poniedziałek, 11 kwietnia 2022

Liderzy kreujący rzeczywistość

Liderzy” kreujący rzeczywistość.

Dopiero co przeżywaliśmy wspomnienie wyjątkowej niedzieli opisanej na kartach Ewangelii, którą ze względu na wydarzenia z przedmieść Jerozolimy, kiedy to w asyście najbliższych przyjaciół do bram tego świętego miasta przybył Nauczyciel z Nazaretu.

To była wyjątkowa okoliczność, bo przecież już było po szabatowej sobocie i większość mieszkańców i przybywających do miasta, pielgrzymów oraz kupców, było zajętych swoimi sprawami i mogli zwyczajnie nie zwrócić uwagi na przemieszczającego się obok nich człowieka na ośle, a jednak stało się wtedy coś niezwykłego, co historia po wsze czasy nazwała Niedzielą Palmową.

Na wieść, że do bram miasta zbliżał się zapowiadany przez proroków Mesjasz, zebrały się tłumy pragnące zamanifestować swoje uwielbienie do tego człowieka, czego wyrazem stały się palmy ścielone na trasie jego przejazdu.

Wśród zebranych dało się słyszeć okrzyki: hosanna i cześć Synowi Dawida oraz inne wyrazy aplauzu wobec Jego osoby.

I pewnie można by na tym zakończyć wspomnienia tamtych wydarzeń, gdy nie to, że po kilku dniach taki sam tłum towarzyszył Chrystusowi w drodze na Golgotę i wtedy żywili swoją nienawiść do niego powtarzając swoje słowa z dziedzińca Piłata, kiedy wyjąc z nienawiści domagali się kary krzyża dla Nazareńczyka.

Cienka jak jedno westchnienie jest nić, która towarzyszy nam w chwilach zachwytu nad kimś niezwykłym, idolem naszego pragnienia, bohaterem niezwykłości, który swoimi dokonaniami zdaje się zadawać kłam, że nie da się zrobić nic więcej ponad przeciętność.

Tylko w nielicznych sytuacjach potrafimy nasz zachwyt przekuć w coś więcej, co jest bardziej trwałe i nie ulegnie zniszczeniu przy pierwszej negatywnej ocenie, którą z pewnością wysunie ktoś, komu nigdy nie będzie po drodze z tym co dobre i ponadprzeciętne.

Kiedy tłum wiwatował na cześć Proroka z Nazaretu, z pewnością wśród zebranych byli swoiści liderzy, którzy nadawali ton i sterowali pozytywnym nastawieniem pozostałych.

Podobnie zdarzyło się i kilka dni później, kiedy także dali o sobie znać swoiści „liderzy”, którzy sterowali emocjami zebranych i poddawali im okrzyki pełne nienawiści.

Niestety te manipulacje ludzkimi zachowaniami i wyborami czynionymi przez jednostki, nie odeszły do kart historii i nadal triumfują.

W ostatnich dniach media ukazały nam ogrom zła, jakiego dopuścili się okupujący ukraińskie miasta sowieccy żołnierze. Trudno jest nam uwierzyć, że człowiek może dojść do takiego stanu, że zdaje się napawać swoją nienawiść sadystycznymi zbrodniami na bezbronnych.

Czy wśród okupujących te ziemie żołnierzy znaleźli się sami do szpiku źli ludzie?

Sądzę, że nie, ale zdecydowana większość tych młodych osób w mundurach uległa swoistym „animatorom” zagłady, którzy stoją za tymi wszystkimi zbrodniami jako nadrzędni sprawcy tego zła.

Aby nie być tak do końca zadowolonym w odbiorze rzeczywistości, to chciałbym zauważyć, że nasze spokojne póki co życie jest także często sterowane przez swoistych „liderów” próbujących nadawać ton naszemu życiu.

Niekiedy są to delikatne sugestie dotyczące elit politycznych, którym przeciwnicy zarzucają brak szczerości w ich działaniach, a w niektórych sytuacjach próbują odwoływać się do naszego umiłowania niezależności, podpowiadając nam, że ona jest wystawiona na szwank, z najróżniejszych powodów.

„Liderzy” nienawiści, którzy doprowadzili do ukrzyżowania Bożego Syna ostatecznie przegrali w czasie wielkanocnego poranka i pewnie długo jeszcze leczyli swoje ciemne pragnienia, ale bezskutecznie.

Podobnie swoje przegrane zainkasują także ci „animatorzy”, którzy pragnęliby kreować rzeczywistość pełną konfliktów i wątpliwości rzucanych do naszego życia.

Wielkanocny poranek jest nie tylko wspomnieniem minionego cudu Bożej Miłości, ale także zapowiedzią triumfu dobra nad złem, w każdej odsłonie.

Kryspin 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz