wtorek, 24 stycznia 2023

 

Ojciec święty”

Polska to dziwny kraj, w którym nasi rodacy potrafiący się kiedyś jednoczyć w chwilach trudnych, potrafią jednocześnie kierować się pełnym nienawiści politycznym partykularyzmem, który przenoszą na forum daleko przekraczające nasze granice, aby dopiec chociażby przeciwnikom, bez względu na to, jak to będzie miało opłakane skutki dla naszej ojczyzny.

Pewnie do niechlubnej historii przejdzie także ostatnie dokonanie naszego byłego prominentnego polityka, który w wywiadzie udzielonym znanej rozgłośni radiowej postawił wprost absurdalną tezę, że Polacy w pierwszych dniach agresji naszego wschodniego sąsiada, rozważali możliwość jawnej aneksji ziem zaatakowanej Ukrainy.

Pewnie, że można przejść do porządku dziennego nad tym haniebnym osądem, ale niesmak jeszcze długo pozostanie będąc pożywką dla wszelkich teorii spiskowych obliczonych na tworzenie podziałów w tej kwestii.

W podobnym tonie odbieram ostanie dokonanie literackie pana Szumlewicza, który wysilił się na napisanie książki :”Ojciec święty”

Autor tego „dzieła” spisał opinie wielu osób, delikatnie rzecz ujmując, znanych z krytycznego stosunku do wszystkiego, co jest związane ze sprawami wiary.

Nie będę tu przytaczał z nazwisk tych „autorytetów” od obiektywnych ocen dotyczących Kościoła, bo są oni li tylko siewcami hejtu karmiącego ich nienawiść do wszystkiego, co go stanowi.

Minęło dopiero kilkanaście lat od dnia, kiedy w kwietniowy wieczór 2005 roku świat żegnał wielkiego człowieka, jakim bezsprzecznie był papież Jan Paweł II.

Wtedy na placu Świętego Piotra tłum przeżywający misterium umierania kogoś niezwykłego, po chwilach zadumy wykrzyczał: „Santo subito” wyrażając przekonanie o jego świętości.

Pokłosiem tego pontyfikatu był także ruch młodych, którzy bezpośrednio po śmierci Jana Pawła II, zapragnęli swoim życiem pielęgnować jego dziedzictwo.

Wtedy w tak podniosłej atmosferze zamilkły na chwilę głosy tych, którym zawsze w niesmak był ten nasz wielki rodak i w niepamięć poszły ich pełne nienawiści głosy, choć one także i wtedy były.

Warto w tym miejscu przywołać głos jednego z bohaterów książki wcześniej przywołanego autora.

Kiedy Papież w ostatnich dniach swojej ziemskiej posługi dawał świadectwo wagi ludzkiego cierpienia, tenże publicznie nawoływał, aby uwolnił świat od siebie i po prostu umarł „...Kończ Waść i wstydu oszczędź...”

Pomimo, że portal internetowy, który promuje nowe dzieło pana Szumlewicza, zauważył, iż książka ta w wielu odbiorcach nie znajdzie poklasku, nie omieszkał przeprowadzić wywiad z Tomaszem Piątkiem, jednym z piewców krytyki w stosunku do zmarłego przed kilkunastu laty Papieża.

Ten protestancki fundamentalista pozwolił sobie na całą falę krytyki w stosunku do Jana Pawła II odbierając mu nawet prawo do miana chrześcijanina, o pozycji w panteonie gigantów teologii kończąc, to jednak przeszedł samego siebie zarzucając zmarłemu biskupowi Rzymu, że swoim zachowawczym pontyfikatem odciął wiernych od perspektywy zbawienia, dając im jednocześnie watahę świętych, których naprodukował ponad miarę, by mogli bałwochwalczo ich adorować.

Przyznam, że trudno ustosunkować się tego steku bzdur, to jednak nie wszystkim jest tu po drodze, o czym może świadczyć obszerność rzeczonego artykułu.

Polacy to dziwny naród, który potrafi szargać pamięć wielkości w imię własnej sfrustrowanej nienawiści, a komuś, jak to aż nadto widać, wyraźnie chodzi o to, aby te niskie cechy podsycać.

Kościół, pomimo swoich ciemnych stron, był od zawsze ostoją polskości i strażnikiem naszych korzeni.

Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że są wśród nas także i tacy, którym to doskwiera i z zapałem realizują swoją strategię hejtu, na który zgody nigdy być nie powinno.

Kryspin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz