wtorek, 28 kwietnia 2015

Trauma sakramentu małżeństwa!

     On ze stażem małżeńskim ponad dwudziestoletnim, do tego dwoje dzieci i ona w związku małżeńskim nieco krótszym i....
Od trzech lat prowadzą podwójne  życie, bo gdzieś zagubiło się uczucie, które kiedyś przypieczętowali przysięgą w obecności kapłana...
No właśnie, zgubiło się uczucie, czy od samego początku go nie było...?
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że są katolikami, ludźmi wierzącymi i teraz każdego dnia przeżywają wyrzut sumienia, bo je mają!
Jakby jeszcze tego było mało, kapłan przy konfesjonale używając dosadnych słów próbuje sprowadzić ich na "jedynie słuszną drogę"!
Ale do czego mają powrócić, gdy z ich domowych budowli pozostały zgliszcza i nie można już nic do  odbudowy...?
On w rozmowie ze mną ze smutkiem stwierdził, że może kiedyś spełni się ich marzenie o wspólnym życiu, ale dopiero, gdy ich dzieci będą już dorosłe i zrozumieją.....może?
Zastanawiam się nad traumą, której doświadczają ludzie wierzący....
"ŚLUBUJĘ CI MIŁOŚĆ ,WIERNOŚĆ I UCZCIWOŚĆ MAŁŻEŃSKĄ I ŻE CIĘ NIE OPUSZCZĘ AŻ DO ŚMIERCI!...."
Panie Boże, tak myślę o tym wszystkim i nie mogę pojąć....?
     Dałeś nam sakrament małżeństwa, zechciałeś być przy tych, którzy Ciebie zaprosili na najważniejszego świadka swojej miłości i....
No właśnie!
     Dlaczego tyle zła, cierpienia, codziennych krzyży towarzyszy tym, którzy zawiedli się  na  tej drugiej osobie, która zdeptała wszelkie nadzieje?
     Dlaczego dozwalasz, aby ktoś pokochał kolejny raz i dopiero po latach zrozumiał, że popełnił błąd, albo został zwyczajnie oszukany?
    Kiedyś napisałem, że: nie wierzę w śmierć miłości, jeśli oboje szczerze wypowiadają słowa przysięgi:ślubuję ci miłość!
W nielicznych przypadkach Kościół łaskawie stwierdza nieważność sakramentu uznając, że od samego początku go nie było, a wnioskującym zdawało się tylko, że takowy sakrament otrzymali.....
Inaczej mówiąc, niby małżonkowie byli w błędzie, gdy żyli przekonaniem, że jest to ten, ta osoba, którą Bóg niejako przydzielił im, aby od tej chwili we dwoje stanowili jedność!
Mój dzisiejszy rozmówca oczekiwał ode mnie pomocy...
Co mają zrobić on i ona?
Powiedziałem mu, że oboje o swym uczuciu powinni powiedzieć swojej "żonie", "mężowi", by zacząć żyć w prawdzie....
     Panie Boże, proszę Cię o pomoc dla takich ludzi, jak ci przeżywający rozterki swoich związków!
Jeśli ich małżeństwa były błędem, to daj im siłę do walki o uczucie, które się w nich zrodziło...
    Proszę Cię także o pomoc dla tych rodzin, które przeżywają kryzys miłości, aby umieli wzajemnie sobie pomagać w odbudowie szczęścia, które kiedyś prawdziwie sobie ofiarowali...
    A wszystkim daj otwartość na szczerość i Prawdę, bo wtedy będą blisko Twojej miłości!
Kryspin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz