środa, 11 października 2023

 

Czy Kościół dryfuje ku protestantyzmowi?

„Synod o synodalności-odnowa, czy protestantyzacja Kościoła”- z takim kontrowersyjnym tematem ukazał się kilka dni temu w mediach społecznościowych ukazał się wywiad z kardynałem Rysiem ,jednym z głównych naszych hierarchów uczestniczących w rozpoczętej rzymskiej odsłonie  zgromadzenia biskupów, którzy pod przewodnictwem Papieża podjęli się pracy nad przyszłością tej instytucji.

Obecny etap Synodu (drugiego pod względem ważności zgromadzenia hierarchów po Soborze Powszechnym) jest drugim etapem tego gremium, bo już przed rokiem odbyły się konsultacje na poziomach wspólnot diecezjalnych, w których swój głos mogli zabrać także świeccy przedstawiciele religijnych wspólnot.

Pewnie to legło u podstaw, aby na rzymskie obrady zaprosić, i to z możliwością czynnego uczestnictwa także świeckich, mających być oddolnym głosem Kościoła.

Jeszcze jednym wyróżnikiem obecnego wydarzenia stało się zaproszenie na obrady przedstawicieli innych kościołów chrześcijańskich, i tak w synodalnych obradach zapowiedzieli swój akces najważniejsi przedstawiciele Kościołów protestanckich,  Prawosławia i na koniec sam zwierzchnik Kościoła anglikańskiego także zapowiedział swój udział.

Taki zestaw uczestników mógłby wieszczyć, że będą to szczególne obrady, których owocem mogły by być rewolucyjne ustalenia szerzej otwierające póki co przez wieki zamknięte, bądź tylko lekko uchylone drzwi do wzajemnego zbliżenia się zwaśnionych podziałem wspólnot ludzi wyznających przecież wiarę w tego samego Boga.

Rozbudzone nadzieje jednak stonował sam kardynał, który zaraz po tym, jak starał się przybliżyć idee synodalnych spotkań odwołał się do przekazu z Dziejów Apostolskich, kiedy to uczniowie toczyli spór, jak ma wyglądać dopiero co rodzący się Kościół po desperackim kroku apostoła Judasza, który sprzeniewierzył się samemu Chrystusowi i dopuścił się względem niego zdrady.

Sprawę roztrzygnął sam Piotr uważając, że tylko jemu przystoi ostatnie słowo.

Hierarcha nawiązał tym ewangelicznym przykładem do obecnej sytuacji, kiedy owszem szeregowi wierni byli proszeni o zabranie głosu w kwestiach przyszłości Kościoła, ba nawet zostali zaproszeni do Rzymu, aby być bezpośrednim oddolnym głosem, ale tak na koniec trzeba mieć na uwadze, że Synod to zgromadzenie hierarchów i tak na koniec to do nich należy ostateczny werdykt, w jakim kierunku będzie zmierzał Kościół.

Uściślając sprawę, ostatecznym decydentem na temat kształtu końcowych ustaleń biskupich obrad i tak będzie jeden człowiek, następca Piotra tu na ziemi, czyli Papież.

Kardynał Ryś jednak nie do końca obronił swoje stwierdzenie o nadrzędności głosu Piotra, bo w dalszej części wywiadu, odnosząc się do roli laikatu w tej wspólnocie, przywołując stwierdzenie Jana Pawła II, powtórzył za nim zdanie, że wierni nie są tylko częścią Kościoła, a są Kościołem.

W takim razie rodzi się pytanie, którzy wierni są Kościołem?

Czy do nich zaliczają się tylko ci nieskalani, co niedziela uczestniczący w liturgii i przyjmujący systematycznie komunię?

A co z pozostałymi, którym życie się pokopało i po nieudanych sakramentalnych związkach zapragnęli nowej miłości i podjęli decyzję o założeni nowych rodzin?

Owszem kapłani oferują im swego rodzaju protezy namawiając ich do duchowych spotkań z Chrystusem, kiedy nie mogą jak pozostali cieszyć się normalnym życiem sakramentalnym. Niektórzy hierarchowie, choć póki co jest ich mniejszość, uważają, że Kościół musi się zmierzyć z wyzwaniami obecnego świata, albo w krótkiej przyszłości stanie się tylko skansenem przeszłości.

Chciałbym mieć nadzieję, że obecny Synod zmierzy się z wyzwaniami, jakie niesie przed wiernymi życie, ale żywię też obawę, że będzie kolejnym zdarzeniem pudrującym problemy, i nic ponad to.

Szeregowi wierni są także Kościołem i jako tacy mają prawo mieć głos, w jakim kierunku powinien o zmierzać.

Warto aby o tym pamiętali także ci, którzy z racji swojej uprzywilejowanej pozycji decydują o jego przyszłości.

Kryspin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz