czwartek, 15 września 2016

„Przekażcie sobie znak pokoju”


    No i znowu się narobiło!
   Na słupach ogłoszeniowych, przystankach autobusowych i innych miejscach naszych miast pojawiły się kolorowe plakaty dwóch dłoni złączonych w geście powitania.
   Całość opatrzono wezwaniem: „Przekażcie sobie znak pokoju!”, aby było ciekawiej, medialnym patronatem akcję objęły znane redakcje katolickich pism i to wydawało się słuszne, bo przecież wezwanie żywcem pochodziło z apelu, który w czasie każdej mszy kieruje kapłan do zgromadzonych, bezpośrednio przed rozdawaniem Ciała Eucharystycznego.
   No i wszystko wydawało się ok. ale tylko do czasu, aż rzecznik KEP [Konferencja Episkopatu Polski] poinformował, że ten plakat jest:Be!
Gdyby nie stanowcza reakcja księdza rzecznika, to pewnie większości nie przyszło by do głowy, że on promuje wartości gejowskie, namawia do homoseksualizmu, gloryfikuje akty homoseksualne jako moralnie dobre i jakby tego było mało, zachęca do podważania istoty małżeńskiego związku: tego właściwego, czyli męsko-damskiego
    A całość wniosków została wyciągnięta z małego szczegółu, na który większość owieczek katolickiego Kościoła nawet by nie zwróciła uwagi:
Na plakacie lewą rękę oplata kolorowa bransoletka w kolorach tęczy , a te barwy niektórym dociekliwym kojarzą się ze środowiskiem osób o innej od powszechnie akceptowanej orientacji seksualnej, czyli z gejami!
O wiele lepiej dla poprawnie zorientowanych[seksualnie] prezentuje się prawa dłoń opasana różańcem i od razu widać, kto jest po właściwej stronie w kwestii moralności!
No i się narobiło.
   Według badań uczonych [o różnych orientacjach seksualnych], w naszym kraju jest od 5 do 10% osób, które są gejami, homoseksualistami, kochającymi inaczej, aby nie używać innych, mało przyjemnych określeń ich preferencji w kwestii spraw intymnych!
    W parafiach, w których znak pokoju wierni przekazują sobie skinieniem głowy, to pół biedy, ale w tych, gdzie zebrani podają sobie rękę, to już zgroza! A nuż wśród stojących obok znajdzie się taki człowiek z kolorową bransoletką, to może pobożnej duszyczce zburzyć cały spokój i to bezpośrednio przed przyjęciem Pańskiego Ciała.
   A mnie się wydaje, że nie powinniśmy dać się zwariować w kwestii, kto jest porządny, a kto be. Może powinniśmy mniej zaglądać ludziom do ich sypialni, a oceniać ich z tego jakimi są dla innych.
   A mnie się podoba samo przesłanie: „Przekażcie sobie znak pokoju” i wcale nie gorszy mnie w nim kolorowa bransoletka, ani nie wywołuje świętego zadowolenia różaniec oplatający tą drugą dłoń.
Najważniejsze, że one mówią: Nie potępiam cię i jesteś mi kimś bliskim!
„Pokój z tobą”!
    W niektórych wspólnotach parafialnych, zebrani w trakcie mszy świętej kończą ceremonię przekazania sobie tego znaku chrześcijańskiej jedności właśnie tymi słowami i może tylko trochę żal, że nie zawsze wypowiadają je szczerze.
    Niezależnie z czyjej inspiracji pojawiły się te kolorowe plakaty na ulicach naszych miast, to może i za przyczyną medialnego, ale i tego kościelnego szumu wokół nich, wyniknie coś dobrego?
Może ci stojący po tej „właściwej[prawej]stronie” moralności, z większą świadomością podadzą swoją rękę do zgody [pokoju] drugiemu człowiekowi i to nie tylko w czasie niedzielnej mszy, ale także w codziennych relacjach z bliźnimi!
    A doszukiwanie się drugiego dna, stawianie wątpliwości co do czystości intencji tej drugiej strony, to na pewno nie służy dążeniu do jedności, a przecież o nią najbardziej zabiegał Chrystus w swoim nauczaniu.
Kryspin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz