środa, 1 maja 2019

Majowy bukiet kwiatów dla Niej



Apogeum wiosennego piękna przypada na przełom kwietnia i maja.
Pewnie i z tergo powodu tak wielu z nas od tygodni czyniło przygotowania do majowego, długiego weekendu, który zamierzaliśmy spędzić z dala od codziennych trosk.
Chyba nie ma człowieka, który by nie zamarzył, aby choć przez chwilę pooddychać świeżością polnych kwiatów, pozachwycać się żółtymi dywanami kwitnących pól, lub posłuchać radosnego śpiewu ptaków cieszących się życiem otulonym promieniami wiosennego słońca.
Maj jest chyba najpiękniejszym miesiącem roku, i może dlatego od niepamiętnych czasów ten właśnie miesiąc tradycja ludowej religijności ofiarowała tej, która ponad dwa tysiące lat temu (od chwili spełnienia się cudu betlejemskich narodzin) stała się najlepszym ambasadorem ludzkich spraw składanych przed obliczem Odwiecznego.
Choć w wielu katolickich krajach kultywuje się kult Maryi- Bożej Rodzicielki, to jednak chyba ten nasz, polski charakter Maryjnej pobożności jest najbardziej kolorowy i ciepły szczerością prostej wiary, i wcale nie myślę teraz tylko o nabożeństwach majowych, które w tym miesiącu odprawiane są w naszych świątyniach.
Wystarczy człowiekowi wyjechać kilka kilometrów poza granice miasta, by wśród pól napotkać małe kapliczki, niekiedy może tylko figury Niepokalanej, przy których w majowe popołudnia gromadzą się ludzie z okolicznych domów, by wspólnie śpiewając religijne pieśni, spełniać w taki sposób dług wdzięczności, bo taką czują potrzebę.
Kilka dni temu zobaczyłem w jednym z portali społecznościowych filmik, na którym człowiek w turbanie, w prowokacyjny sposób zniszczył figurę Matki Bożej ciskając ją o beton chodnika.
Pomyślałem wtedy, ile musi być w człowieku nienawiści, by w taki sposób manifestować pogardę do czyiś przekonań.
Jeżeli jednak starałbym się „usprawiedliwić” przypadek z portalu, bo zrobił to być może jakiś religijny fanatyk; to trudno mi zrozumieć zdarzenie z Płocka, gdzie pod osłoną nocy ktoś porozklejał na murach i koszach na śmieci kopie obrazu Matki Bożej umieszczając na głowach Maryi i małego Jezusa kolorowe aureole, które są swego rodzajem podpisu pewnych środowisk z ich odmiennymi orientacjami seksualnymi.
W życiu człowieka są świętości, których nie wolno szargać, niezależnie od światopoglądu, obszarów wolności, granic prowokacji, czy czegoś, co niektórzy chcieliby chronić pod „parasolem” artystycznych dokonań.
Taką nieprzekraczalną linią jest szacunek do matki: mojej, Twojej i każdej innej, która „wykupiła” sobie prawo do niego, narodzinami:Twoimi, moimi i każdego innego człowieka.
Człowiek w turbanie z portalowego filmiku był bardzo zadowolony z siebie niszcząc symbol znienawidzonej religii.
Co jednak chcieli osiągnąć nocni pacykarze z Płocka?
Pewnie, gdyby dane nam było porozmawiać z choćby jednym z tych, którzy uczestniczyli w tej prowokacji, usłyszelibyśmy, że w ten sposób chcieli powiedzieć, że Ona jest także ich matką.
Mam nadzieję, że tak „usprawiedliwialiby” swoją nocną akcję na płockich murach.
Kiedy ludzie zbierają się w kościołach na nabożeństwach majowych, gdy spieszą z okolicznych wiosek, aby modlić się przy przydrożnych kapliczkach, spotykają się tam z Nią, Matką nas wszystkich.
Zbędne są wtedy dywagacje: czy to także moja matka?
Niezależnie od tego, kim jesteśmy, jakie mamy polityczne poglądy, orientację seksualną, zawsze u naszego początku jest i była matka.
Maj jest miesiącem naszej wdzięczności za dar naszej pierwszej chwili i dlatego spieszymy, aby kolorowymi kwiatami powiedzieć, jak szczerze jesteśmy im wdzięczni.
Jeżeli ktoś czuje potrzebę kolorowej aureoli, zawsze może siebie przystroić w taki atrybut, choćby w tak popularyzowanych marszach równości.
Dla Matki - zawsze kwiaty!
Kryspin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz