piątek, 20 maja 2016

Rdza z kluczy świętego Piotra!


      Wielu z nas pamięta fragment z powieści Henryka Sienkiewicza, gdy obwieś i moczymorda prowadził rozmowę ze Zbyszkiem z Bogdańca.[w przerwach pomiędzy kolejnymi łykami miodowego alkoholu mówił o „skarbach”, które trzymał w swoim mieszku: rdza z kluczy św. Piotra, kopytko osiłka, którym święta Rodzina uciekała do Egiptu itp]
Przedstawił mu się jako pobożny pielgrzym, który swe życie poświęcił na nawiedzanie świętych miejsc i przy tej okazji gromadził szczególne pamiątki po pobożnych mężach[i kobietach także], którzy na ziemskim padole heroicznością cnót, a niekiedy i męczeńską śmiercią zasłużyli sobie na miano świętych i takowymi ogłosił ich Kościół.
N o i po nich pozostały pamiątki, które odznaczały się cudowną mocą, którą emanowały na tych, którzy z wiarą je przyjmowali i modlili się o łaski Pana Boga ściskając w swych dłoniach te relikwie, za które oczywiście zapłacili i to nie mało!
     Średniowiecze doszło do mistrzostwa biznesowego w handlu świętymi pozostałościami; niekiedy prawdziwymi, a niekiedy tylko ubranymi w legendę prawdziwości.
     Na szczecie tej korporacji stali ci, którzy z racji swej pozycji w strukturach Kościoła byli najwyżej: Papiestwo, biskupi zaliczani do grona najbardziej zaufanych następcy świętego Piotra i przełożeni zakonni, którzy także liczyli się w tym gronie.
    Myliłby się jednak ktoś, gdyby pomyślał, że ten proceder stał się pieśnią przeszłości.
Wręcz przeciwnie, dzisiejszy Kościół nadal pielęgnuje tradycję relikwii i co bardziej szanująca się świątynia, zabiega o to, aby na poczesnym miejscu eksponować taką niezwykłą pamiątkę.
Dlaczego tak jest?
Bo nadal jest to intratny interes!
    No bo przecież popularny święty, którego odpust odpowiednio się nagłośni i do tego, jeżeli w trakcie takiej uroczystości przybyłym zaprezentuje się pamiątkę oprawioną w kosztowny relikwiarz[na przykład kawałek kości lub odzienia świętego], to wierny ludek, czując bliskość patrona, w większej liczbie stawi się ze swoimi sprawami, które święty załatwi.
Oczywiście taka niezwykła pamiątka musi być prawdziwa, a o to dbają już wyższe instytucje kościelne, które zajmują się certyfikacją świętych pozostałości!
No to teraz naraziłem się wielu i ktoś pewnie napisze do mnie: że szargam świętości, neguję pośrednictwo świętych w naszych modlitwach i drwię z najcenniejszych pamiątek po największych synach[i córkach] Kościoła!
Nic bardziej mylnego!
     Mam dwoje wspaniałych dzieci: starszego syna i młodszą o cztery lata córkę[niestety już są dorośli]. Gdy byli jeszcze mali, to ona, bardziej śmiała, często przychodziła do mnie załatwiać sprawy w imieniu brata i wtedy siadając mi na kolanach mówiła na przykład: „Tatusiu, a ja bym bardzo ucieszyła się, gdyby na gwiazdkę święty Mikołaj przyniósł nam zestaw Lego, o taki jak ten!” i pokazywała mi w katalogu wymarzoną zabawkę, ale to było pragnienie mojego synka.
Uśmiechałem się wtedy i prosiłem, aby przyprowadziła ze sobą braciszka i by ponownie razem przedstawili tę prośbę.
     Wracając do naszych świętych i pamiątek[relikwii] z nimi związanych; Nie zlecajcie świętemu Antoniemu, aby za was szukał zgubionego portfela, świętemu Judzie Tadeuszowi, by za was załatwił beznadziejną sprawę w urzędzie.
Zamiast tego zaproście ich, aby zatrzymali się obok was i może razem poszukacie, czy załatwicie!
Tak rozumiem kult świętych i szacunek do ich relikwii!
Sądzę, że powinniśmy wykreślić z naszych myśli słowo: „Za przyczyną”, a zastąpić je :”w obecności!”
Bóg jest dawcą łask i on najlepiej wie, czego nam potrzeba, a święci?
     Oni dodają nam odwagi i stają przy nas w naszych prośbach i tylko tyle od nich wymagajmy!
P.S.
    Dziwnym zrządzeniem losu jestem w posiadaniu ostatniego podpisu Kardynała Wyszyńskiego, który ten złożył w Gnieźnie przed śmiercią. Zważywszy na proces kanonizacyjny jego osoby, który zakończy się ogłoszeniem go błogosławionym albo nawet świętym, pomyślałem sobie, że może oprawię moją Biblię[z tym podpisem] w złoty relikwiarz i zapoczątkuję coś na kształt sanktuarium jego osoby?
    Nie! Jednak tego nie zrobię, bo nie mam żyłki do biznesu !
Kryspin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz