sobota, 9 kwietnia 2016

Kino na plebani![kolejny fragment "Zaufanej koloratki-konfesjonału krzywd"]



     Nie mylił się w swoim przeczuciu co do tematu ich spotkania, o czym się przekonał, gdy jego rozmówca na samym początku poinformował, że jest człowiekiem, który doznał molestowania seksualnego ze strony duchownego pracującego przed laty w jego rodzinnej parafii.
Swoją traumę przeżywał przez kilka lat od chwili, gdy jako mały ministrant został pierwszy raz zaproszony na plebanię.
    Ksiądz proboszcz od jakiegoś czasu zapraszał systematycznie starszych ministrantów do odwiedzin w swoim domu, gdzie w nagrodę za dobrą służbę przy ołtarzu, urządzał seanse filmowe. 
Przywiózł z Zachodu magnetowid, który w tamtym czasie był czymś wyjątkowym i w całej parafii to cudo budziło ciekawość wszystkich a gdy ktoś mógł pochwalić się wśród rówieśników, że oglądał filmy niedostępne w kinach, o telewizji nie wspominając, to taki "szczęśliwiec" jeszcze bardziej czuł się wybrańcem losu.
Droga do filmowej nagrody wiodła przez gorliwą służbę przy ołtarzu i tak wszyscy myśleli, choć kryterium "zapraszania" zawierało jeszcze jeden warunek, który proboszcz umiejętnie skrywał: chłopak musiał mu się podobać! 
     Michał pomimo że był jednym z najmłodszych ministrantów w grupie, bardzo się starał, aby jak najlepiej wywiązywać się z obowiązków i zasłużyć sobie na wyróżnienie, którego dostępowało jednak niewielu starszych kolegów z parafialnej gromadki.
Nie ograniczał się do wizyt w kościele tylko na mszach wpisanych w jego grafik ołtarzowej służby i biegał do zakrystii w każdej wolnej chwili.
Nawet kościelny sobie żartował, że pewnie kiedyś będzie księdzem, bo przy ołtarzu zjawiał się najczęściej ze wszystkich.
Jego zaangażowanie nie umknęło uwadze proboszcza, bo wielebny wielokrotnie chwalił go za gorliwą służbę i zdawał się go lubić.
Często po zakończonym nabożeństwie zachodził go znienacka i niby żartem zarzucał na niego rozpiętą sutannę, by po chwili wtulać go mocno w siebie.
Potem głaskał go po blond czuprynie i trzymając drugą ręką pod podbródek mówił:
-Michaś, jesteś ślicznym, dobrym chłopcem i pewnie kiedyś będziesz wspaniałym księdzem, prawda?
Kryspin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz