedosyt i dlatego w najbliższym czasie chciałbym o nich z wami porozmawiać!
O jedno jednak proszę: Nie mówcie drogie Panie: że oto kolejny facet zamierza się "mądrzyć" o sprawach, które z racji męskiego rodzaju go nie dotyczą i nie powinien się o nich wypowiadać!
Chciałbym podzielić się z wami moimi przemyśleniami, jako człowiek!!![bez podziału na rodzaj męski, żeński]!
Kryspin 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz