poniedziałek, 20 kwietnia 2015

"Zatroskana koloratka-Pasterze i najemnicy"

     Minęło prawie 39 lat od chwili, gdy odpowiadając na głos, który zapadł mi w sercu, zdecydowałem, że swoje życie postanowiłem związać z Nim. w 1976 roku rozpocząłem moje Seminarium. Przez 6 lat przybliżałem swoje spotkanie z Chrystusem studiując w seminarium duchownym Jego drogę Miłości.
    W 1982 roku stało się to, co było moim marzeniem przez lata: zostałem kapłanem, pośrednikiem Dobrej Nowiny o Nim i tym, który mógł przeżywać spotkania z Chrystusem Eucharystycznym, którego z mocy sakramentu, mogłem dawać wszystkim spragnionym jego Miłości.
    Teraz, gdy prawie od 30 lat jestem po ludzku poza Kościołem, gdy mam za sobą 10000 dni cudownej "ludzkiej miłości", powracam do wspomnień sprzed lat i zastanawiam się Boże, dlaczego moje życie potoczyło się w taki sposób i zadaję sobie pytanie: Jaki miałeś cel prowadząc mnie takimi ścieżkami?
   Gdy wspominam ten czas, gdy zdecydowałem o swoim dorosłym życiu, gdy Ty o nim zdecydowałeś Panie, dochodzę do wniosku, że tak musiało być.
Wszystko musiało się stać: seminarium, kapłaństwo i 10000 dni cudownej, ludzkiej miłości i teraz musiał nadejść ten czas, w którym  odczuwam niepokój i troskę o to, co zawsze było w mym sercu:
Troskę o Twoją Miłość.
     Kiedyś, gdy po ludzku stałem się dorosłym, gdy obrałem drogę bliskości z Tobą, nie rozumiałem jednej najważniejszej sprawy, która kierowała moim postępowaniem.
     Byłem szczęśliwym człowiekiem w trakcie seminaryjnej drogi, odczuwałem to samo w trakcie kapłańskiej posługi  i tak samo z radością wspominam moją ludzką miłość.
Nawet w chwili osobistej tragedii, gdy 7.03.2013 roku zdawał się walić mój świat bo odeszła Romeczka, byłem smutny i po ludzku przygnębiony, ale to nie była rozpacz, a rodzaj tęsknoty, którą odczuwa człowiek, gdy żegna ukochaną w chwili jej wyjazdu na jakiś czas!
Teraz, gdy o tym myślę, już wiem dlaczego tak odbieram te wszystkie sprawy!
Kiedyś, gdy byłem małym szkrabem i wpatrywałem się w Twój obraz zawieszony na ścianie mojego pokoju, doznałem dziwnego spotkania....
Patrzyłeś na mnie i twoja ręka wyciągnięta w geście zaproszenia, uniosła  się i zatrzymała się przy twoim sercu....
Po latach nie umiem nadal odpowiedzieć sobie, czy była to tylko iluzja, przywidzenie małego chłopca, czy dotknęło mnie  Twoje zaproszenie.
     Wiem jedno, że choć od tamtego doznania minęło wiele lat i stało się tak wiele w moim życiu, to nadal czuję się tym małym dzieckiem, który odpowiedział na Twoje zaproszenie do Miłości!
     Tak, jestem szczęśliwym, bo nie dorosłem i nadal łączy mnie z Tobą moje zawierzenie dziecka!
A wszystko, co mi dałeś przez lata, to tylko po to, abym mówił także innym o tym, jak szczęśliwym jest człowiek, który pozostaje w swej wierze w prostocie dziecka.
Wiara dziecka nie jest infantylna, a zawsze pozostaje szczera; bez kalkulacji, bez dociekliwości mędrca, którego mądrość jest tylko pychą, gdy  pragnie zgłębić niepojęte!
Wielokrotnie już powtarzałem, że w moim życiu wszystko musiało się stać i głęboko w to wierzę!
Dziecko szczęśliwe, gdy przeżywa radość z tego, co je spotkało, mówi o tym wszem.
Dzieli się swoim szczęściem z bliskimi, aby i oni mogli doznać tego uczucia.
Gdy rok temu napisałem "Zakochaną koloratkę", to początkowo sam odbierałem ją jako moją terapię po stracie miłości, ale po pewnym czasie zrozumiałem, że ona powstała w zupełnie innym celu.
To książka o miłości, która jest cudem i pięknym darem i owszem prawdą jest, że terapią!
Terapią, czyli czymś, co ma uzdrawiać!
Ona jest terapią dla wszystkich, których miłość  "choruje", a pragną bo na nowo stała się piękna, by stała się cudem!
    Do czytelników trafiła moja druga książka:"Zatroskana koloratka-Pasterze i najemnicy".
Od pewnego czasu nosiłem w sobie potrzebę podzielenia się moim zatroskaniem dotyczącym spraw mi bliskich: spraw Kościoła, którego częścią jest każdy człowiek od chwili chrztu!
Książka zawiera trzy części:Pierwsza -" Za murami seminarium"- ukazuję w niej blaski i cienie formacji przyszłych kapłanów[garść autentycznych wspomnień tego czasu, gdy sam byłem częścią tego żucia]. Część II "Pasterze i najemnicy", to krótka podróż przez dzieje Kościoła z ukazaniem drogi i bezdroży, po których kroczył w okresie prawie dwóch tysięcy lat swego istnienia.
Trzecia część:"Wywiad", to wizja Winnicy Chrystusa, która jeszcze jest fikcją, ale być może także koniecznością przyszłością Kościoła ukazaną obrazami parafii innej od tych, w których dziś realizujemy drogę do Chrystusowej Miłości!
Tak jak to ująłem w tytule, jest ona moim wyrazem troski o sprawy głęboko zalegającymi moje serce!
Czy mam prawo, aby o nich mówić głośno?
Mam takie samo prawo, tak jak każdy, kto stał się częścią Kościoła od chwili wszczepienia[chrzest!] w Winny szczep Pana!
Dodatkowo pozwalam sobie zabrać głos w tych sprawach, bo po prostu o nich wiem trochę więcej od innych, szeregowych członków tej instytucji.
Pozdrawiam i już teraz zapraszam do lektury[książka jest już dostępna !!!]
Kryspin
        P.S.Jeśli chcesz nabyć książkę z dedykacją autora[ i do tego w promocyjnej cenie!], napisz:kryspinkrystek@onet.eu lub zadzwoń: 536 425 831 Otrzymasz tą drogą wszystkie informacje i odwrotnie wyślemy Tobie książkę!
Kryspin


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz