środa, 15 maja 2019

Kryształowa noc Kościoła



No i nie da się odciąć od tematu, który jest obecnie na topie wszelkich mediów, dyskusji politycznych adwersarzy, czy na koniec ściszonym głosem powtarzanych opinii bazarowych znawców moralnych zawirowań związanych z ludźmi Kościoła.
Jedno mogę obiecać: nie będę recenzował internetowego hitu braci Sekielskich, bo nie oglądałem ich filmu i znam tylko szczątkowe, mimochodem zasłyszane relacje na temat ich dokonania.
Jedno co mogę powiedzieć, to to, że jestem przerażony tym wszystkim, czego obecnie doświadczamy.
Już kiedyś zdarzyło się coś podobnego. W listopadową noc 1938 roku na ulice Berlina wyszły oszalałe nienawiścią bojówki z kijami, aby dokonać „sprawiedliwości” na sąsiadach spod znaku Gwiazdy Dawida, a historia nadała temu wydarzeniu miano „Kryształowej nocy”.
Tamten pogrom żydów inspirowały elity ówczesnej władzy, by w konsekwencji doprowadzić do spirali nienawiści w stosunku do innych narodów, która swój finał miała przy krematoryjnych piecach koncentracyjnych obozów.
Kiedy przypominam sobie dzieło Pana Smarzowskiego, zawsze widzę scenę z księdzem uciekającym po zarośniętych moczarach, gdzie szukał ratunku przed linczem ze strony oszalałego nienawiścią tłumu.
„Cygan zawinił, a kowala powiesili” chciałoby się powiedzieć, i taką sytuację mamy obecnie.
Grono(mniejszość) pedofilii, którzy uwili sobie gniazdko swoich zboczonych potrzeb w cieniu kościelnych murów, sprowadziło gniew na pozostałych (zdecydowanie będących w większości) ludzi w koloratkach, którym obecnie nie zazdroszczę klimatu, a może trzeba by powiedzieć smrodu kolejnych moralnych skandali.
Gdyby zastanowić się nad problemem pedofilii wśród duchownych, który niektórzy określają poważną chorobą trawiącą Kościół, to trzeba otwarcie powiedzieć, że on sam ponosi największą winę za to wszystko.
Nie zamierzam kolejny raz wyliczać przyczyn takiego stanu rzeczy, bo już wielokrotnie o nich pisałem, ale chciałbym w tym miejscu postawić kilka ( mam nadzieję, że nie tylko retorycznych) pytań:
-Dlaczego dopiero teraz ( w tych dniach) porusza się te haniebne sprawy, o których wiedziano przecież od lat?
-Dlaczego nie reagowali na te ekscesy kościelni przełożeni i przez lata stosowali metodę miotły-zamiatać pod dywan, a może nikt nie zauważy.
-Dlaczego nie było zdecydowanych działań władz: obecnych i poprzednich rządów i służb specjalnych, z którymi współpracowali przez lata kościelni zboczeńcy, o czym otarcie mówi w swoim dokumencie Pan Sekielski.
A może przez lata nie było „klimatu” do wywlekania tych brudów?
Kiedy gromadziłem materiały do „Zaufanej koloratki-konfesjonału krzywd”, zgłosił się do mnie Michał (imię zmienione). Bo powiedzieć mi o swojej krzywdzie sprzed lat, kiedy przez 12 lat był deprawowany(delikatnie rzecz ujmując) przez swojego księdza proboszcza.
-”Rozmawiam z panem, bo nikogo nie interesuje moja historia i piekło, które zgotował mi człowiek Kościoła”-powiedział na koniec naszej rozmowy, a było to cztery lata temu.
Jeden z uczestników obecnej dyskusji prowadzonej na portalu społecznościowym napisał:
-”Pedofilski skandal będzie gwoździem do trumny Kościoła i dobrze, bo nareszcie zatriumfuje ateizm, trzeźwy osąd rozumu bez ogłupiającej ideologii z jakimś wymyślonym Bogiem.”
Ktoś powie, że to tylko mało znaczący głos nawiedzonego wroga Kościoła i nic poza tym.
Może i tak, może to tylko zwykły bojówkarz?
Dlaczego zatem wydaje mi się on tak bardzo podobnym do pałkarzy z berlińskiej, listopadowej nocy?
Kryspin


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz