Jak to jest z tym postem?
Pytanie może i aktualne, bo
czytelnik je zadał kilka dni po środzie popielcowej, która w
Kościele rozpoczęła okres Wielkiego Postu.
Praktyki pokutne, a do takowych
należy post, wrosły w naszą świadomość od samego początku
naszej przygody z chrześcijaństwem i były traktowane całkiem
serio, o czym mogły świadczyć chociażby restrykcje za
nieprzestrzeganie tego nakazu.
W Polsce Piastów mięsożerca
łamiący post musiał się liczyć z karą utraty zębów
wyłamywanych przez wyznaczonego do tego procederu kata.
I wszystko to było praktykowane
zgodnie z biblijnym zaleceniem: „Jeżeli ręka twoja jest powodem
grzechu - odetnij ją..... (Mk 9, 38 )
W tym przypadku warto było poświęcić
uzębienie, aby załapać się do Królestwa Niebieskiego.
Większość z nas pewnie z
uśmiechem traktuje takie historie sprzed wieków i zastanawia się
do jakich, niekiedy nawet okrutnych absurdów, prowadzi bezrozumna
wiara.
Powróćmy jednak do listu
czytelnika, bo tenże w dalszej treści uzasadnia postawione przez
siebie pytanie:
„Siostra na lekcji religii mojej
wnuczki w klasie trzeciej mówi, że w czasie postu to Ona pije tylko
samą wodę, a ksiądz na religii w klasie piątej grzmi, że jak nie
będziecie pościć, to pójdziecie do piekła, no i jeszcze inny
duchowny w kościele mówi, że post nie obowiązuje do 18 roku życia
i od 60 roku życia.
I bądź tu mądry, a wszystko to w
czasie dwóch dni!!!”
No właśnie, jak być mądrym w
aspekcie kościelnych zarządzeń w kwestii praktyki postnej.
-W piątki należy powstrzymać się do
spożywania pokarmów mięsnych, ale w sytuacjach wyjątkowych:
zbiorowe żywienie, przyjęcia okolicznościowe( np. wesele, stypa)
zakaz zostaje zawieszony proboszczowską dyspensą.
A jaki jest sens w zakazie
niejedzenia mięsa, kiedy delikwent jest wegetarianinem, albo
weganinem?
Smakosz krewetek z rusztu, bądź
karpia pieczonego na masełku pewnie byłby fanatycznym zwolennikiem
takowych praktyk pokutnych.
Mój bliski znajomy, nałogowy
palacz (40 papierosów dziennie), całkowicie odstawia papierosy i
nie pali w czasie całego Wielkiego Postu, i tak czyni od lat.
Praktyki postne, to
samoograniczenie się w różnych kwestiach:
Dla jednych będzie to rezygnacja z
mięsa, dla innych odstawienie słodkich łakoci, czy praca nad
swoimi wadami, aby choć na jakiś czas im się nie poddawać.
Kościół wchodząc w atmosferę
Wielkiego Postu stara się wiernych, odwiedzających świątynie,
„zarażać” powagą tego czasu.
W trakcie nabożeństw milkną radosne
pieśni, celebrans odprawia mszę we filetowym ornacie, a na kilka
dni przed Triduum Paschalnym kościelni aktywiści jak co roku
szykują grób, do którego zostanie symbolicznie złożone ciało
Zbawiciela po jego męczeńskiej śmierci.
Do tego wszystkiego copiątkowa droga
krzyżowa odprawiana w podcieniach kościelnych naw, czy nabożeństwo
gorzkich żali..... Czyli dużo się dzieje. .…..A może jednak tak
nie do końca?
Kilkanaście osób przechodzących
kolejne stacje drogi krzyżowej, czy wierni 70+ zasiadający w ławach
nabożeństw gorzkich żali; to mało budzące nadzieje obrazki.
A może świadome, nawet tylko
okresowe wyrzeczenie się czegoś, co podcina na skrzydła
doskonalszego życia, to dobra droga także w kontekście wiary.
Post w ścisłym religijnie znaczeniu
to zbliżenie się do Chrystusa także w poświęceniu, przyjmowaniu
woli Ojca nawet wtedy, kiedy jest to dla nas trudne, czy wręcz
bolesne.
Tego jednak nie osiągnie się
świadectwami egzaltowanej siostry zakonnej, która podnieca swoje
ego wielkopostną deklaracją gaszenia pragnienia wyłącznie wodą,
czy ksiądz prokurator dusz małolatów, który roztacza przed
mięsożercami wizję wiecznego potępienia, czy wreszcie duchowny
powierzchownie informujący owieczki o wymogach postnych zaleceń.
Kryspin
Liczę na więcej w tym temacie, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń