czwartek, 25 czerwca 2015

Dzieci gorszego Boga!

No i przegłosowano ustawę o In vitro!
Została otwarta droga do " szczęścia" rodzin, którym brakowało tylko tego małego szkraba, aby poczuli się spełnili.
Nie będę opowiadał się po jakiejkolwiek stronie[zwolenników i przeciwników] ,ale jedno mnie dziwi.
 W naszym parlamencie od miesięcy trwał zażarty bój popierany sumieniem, które albo było za, albo przeciw!
Mnie zabrakło kilku argumentów za i przeciw!
Co prawda przeciwnicy imali się różnych powodów, aby być przeciw!
Niekiedy były to w miarę logiczne głosy, gdy mówiono o cenie życie nienarodzonych, którzy po udanym zabiegu wylądują w beczkach z azotem, a później....???
Niekiedy były i  idiotyczne, gdy straszono przyszłych beneficjentów [rodziców], że takie dziecko z probówki urodzi się ze skazami[bruzdami] i nie będzie normalne.
Zwolennicy gremialnie opowiadali się za, bo to wyraz wrażliwości na potrzebę miłości rodzicielskiej, do której przecież mają prawo niespełnieni małżonkowie.
I tu zabrakło mi szczerej refleksji,o której wszyscy ci: za  myśleli, ale nikt z nich tego głośno nie powiedział: że lepiej żeby dzieci rodziły się w rodzinach: dobrych: majętnych, ustabilizowanych, wykształconych, bo to daje nadzieję na to, że w przyszłości wychowają dobrych obywateli!!!
A ja tak sobie marzę, że może kiedyś nasi wybrańcy narodu zajmą się w takim samym stylu [tak zaangażowanie] "Dziećmi gorszego Boga "
Trochę powinno nam być wstyd, że w XXI wieku tak wiele jest obok nas tych "dzieci gorszego Boga"!
O czym mówię?
O dziesiątkach tysięcy małych szkrabów w domach dziecka!
Te przybytki kiedyś powstały dla sierot, czyli dzieci, które straciły rodziców i nie miał się nimi kto zająć!
Obecnie 98% wychowanków tych domów to sieroty społeczne[gdzieś tam mają rodziców, którzy się nie spełnili, zawiedli]
Przyjęto ustawę o In vitro!
A może dobrze by było, żeby ci potencjalni rodzice, którzy decydują się na tę trudną [nie tylko moralnie ] drogę, oprócz deklaracji, że już kochają to przyszłe swoje dziecko, pokazali w praktyce, że potrafią prawdziwie kochać!
A czy byłoby to wielką trudnością, ażeby tacy kandydaci przechodzili okres "praktyki rodzicielskiej"?
Na przykład 6 miesięcy wolontariatu w domu dziecka....
A może po takiej praktyce znacznie mniej by było "dzieci gorszego Boga"?
W domach dziecka szkraby mają : posiłek zawsze na czas, zabawy w czasie wolnym, masę innych atrakcji, ale brakuje im tego najważniejszego- miłości rodziców!
Kryspin




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz