niedziela, 20 października 2024

 

Dobry spowiednik to trener naszego sukcesu.

Sakrament pojednania, czyli jeden z siedmiu sakramentów mających prostować drogi wiernym ku przyjaźni z Odwiecznym, w ostatnim czasie popadł w spiralę kryzysu i obok sakrametu małżeństwa stał się dalece dołującym, bo wierni zaczynają je oba omijać szerokim łukiem.

Co prawda Kościół próbuje dyscyplinować wiernych w tej kwestii, bo już maluchy chcący przystąpić do Pierwszej komunii obligo muszą ją poprzedzić spowiedzią, a i później kiedy wkraczają w próg dorosłości, łapią się na wymogi przykazania kościelnego stawiającego nakaz spowiedzi co najmniej raz do roku, by w okresie wielkanocnym zaliczyć komunię świętą, to jednak już nie skutkuje.

Kolejnym przypomnieniem o konieczności spowiedzi jest wymóg, że katolik pragnący przed Bogiem złożyć przysięgę małżeńską powinien powołać na świadka uroczytości zaślubin odpowiednią osobę, czyli katolika cieszącego się brakiem przeszkód do wypełnienia tej zaszczytnej funkcji, którą potwierdzi, a jakże - spowiedzią.

No i tak dochodzimy do ściany braku potrzeby sakramentu pojednania w naszym życiu, a szkoda, bo przecież każdy z nas będących pielgrzymami do domu Ojca winien być świadomym, że tylko w stanie łaski uświęcającej stajemy się godnymi wiecznej przyjaźni z Bogiem.

Tę swiadomość mieli wielcy mistycy minionych wieków, którzy jak wspominają ich hagiografowie, niemal codziennie korzystali z tego sakramentu uznając ważność roli spowiedników jako duchowych kierowników na drodze do świętości.

Niejdnokrotnie spotkałem się z opiniami wiernych, że unikają spowiedzi, bo zwyczajnie nie czują potrzeby kolejny raz wyliczać przed księdzem katalogu swoich grzechów, kiedy po drugiej stronie konfesjnału siedzi ktoś, kto może ma więcej za uszami niż oni sami, i może jest w tym ziarno prawdy, ale i cały wór niezrozumienia istoty tego sakramentu.

Ostatnio miałem okazję zapoznać się z czymś w rodzaju ściągi, którą władze kościelne przygotowały dla tych, którzy już od wielu lat nie korzystali z sakramentu pojednania, i przeżyłem szok.

Oprócz formułek wprowadzających delikwenta w procedurę poprawnego rozpoczęcia tego sakramentu, większość sugestii co do rodzaju ludzkich przwinień dotyczyła spraw intymnych: ile razy, z kim, w jaki sposób i wiele innych pytań dotyczących spraw łóżkowych jakby tylko kwestie 6 przykazania były ważnymi.

W tym kontekście trudno się dziwić, że wielu wiernych czuje się zniesmaczonymi i odchodzi z konfesjonału z poczuciem, że dla Kościoła tylko to jest ważne.

Trudno się więc nie zgodzić ze zdaniem jednej z kobiet, która stwiedziła wprost, że nie potrzebuje tego, aby ksiądz dawał jej rady na temat pożycia intymnego, bo ona sama jest świadoma czym jest rodzicielstwo i odpowiedzialność w kwestiach seksualnych.

Bóg dał ludziom Dziesięć Przykazań jako punkty odniesienia do tego co wyznacza ramy naszego postępowiania, aby wypełniać Jego oczekiwania względem nas.

Pierwszym elementem dobrej spowiedzi winien być rachunek sumienia i będzie on dobrym, kiedy oprzemy go o treść 10 Przykazań, bo każde z nich jest tak samo ważne dla należytego rozliczenia naszego postępowania, i tego wienien uczyć Kościół pomagając nam w tym rozrachunku naszych zysków i strat.

Kryzys Skaramntu Pokuty to także sprawa kapłanów, którzy winni być przyjaznymi trenerami naszych dusz i kłaść nacisk nie tylko na to, co stało się porażką dobra w nas, bo wtedy wcielają się w rolę prokurtorów i sędziów ferujących wyroki, a tego nikt nie lubi.

Spotkanie w konfesjonale winno inspirować do pragnienia poprawy i powodować radość wolności od tego, co w nas do tej pory było złem, i tu kolejna ważna rola dla kapłana, który winien życzliwie podprowadzać spowiadanego ku temu czwartemu warunkowi dobrej spowiedzi, i nie chodzi tu o to, żeby zapewniał, iż już więcej nie upadnie, bo to byłaby nieszczere, ale popracuje nad jedną z niedoskonałości, która do tej pory była dla niego piętą achillesową.

Może warto więc prosić Boga o to, by na nszej drodze stawiał mądrych kapłanów, kierowników naszych dusz, bo każdy potrzebuje dobrego trenera na drodze do wiecznego sukcesu.

Kryspin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz