piątek, 22 lipca 2016

Laikat, to nie laik!

    W jednym z programów telewizyjnych, poprzedzających Światowe Dni Młodzieży, redakcja zaprosiła do rozmowy znanego ojca Dominikanina i dziewczynę, która reprezentowała środowisko młodych katolików.
Odpowiadając na pytanie gospodyni spotkania, czego młodzi oczekują od Kościoła, zaproszona powiedziała: „Młodzi, wierzący są przygotowani pod względem duchowym i merytorycznym, aby uczestniczyć w odpowiedzialnym zmienianiu Kościoła. Aby jednak było to możliwe, potrzebujemy traktowania nas w sposób podmiotowy!”
     Jan Paweł II od pierwszego spotkania z młodymi ludźmi, z okazji inauguracyjnego ŚDM w 1985 roku w Rzymie powiedział: „Wy jesteście nadzieją Kościoła!”. Ojciec Święty powtórzył wtedy za św. Piotrem, uczniem Chrystusa i pierwszym Papieżem:”Abyście umieli zdać sprawę z nadziei, która jest w was[1P3,15]”
Kościół, to hierarchia i laikat-tak definiuje się ogół tworzących tę wspólnotę!
I znowu odwołam się do maila od czytelnika rubryki-Ksiądz w cywilu:”..Stanowisko Kościoła jest..., a wygłasza to nabzdyczony hierarcha i, na pewno nie ma na myśli laikatu”[przytoczone dosłownie]
„Młodzi, świadomi katolicy, oczekują podmiotowego traktowania!”
     Bezpowrotnie skończył się czas ciemnego ludu, który w zasłuchaniu przyjmował prawdy „oświecone” mądrością wygłaszaną im z ambony i to wbrew pozorom jest szansą Kościoła!
W połowie lat siedemdziesiątych byłem pierwszy raz na rekolekcjach oazowych w Krościenku.
Tam miałem okazję na spotkanie z rzeszą młodych ludzi, którzy poświęcając swój wakacyjny czas, decydowali się na pogłębianie swojej wiedzy, by stawać się bardziej świadomymi w wierze!
     Ruch odnowy Kościoła, zapoczątkowany przez charyzmatycznego ks. Blachnickiego, był szansą nie tylko dla młodych, ale także dla rodzin i duchownych, otwartych na podmiotowość świadomego laikatu.
     Z perspektywy lat odnoszę jednak wrażenie, że wiele z tych dobrych inicjatyw rozmyło się w niezrozumieniu i po części i strachu przed nowym.
Może dlatego uczestników wakacyjnych[oazowych] rekolekcji w rodzimych parafiach miejscowi duchowni odbierali jako dopust Boży i grupę, która trąciła sekciarstwem!
Wiele szczęścia mieli ci młodzi, gdy ksiądz z ich kościoła otarł się o ruch oazowy, wtedy kontynuował pracę zapoczątkowaną w czasie wyjazdowych rekolekcji.
To jednak dla większości nie trwało długo, bo z woli przełożonych opiekun zmieniał miejsce swojej posługi, a następca często robił wszystko, aby wygasić zapał parafialnych aktywistów!
W trakcie mojej seminaryjnej formacji, jeden z naszych przełożonych, specjalista od Ecclesiologii [nauki o Kościele] tłumaczył nam, że: „ Kościół nigdy nie będzie klubem dyskusyjnym, a istotą jego trwałości jest precedencja [uznanie pierwszeństwa] i posłuszeństwo!”
     Z pewnością Kościół nie będzie klubem dyskusyjnym, ale z drugiej strony nie może też pozbawić głosu laikatu, który jest jego integralną częścią i chce uczestniczyć w jego odnowie!
Laikat nie jest synonimem laika, o czym zapominają niektórzy hierarchowie!
Laikiem nazywa się ignoranta w jakiejś dziedzinie, a określenie : laikat używa się w stosunku do ogółu świeckich członków Kościoła, głównie tych, którzy są aktywnie zaangażowanych w szerzenie wiary![definicja z encyklopedii PWN]
     Dzisiejszego Kościoła zwyczajnie nie stać na to, aby nie wsłuchiwać się w ten głos i o tym winni pamiętać wszyscy ci, którzy są na szczytach, jak to kiedyś określił mój profesor: precedencji!
Kryspin


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz