środa, 10 grudnia 2014

Rekolekcje dla "wykluczonych"!

    Prawie każdy z nas spotkał się z praktyką kościelnych "ćwiczeń", jak to się niekiedy określa; z parafialnymi rekolekcjami.
Wielu z nas w nich uczestniczyło choćby raz w życiu, a inni może tylko o nich słyszeli!
    Urządzało się i nadal praktykuje się to we wspólnotach- Rekolekcje: Adwentowe, Wielkopostne i okazjonalnie jako przygotowanie do parafialnych uroczystości, jubileuszy itp .
Schemat tych zajęć poza mszą jest bardzo podobny.
W wyznaczone dni, o określonych godzinach odbywają się nauki, po których parafialne owieczki mają stać się lepsze, bliższe Panu Bogu!
    Co kilka lat szefowie wspólnot zapraszają "prelegentów" z zewnątrz i organizuje się coś, co utarło się nazywać Misjami Świętymi!
Zaproszony kapłan[najlepiej jakiś egzotyczny, lub choćby z zakonów, czy zgromadzeń specjalizujących się w takich "usługach"] na początku informuje gremium o planie nauk: dla młodzieży, dla dzieci,  dla matek, ojców i seniorów oczywiście!
Do każdej widowni taki mówca ma pouczenia okraszane historiami, w stylu:
-Jaś pożałował, że Marysi zrobił kuku i postanowił, że będzie grzeczny następnym razem, a wszystko to dla Pana Jezusa!
-Mąż pijaczyna omyłkowo zahaczył o świątynię i tam nagle postanowił, że nie będzie więcej chlał i gnębił dzieciaków i żony
I Tak dalej chciałoby się powiedzieć, aby nie mnożyć mniej lub bardziej udanych  przykładów....
W całym wachlarzu adresatów tych misyjnych nauk brakuje mi jeszcze jednak kilku grup!
A co z ludźmi wykluczonymi przez Kościół, lub takimi, którzy sami stali się dalekimi wierze?
-A może tak powinno się głosić nauki ludziom, którym życie się pokopało i rozwiedli się?
-A może warto by docierać do tych żyjących bez ślubu[na kocią łapę]?
-A czyż nauki nie potrzebują ci, których ścieżka do kościoła zarosła chwastami, bo z niej już dawno nie korzystali..?
No toś teraz przesadził, odezwie się grono "sprawiedliwych", jak niby miałoby się to stać, gdy oni sami tego nie chcą i nie pragną?-dopowiedzą zapewne!
A Chrystus swoim uczniom powiedział: "Nie przyszedłem powoływać sprawiedliwych, a zostałem posłany do tych, co się źle mają..."
   W drugiej części "Zakochanej koloratki", która nosi tytuł:naje"Zatroskana koloratka" i podtytuł:" Pasterze i najemnicy" dzielę się moimi spostrzeżeniami i dochodzę do wniosku, że każdy człowiek ze swej natury jest :homo fidelis-istotą otwartą na wiarę, łaknący bliskości z Absolutem, bo tylko wtedy życie nabiera prawdziwego sensu!
     Lubicie niedzielne kazania w kościele, bo ja często dostaję wewnętrznego ataku szału!
Mój dawny mistrz od słowa mówionego, często niezadowolony z homilii, którą wygłaszał kandydat do kapłaństwa,[ dla wewnętrznego uspokojenia] cytował wierszyk klasyka:"Kochajcie dzieci wróbelka, to przyjaciel nasz jest szczery!Kochajcie dzieci wróbelka, kochajcie do jasnej........."
To tacy zaklinacze bezsilnie przekonywujący bez wiary w to co mówią!
Inni kapłani lecząc swoje zawiedzione ambicje polityczne czynią niekiedy z ambony rodzaj wiecowej mównicy i wtedy dopiero dają sobie upust!
Jeszcze inni niczym Ksiądz Skarga,rzucają gromy, jakby w świątyni byli sami grzesznicy, spiskowcy i zdrajcy!
  Generalnie po niedzielnych mszach recenzje znużonych, ziewających parafian ograniczają się do stwierdzenia: "Dzisiaj było ok, bo mówił krótko", a o czym można by zapytać?
A to już niestosowne pytanie....mówił o Panu Bogu....chyba!"
    Nienawidzę czuć się wykluczonym i pewnie wielu z Was odczuwa to samo?
Zauważam to choćby przy okazji rozmów z osobami, które telefonicznie lub w kontakcie bezpośrednim, gdy zamawiają "Zakochaną Koloratkę", bardzo często mówią!
"Znajoma, która przeczytała Pana książkę, powiedziała, że tak pięknie w niej mówi Pan o miłości i o Panu Bogu, który nikogo nie potępia, a wręcz przeciwnie:Kocha nas wszystkich!"
     A może tak więcej mówić o miłości, może także w kościele, drodzy duszpasterze?
Może zamiast srogich pouczeń i napomnień, pustosłowia i demagogii, trochę więcej Chrystusa i jego nauki?
Może wtedy i ci co czują się "wykluczeni", poczują ciepło i powróci w nich radość bycia blisko z Nim?
Kryspin





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz