niedziela, 28 lipca 2024

Nawróceni Judasze-paradoks Kościoła

Kiedy ukończył Seminarium w 1968 roku, przed nim rysowała się perspektywa spektakularnej kariery, bo przełożeni zaledwie kilka miesięcy po jego święceniach wysłali go na dalsze studia do Rzymu, które zaowocowały dla niego doktoratem z prawa kanonicznego.

Następnym krokiem w pięciu się po szczeblach kościelnej kariery miał być roczny staż w Stanach Zjednoczonych i tu nastąpił zwrot.

Młody ksiądz zaledwie kilka tygodni po opuszczeniu diecezji nagle powrócił i swojemu biskupowi oznajmił, że podjął decyzję o odejściu ze stanu kapłańskiego.

Ten krok młodego kapłana od razu spowodował reakcję biskupa, kiedy ten w osłych słowach zaakceptował jego decyzję akcentując jednocześnie swoje niezadowolenie słowami, które zapadły na długie lata w pamieci odchodzącego z szeregów duchownego:

-”Kościołowi największą krzywdę wyrządzają Judasze, ale my nie mamy na to wpływu.

Jeżeli tak zdecydowałeś, to odejdź; ale jeżeli masz w sobie choćby ksztę przyzwoitości, to dalsze swoje życie prowadź z dala od nas, aby oszczędzić innym zgorszenia swoją decyzją.”

Odchodzący zastosował się do sugestii swojego przełożonego i swoje dalsze życie związał z USA, gdzie kontynuował na Uniwersytecie Stanforda karierę naukową aż do emerytury.

-”Tam pozałem inny świat, który nie wartościował ludzi na podstawie ich trudnych decyzji z minionego życia, a cenił profesjonalizm i zwyczajne dobro, które potrafili by rozsiewać wokół siebie, i tylko te słowa mojego biskupa przy moim odejściu nadal zalegają w mojej duszy, choć nigdy tak na prawdę nie odczuwałem winy wobec Chrystusa, a zpewnością nie byłem Judaszem w jego oczach.”

Minęło kilkadziesiąt lat od tamtego odejścia i trzeba przyznać, że w Kościele namnożyło się takich „Judaszów” co niemiara, i warto się nad tym zastanowić.

W tm gronie jest także i moja skromna osoba, ale nie zamierzam tu mówić o moim odjeściu, bo to historia jakich wiele.

Nie mogę jednak darować sobie, aby nie przybliżyć czytelnikom jeszcze jednego przykładu „Judasza”, ale nawróconego.

Kilkanaście lat temu spotkalem przypadkowo na ulicy Poznania mojego dawnego kolegę z Seminarium (trzy lata młodszego), który poinformował mnie, że od roku mieszka w moim mieście, bo zdecydował się na życie poza sutanną lokując swoje ziemskie pragnienia w ramionach niewiasty.

Niby nic takiego, zdarza się- pomyślałem ze zrozumieniem i rozstaliśmy się.

Minęło kilka miesięcy i los poraz drugi nas ze sobą zetknął.

Teraz spotkaliśmy się przy sklepie spożywczym na moim osiedlu. Jurek też tam był i robił zakupy przed powrotem do parafii, w której od jakiegoś czasu był proboszczem.

-”Wiesz, postanowiłem wrócić do kapłaństwa, ale tak sobie ustawiłem pracę, że w poniedziałek po rannej mszy mam wolne oż do wtorku wieczora, więc nie muszę stale siedzieć w tej dziurze i mam czas na życie poza parafią, a teraz robię zakupy na śniadanie w domku, gdzie czeka moja pani.”

W Onecie ukaszał się ostatnio reportaż o kobiecie przez osiemnaście lat będącej w burzliwym związku z kapłanem, który nie tylko dopuszczał się na niej gwałtów, ale i przyczynił się do aborcji ich dziecka.

Niewiasta postanowiła ujawnić swój koszmar i szukała sprawiedliwości u kościelnych przełożonych księdza, ale to odniosło mizerny skutek.

Nawet Watykan umył ręce w tej sprawie uznając, że nie będzie ingerował bo ksiądz utrzymywał intymne stosunki z nią, kiedy ona była już pełnoletnią i odpowiadała z swoje postępowanie na równi z duchownym.

„Kościołowi największą krzywdą wyrządzają Judasze niosący zgorszenie”

Mocne słowa biskupa trochę nie pasują do rzeczywistości, kiedy ten sam Kościół milczy wobec zgorszenia, jakim są nieformalne związki kapłanów, o których wiedzą wszyscy.

Judasz zdradził Chrystusa i odszedł, tak lapidarnie ujmują to Ewangeliści.

Jak więc określić tych, którzy zdradzają Chrystusa i trwają w swojej obłudzie?

A jakimi epitetami potraktować ich przełożonych, którzy tolerują ten stan?

Dlaczego Kościół utrzymuje fikcję celibatu nie ważąc zgorszenia, jaki ona w sobie niesie?

Kryspin 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz