wtorek, 10 sierpnia 2021

"Fenomen" Pięciu Przykazań Kościelnych

 


Przykazania kościelne – ustanowione przez władze Kościoła katolickiego normy postępowania dotyczące uczestnictwa w życiu kościelnym, zwłaszcza liturgicznym. Należy je rozumieć jako swego rodzaju wzmocnienie, zabezpieczenia życia Chrystusa, jego Ducha – daru otrzymanego na chrzcie i w Eucharystii – w życiu Kościoła i poszczególnych jego członków. Obowiązywanie tych zasad wynika z wiary katolików w otrzymaną od Chrystusa misję biskupów, polegającą na nauczaniu i kierowaniu wspólnotą kościelną wierzących.

Tyle możemy przeczytać w instrukcji postępowania wyznaczającej drogę ku wiecznemu szczęściu szeregowym wiernym, i tu rodzi się pytanie, a może cały szereg pytań o szczerość tych, którzy te przykazania ustanowili.

Trudno nie odnieść wrażenia, że te zasady zostały wprowadzone tylko po to, aby umocnić władzę hierarchów nad wiernymi, bo przecież ni jak nie tworzą one bazy świadomego przeżywania wiary i nie tworzą pewności, że nasze codzienne dobre postępowanie pozwoli nam zasłużyć na zbawienie.

Pominę sprawę pierwszego przykazania, które niejako a priori przymusza do systematyczności w zaliczaniu niedzielnych odwiedzin w kościele, bo przecież trudno negować wartości jaką niesie w sobie Eucharystia, będąca swoistym zwieńczeniem naszej wiary w zbawczą moc ofiary Chrystusa, kiedy naszą systematyczną obecnością w trakcie sprawowania liturgii potwierdzamy nasze zawierzenie Jego miłości.

Ni jak nie potrafię jednak zrozumieć sensu przykazań nr 2 i 3 mówiących o minimalnej intensywności naszego duchowego życia, kiedy Kościół nakazuje wiernym spowiedź raz do roku i przyjecie komunii świętej w takim samym wymiarze, tylko z uściśleniem, że należy ją zaliczyć w okresie wielkanocnym.

Ograniczenie życia w łasce uświęcającej – koniecznym stanie do osiągnięcia zbawienia, do jednego z 365 dni w roku, to rodzaj swoistej rosyjskiej ruletki, którą rekomenduje Kościół swoim owieczkom.

Czym to jest podyktowanie, bo przecież wieczne szczęście powinno być celem każdego wierzącego, a taki minimalizm w obowiązkach dotyczących duchowego życia rekomendowany przez kościelne władze wcale nie zabezpiecza: „życia Chrystusa, jego Ducha w życiu Kościoła i poszczególnych jego członków”, jak głosi przytoczona powyżej definicja?

Odwołując się do końcowych ustaleń tłumaczących potrzebę Pięciu Przykazań Kościelnych, w których jest zawarta istota misji biskupów, jako nauczycieli i kadry kierowniczej mającej nauczać i kierować kościelną wspólnotą wierzących, trudno jest się doszukać ich roli jako przewodników ukazujących drogę zbawienia, bo ich aktywność zdaje się być ograniczona li tylko do nadzoru nad ziemskim aspektem tej organizacji.

Idąc dalej, można zastanowić się po co są także przykazania 4 i 5, kiedy pierwsze z nich mówi o formie pokutnej powstrzymywania się od pokarmów mięsnych w wyznaczonych przez tych samych hierarchów dniach tygodnia, kiedy z przyczyn wszelakich nawet proboszcz parafialny może zawiesić obowiązywanie tego nakazu.

Na kuriozum zakrawa zaś przykazanie piąte zmuszające wiernych do sięgania wgłąb swoich kieszeni, aby zabezpieczyć sprawy ekonomiczne kościelnych struktur.

Jest to zapewne przypomnienie owieczkom, że kościelna taca to nie wymysł pazernego proboszcza, a zwyczajny wyraz troski wiernych i umożliwienie im spełnienia bądź co bądź przykazania, choć tylko kościelnego, ale jednak.

Może warto by było jednak powrócić do korzeni, kiedy Chrystus nauczając zostawił nam jedno przykazanie, które w swojej istocie zawiera wszystkie wartości i ukazuje prostotę drogi ku zbawieniu, wiodącej przez miłość do drugiego człowieka i uwielbienie w niej doskonałej miłości Boga do każdego z nas.

Kryspin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz