niedziela, 18 kwietnia 2021

Zakład Pascala

 


Kiedy, młodzi najczęściej ludzie zamierzają zrealizować pragnienie swojego własnego domu, korzystają z szerokiego rynku pośredników, deweloperów, którzy mając doświadczenie w budowaniu rodzinnych gniazdek, przedstawiają im oferty mające ułatwić im spełnienie ich pragnień.

Nie wszyscy jednak decydują się na tę łatwiejszą, jak można by się spodziewać drogę do osiągnięcia swojego pragnienia i decydują się podjąć trud samodzielnego budowania swojego zamierzenia, licząc na to, że może uda im się zrobić to taniej, bądź lepiej.

Każdy człowiek marzy o swoim miejscu na ziemi, ale to nie jest kres jego pragnień, bo horyzont ludzkiego pragnienia przebiega daleko dalej i w naturę każdej myślącej istoty wpisane jest także marzenie o nieśmiertelności. W gronie filozoficznych myślicieli określono to mianem homo fidelis, co w prosty sposób można przetłumaczyć wpisanym w ludzkie dna przekonaniem wiary.

Choć według globalnych badaczy socjologicznych trendów tylko nieco ponad 50% populacji deklaruje swoje zaangażowanie w sprawę wiary, to jednak wśród społeczeństw otwarcie opowiadającego się za ateistyczną wolnością od niej, ich areligijność nie do końca jest prawdziwa.

Człowiek ze swej natury jest istotą wierzącą i żadne deklaratywne zapewnienia, że tak nie jest, ni jak nie są prawdziwe.

Bezsprzecznie, niejako na zapotrzebowanie tej ludzkiej skłonności, od zarania dziejów zaczęły powstawać swoiste organizacje pośredników mających w swojej ofercie pomoc w realizacji tych ludzkich pragnień, które historia określiła religijnością.

Śledząc historię zauważamy, że wraz ze wzrostem samoświadomości coraz bardziej rozwiniętego człowieka, niejako obok niego pojawiały się coraz bardziej rozwinięte systemy religijnej opieki.

I tak religia kształtowała się od pierwotnych animistycznych wierzeń, poprzez politeistyczne wyobrażenia świata antyku, gdzie świat bogów dzielił się ze śmiertelnymi swoją doskonałością, po eksplozję monoteistycznych wizji Boga opiekuna naszych pragnień, w przekazie współczesnych wielkich systemów religijnych.

Teraz przechodząc niejako na nasze rodzime podwórko postarajmy się bardzo skrótowo przyjrzeć się naszej religijnej rzeczywistości.

Los i historia ulokowała nas w realiach religii chrześcijańskiej, w której katolicyzm wysforował się do roli lidera.

Choć od dwóch tysięcy lat pielęgnuje on przesłanie swojego założyciela i nawet zawarł w swoich kanonach klauzulę jedynego monopolu na prawdę, to jednak przez wieki wcale nie zapewnił sobie spokoju i co rusz musiał się mierzyć z głosami odrębnymi, którymi posiłkowali się ci, którzy w odmienny sposób interpretowali przesłanie samego Chrystusa.

Ostatnio stał się modny trend (przynajmniej w naszych realiach) na sformalizowane zdania odrębne wśród wiernych, którzy nie aspirując do miana wolnomyślicieli, dokonują aktów apostazji, czyli oficjalnego wypisania się z szeregów członków Kościoła, i to rodzi zgryz tych, którzy zawiadują tą wspólnotą.

Trzeba tu jednak jasno powiedzieć, że apostazja nie jest równoznaczna z deklaracją odejścia od wiary, a jedynie aktem sprzeciwu wobec pośrednika tejże.

Papież Franciszek w jednym z wywiadów stwierdził, że ludzie będący poza Kościołem wcale nie przekreślają swojej nadziei na zbawienie, a odchodzący z jego szeregów są tylko swoistym wyrzutem jego błędów.

Błażej Pascal, geniusz i myśliciel sprzed wieków stwierdził, że wiara w Boga, gdyby Go nawet nie było, w niczym nie zaszkodzi naszemu życiu, ale niewiara w przypadku gdyby On był, to już tragedia, bo wtedy tracimy wieczność.

Bóg w różny sposób prowadzi człowieka do siebie, także akceptuje jego wybory, w których ten rezygnuje z pośredników w tej drodze.

Kryspin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz