poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Życie z uczynkami miłosierdzia!


     W cieniu Sanktuarium Bożego Miłosierdzia , do tego w roku Miłosierdzia, który Papież ogłosił, aby w sercach wierzących obudzić wrażliwość duszy, odbywała się pielgrzymka Franciszka do naszej ojczyzny.
Ojciec Święty wielokrotnie mówił o potrzebie miłosierdzia, którym można zmieniać oblicze świata i to powtórzył w czasie pobytu u nas!
    Na spotkania z nim ściągnęły tłumy. W rzeszy słuchających jego przemówień byli młodzi ludzie i ci posunięci wiekiem także. Na specjalnie przygotowanych miejscach zasiedli wyróżnieni goście: przedstawiciele najwyższych władz i hierarchowie, którzy przez swoją obecność manifestowali jedność z Głową Kościoła i co za tym idzie, wyrażali akceptację poglądów Franciszka!
     A on mówił o potrzebie uczynków miłosierdzia, którymi dokonuje się przemiana naszych serc!
Nie poprzestał jednak tylko na słowach, ale sam w trakcie pobytu u nas czynił drobne gesty, którymi chciał pokazać wszystkim, że tak niewiele potrzeba, aby ze słów przechodzić do czynów.
Nie wystarczy o miłosierdziu tylko mówić i w potoku słów, nawet najpiękniejszych, uspokoić swoje sumienie, to za mało!
     W trakcie pobytu w Krakowie Papież postanowił [poza oficjalnym programem] odwiedzić umierającego przyjaciela, kardynała Macharskiego. Był to uczynek miłosierdzia: chorych odwiedzać!
Taki mały, zwyczajny gest serca otwartego na miłość do bliźniego w potrzebie.
Franciszek zrobił to nie dla poklasku, dla fleszy dziennikarskich aparatów, ale z potrzeby serca, którą żyje na co dzień, także u siebie w Watykanie.
*
     Wśród wszystkich uczynków miłosierdzia, jeden jest kluczem otwierającym ludzkie serce:
Urazy chętnie darować!
Jeśli tego klucza zabraknie, inne uczynki miłosierdzia pozostaną tylko w słowach pustych zapewnień!
Dotyczy to wszystkich: nas maluczkich, ale także tych, którzy zajmowali honorowe miejsca na spotkaniach z Papieżem.
*
    W liturgii Mszy świętej jest taki fragment, gdy zgromadzeni w spowiedzi powszechnej wypowiadają słowa żalu, przepraszając Boga, że zgrzeszyli: myślą , mową i uczynkiem!
I właściwie na tym kończy się czas refleksji nad wszystkimi brudami, którymi ubabrali swoje sumienia!
A może, gdyby zamiast tych wyklepanych słów, przez chwilę, w sercu rozliczyli się z zaniedbanych uczynków miłosierdzia: z braku pocieszenia dla strapionych, odmówionemu chleba głodnym, zaniechanych odwiedzin u schorowanego bliskiego, który w szpitalnej sali czeka na ich wrażliwe serce, podania ręki do zgody skłóconemu z nimi sąsiadowi, puszczenie w niepamięć zadawnionych pretensji; to może na koniec tego spotkania wyszliby inni, lepsi ?
Franciszek powrócił do siebie i rozjechali się do swoich zajęć ci, którzy jeszcze tak niedawno przeżywali zachwyt nad prostotą jego nauki o potrzebie miłosierdzia i może nawet w głębi siebie poczynili postanowienia, że i oni coś zmienią w swoim życiu......
Ale może jeszcze nie teraz, bo to by było tak jakoś głupio porzucić dawne przyzwyczajenia.
      Dlatego na nowo odżyły kłótnie politycznych adwersarzy, kapłan mający swoją siedzibę o kilkaset metrów od mieszkania staruszki, która przed laty była częstym gościem jego przyjaciela, pewnie jej nie odwiedzi, pielęgnując dawną urazę, a pobożny katolik [ co niedzielę zajmujący czołową ławkę w kościele], nadal będzie żył nienawiścią do wszystkich, których nie lubi.....
A może uczynki miłosierdzia wcale nie są takie łatwe do spełnienia......?
Kryspin


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz