poniedziałek, 31 maja 2021

Nie da się zrozumieć tajemnicy

 


Na początek naszego dzisiejszego spotkania fragment z listu czytelniczki: „...Przez dwadzieścia lat byłam szczęśliwą mężatką, kochającą i kochaną przez swojego męża. Mój ukochany po ciężkiej chorobie zmarł, a ja po okresie żałoby poznałam innego mężczyznę, którego także pokochałam i teraz jestem ponownie szczęśliwa. Kiedyś jednak skończy się także ten czas i po śmierci czeka mnie (jak mam nadzieję) wieczność. Jak wtedy będzie wyglądała ta rzeczywistość, kiedy spotkam tam moją pierwszą miłość, a niejako z tyłu będzie także ten, którego także pokochałam ziemskim uczuciem.

Jak to więc będzie w tej wiecznej rzeczywistości?...”

Nasza wiara uczy nas tego, że ziemski czas to tylko chwila przed wiecznością i takie pytanie wydaje się jak najbardziej zasadne.

Odpowiedź na niepokojące pytanie czytelniczki wydaje się być trudna, ale nie do końca.

Wśród prawd naszej wiary ten casus jest tylko jednym z wielu przypadków, które teologia zalicza do rzeczywistości objętych zasłoną tajemnicy, i wcale nie jest on najtrudniejszym do pojęcia ludzkim myśleniem.

Są prawdy kardynalne, które ze swej istoty zaliczane są do bożych tajemnic nie podlegających ludzkiemu zrozumieniu.

Pierwszą z nich jest tajemnica odwieczności Boga, czyli swoistego reżysera wszystkiego, co filozofia ujmuje w lapidarnym określeniu Boga jako tego, który stał się praprzyczyną będąc jednocześnie poza początkiem wszystkich zdarzeń, jako odwieczny byt.

Inną cechą, pewnie nigdy nie poznaną ludzkim rozumem, jest jego istota jako bytu będącego jednością w trzech osobach.

Do istotnych bożych tajemnic można także zaliczyć plan zbawienia, w którym Odwieczny realizuje swój zamysł podzielenia się doskonałością wieczności z bytami powołanymi do istnienia na swój obraz, czyli z wszystkimi ludźmi.

Człowiek wraz z rozwojem nauki stara się co prawda dotknąć tych tajemnic i jest to trend znany od wieków.

Z pewnością wiek XX był takim okresem, kiedy ludzie nauki przybliżyli nas do zrozumienia wielu tajemnic otaczającego nas świata, ale to tylko iluzja poznania tego, czego poznać nie sposób.

Stephen Hawking, niedawno zmarły genialny astrofizyk, całe swoje życie poświęcił na zgłębienie tajemnicy początku wszechrzeczy i nawet utorował drogę dla innych naukowców, którzy korzystając z najnowocześniejszych, stworzonych ludzkim geniuszem urządzeń, podjęli próby udowodnienia praprzyczyny wszystkiego, ale i tak nie dali odpowiedzi na pytanie: co było przed tą pierwszą chwilą istnienia.

Wracając do pytania postawionego przez czytelniczkę, trzeba jasno stwierdzić, że nie da się na sposób ludzki pojąć rzeczywistości, którą zaplanował dla nas Bóg.

Pewnie, że nigdy nie będziemy wolni od myśli i pytań dotyczących tego, co czaka nas po, i jedynym co możemy zrobić, to wiarą przyjąć zapowiedź tamtej rzeczywistości.

Sam Chrystus uchylił nieco rąbka tajemnicy dotyczącej problemu postawionego przez czytelniczkę, kiedy odpowiedział Saduceuszom na ich prowokacyjne pytanie:

Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania (Łk 20, 34-36).

I znowu pozostanie niedosyt, bo trudno jest nam wyzbyć się ziemskiego pojmowania miłości dwojga ludzi, w którym cielesność zdaje się być czymś najistotniejszym. Trzeba w tym wypadku pogodzić się z faktem, że rzeczywistość tego świata wcale nie musi być dotknięta pierwiastkiem doskonałości, bo dotyczy tylko tego co tu i teraz.

Póki co pozostaje nam nadzieja zmartwychwstania i to powinno być największym naszym zmartwieniem, czy zasłużymy sobie na nie, i nadzieją że będzie ono początkiem naszego wiecznego szczęścia.

Kryspin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz