czwartek, 2 czerwca 2016

"Karmię was tym, czym sam żyję!"[św. Augustyn]


     „Do Kościoła przestałam chodzić, bo nie mogłam słuchać kazań o polityce, pieniądzach, albo o tym, że jestem grzesznikiem i tylko w nieskończonej dobroci Stwórcy mogę mieć nadzieję, że kiedyś ominie mnie piekło...[czytelniczka Angory]
Pierwszą część każdej[także niedzielnej] mszy stanowi Liturgia słowa.
Składa się z fragmentów Pisma świętego, które wiernym przybliża czytający je przedstawiciel wspólnoty.
I tu zaczynają się „schody”, gdy do przybliżania biblijnych historii zostaje poproszony lektor. Co prawda w szkole podstawowej uczniowie zaliczają czytanie ze zrozumieniem, to jednak wielokrotnie ta czynność wykonywana w trakcie mszy nie ma nic wspólnego z takim czytaniem.
Słuchacze narażeni są na odbiór bełkotu, lub monotonnego potoku słów i ani o jotę nie przybliża im to istoty treści.
      Nieco lepiej sprawa się ma, gdy dochodzi do czytania Ewangelii. Zwykle czyni to kapłan celebrujący nabożeństwo lub diakon asystujący we mszy świętej.
      Po tym wszystkim następuje kulminacja tej części niedzielnego spotkania, gdy ksiądz staje na mównicy[kiedyś była to ambona] i wygłasza kazanie!
No i tu, przynajmniej dla mnie rodzi się problem, bo w potoku mniej lub bardziej kwiecistych zdań[jest to zależne od tego, czy Bozia obdarzyła księdza darem przemawiania, czy też nie], rozmywają się najważniejsze przesłania z Ewangelii, czyli słowa Chrystusa zapisane przez świadków jego nauczania.
„Nie słucham kazań, bo są nudne!”-to częsty głos uczęszczających na niedzielne nabożeństwa!Większa część uczestników niedzielnych mszy[wiernych] przyjmuje kryterium czasu twierdząc, że kazanie było dobre, bo krótkie!
A treść, przesłanie...? To już interesuje nielicznych zebranych!
      No i efekt jest taki, że 90% wiernych nie słucha kazań, a na pytanie zadane bezpośrednio po wyjściu z kościoła: o czym było homilia, odpowiadają lapidarnie, że o Panu Bogu!
Większa część uczestników niedzielnych mszy [wiernych] przyjmuje kryterium czasu twierdząc, że kazanie było dobre, bo było krótkie! A treść, przesłanie ?- To już interesuje nielicznych zebranych!
     Są dwa rodzaje homilii, które przyprawiają słuchaczy o ziewanie:
1- Kazanie erudyty- Kapłan wychodzący na mównicę[dawniej była to ambona] z góry zakłada, że ma monopol na wiedzę i do tego mieni się ekspertem od wielu dziedzin:
a- znawca Biblii i do tego egzegeta Pisma świętego. Taki kaznodzieja nie odpuści sobie, by słowo po słowie nie powtórzyć dopiero co przeczytany fragment Ewangelii, ale z odpowiednim, teologicznym komentarzem!
b- oczytany, znawca literatury wszelakiej:świeckiej i tej duchowej[ze szczególnym uwzględnieniem cytatów z Jana Pawła II, bo to jest w modzie]. Taki kapłan lubuje się w cytatach, którymi podpiera słowa Chrystusa, jakby one straciły na wartości przez upływ czasu, gdy te nauki rozumieli prości[aby nie powiedzieć prymitywni analfabeci] rybacy i pracownicy winnic.
2- Kazanie obarczone cierpieniem:
W tym przypadku niedzielne męki przeżywają parafianie, gdy ich duszpasterz jest od wielu lat z nimi i wena dawno go opuściła, dlatego powraca do ulubionych przez siebie tematów, niezależnie od okoliczności!
      Święty Augustyn[Doktor Kościoła] powiedział znamienne słowa, które może winny być zawsze w głowie tych, którzy stają na mównicy kościelnego zgromadzenia:”Karmię was tym, czym sam żyję”!
Kapłan żyjący wiarą nigdy nie czyni z ambony mównicy rodem z politycznego wiecu, ani miejscem biznesowego mitingu, gdzie mamona staje się głównym tematem.
Ks. Tischner wygłosił kiedyś kazanie, które trwało minutę. W niedzielę Zmartwychwstania powiedział:”Dzisiaj Chrystus Zmartwychwstał...Wierzysz w to...? Ja wierzę!!!”
     I to wystarczyło, by przekazał słuchaczom całą istotę przesłania Bożej tajemnicy i największego daru dla wierzących, jakim był triumf Chrystusa nad grzechem!
„Karmię was tym, czym sam żyję”!
Kazanie kapłana, nawet tego, który nie jest mistrzem erudycji, nigdy nie będzie nudne, gdy będzie głosem człowieka wiary!
I takich życzmy sobie księży, abyśmy ziewaniem i spoglądaniem na zegarek nie zabijali nudy w czasie niedzielnych homilii!
Kryspin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz