piątek, 18 marca 2016

Wielkanocne przebudzenie ku dobru!

To było niesamowite przebudzenie!
      Na dworze był jeszcze nocny mrok, choć już za chwilę miał zbudzić się nowy dzień.
Poprzedniego wieczora Ojciec Duchowny z naszego seminarium porozstawiał na każdym piętrze budynku potężne kolumny, z których o piątej rano, z siłą grzmotów, wybrzmiało uroczyste Alleluja Haendla!
Byłem na drugim roku mojej seminaryjnej edukacji, kiedy pierwszy raz poranek wielkanocny miałem powitać poza rodzinnym domem.
Z zazdrością patrzyłem wtedy na rekrutów z pierwszego rocznika, gdy już w Wielki Czwartek rozjeżdżali się do rodzinnych parafii, aby tam świętować Zmartwychwstanie.
Poranek Wielkanocny obwieszczony haendlowskim Alleluja był czymś niesamowitym.
Ten podniosły, przepojony niezwykłością zdarzenia utwór genialnego kompozytora wywołał w nas wszystkich radość wyjątkowego przebudzenia.
Wtedy przez chwilę poczułem się, jakbym dostąpił zaszczytu, podobnego do przeżycia świadków tamtego historycznego poranka, gdy przygaszeni tragedią Wielkiego piątku uczniowie Jezusa, nagle zostali uderzeni nowiną, że ich Mistrza nie ma w grobie, bo dokonało się coś niezwykłego: Bo z martwych powstał!
A później przekazywali sobie tę nowinę i w świat poszło radosne Alleluja!
Teraz po latach, gdy nie potrafiłbym przypomnieć sobie innych szczegółów tamtego dnia, w pamięci pozostał mi ten poranek i niezwykłe przebudzenie.
*
Wyznawcy Prawosławia w dniu Wielkanocnego poranka pielęgnują zwyczaj szczególnego pozdrowienia: Chrystus zmartwychwstał! W odpowiedzi pozdrawiany mówi:Zmartwychwstał prawdziwie!
Tak sobie myślę, że jest to piękny zwyczaj dzielenia się radosną nowiną, podobnie jak przed wiekami czynili to uczniowie Pana, gdy z radością przekazywali sobie informację o triumfie wielkanocnego poranka.
Minęło zaledwie kilkanaście godzin od tegorocznego Alleluja, które wybrzmiało w czasie rezurekcyjnych mszy. Później zjedliśmy uroczyste śniadanie w gronie najbliższych, złożyliśmy sobie życzenia przy gotowanym jajku, wręczyliśmy „zajączka” dla małych i tych większych także.
I na tym skończyła się magia świąt.
Już za chwilę powrócimy do naszej rzeczywistości:
Dzieciaki pobiegną do lekcyjnych sal, aby tam ładować swoje szare komórki.
Dorośli powrócą do swoich miejsc pracy, których często nie cierpią i może tylko po drodze będą mijali emerytów kierujących się do parkowych alejek w poszukiwaniu nadchodzącej wiosny.
A Chrystus zmartwychwstał dla wszystkich:
-I dla tych gorliwych, którzy miejsca w kościelnych ławkach zajęli długo przed początkiem porannej, rezurekcyjnej mszy!
-Ale także dla tych, którym to święto było tylko kolejnym wolnym dniem, niekoniecznie związanym z religijnym przeżyciem!
Wielkanocne przebudzenie jest kolejną okazją do przemyślenia swojego dotychczasowego życia i wcale nie chodzi mi o teologiczne nawrócenie, które zaleca Kościół swoim wiernym.
Chrystus zmartwychwstał dla wszystkich ludzi i z tego wynika uniwersalizm wielkanocnego przebudzenia!
Papież Franciszek zapytany o perspektywę zbawienia powiedział jasno: że bilet do nieba nie jest uwarunkowany przynależeniem do Kościoła, nawet deklaracją wiary w Chrystusa, a na nieustannym ukierunkowaniu na to, aby być dobrym człowiekiem.
Chrystus zmartwychwstał, abyśmy przeżywali swoje nawrócenia w kierunku dobra, abyśmy byli dobrymi:dla bliskich przy odświętnym i codziennym stole, ale i dla tych nieznanych nam, anonimowych przechodniów na ulicy.
Takiego wielkanocnego przebudzenia życzmy sobie nawzajem: nawrócenia ku codziennemu dobru!
Kryspin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz