Wszystkich, którzy przeczytali "Zakochaną koloratkę" i tych, którzy jej jeszcze nie poznali; zapraszam na wieczorną rozmowę w Radiu Merkury!
Spotkajmy się dnia: 03.03.2015[wtorek] roku o godzinie 21.05!!!
Zapraszam do aktywnego udziału[ z pytaniami od słuchaczy], na które bardzo chętnie odpowiem w czasie Wieczornego spotkania z "Zakochaną koloratką"!!!
Pozdrawiam wszystkich, Kryspin Krystek
sobota, 28 lutego 2015
piątek, 27 lutego 2015
Schroniska miłości część II
Pod koniec minionej epoki ówcześni decydenci zdecydowali, że trzeba coś zrobić dla sierot!
W blasku medialnych fleszy wbudowano kamień węgielny pod budowę pierwszej w Polsce Wioski Dziecięcej.
Bardzo szybko pobudowano osiedle małych domków, do których miały się sprowadzić dzieciaki do tej pory przez nikogo niechciane- sieroty z domów dziecka.
Próbowano stworzyć dla nich namiastkę normalnej rodziny, której do tej pory nie miały.
Piękny początek szczytnej idei....
Kolejnym krokiem był nabór "zawodowych" mam, które zechciałyby poświęcić swoje życie, aby te domy prowadzić i tu już rodził się problem.
Wiele kandydatek z naboru nie sprostało zadaniom i po kilku miesiącach poddawało się mówiąc:Nie, to nie dla mnie, nie potrafię sprostać zadaniom- i odchodziły.....
Ucichła medialna wrzawa i teraz idea Dziecięcych Wiosek odeszła gdzieś w zapomnienie i trochę żal....
Mamy teraz nowy czas, idziemy z postępem, próbujemy na skróty doszlusować do awangardy Europy i
ekscytujemy się nowym tematem: In vitro!
Piękna idea, pomoc dla osób pragnących zaspokoić swoje marzenie o dziecku, gdy natura zawiodła i nie mogą go mieć.
Nie zamierzam teraz opowiadać się czy jestem za, czy przeciw.
Pozostawię tę dyskusję tym, którzy uzurpują sobie prawo do wypowiedzi na ten temat.
Wczoraj pisałem o schroniskach dla niechcianych piesków, które tam trafiły, bo zabrakło dla nich miłości.
Byliście kiedykolwiek w Domu Dziecka ?
Ktoś teraz powie:A co to ma wspólnego?
Domy Dziecka są schroniskami dla małych dzieci, dla których zabrakło miłości....
Każdy człowiek ma prawo kochać i być kochanym!!!
Kryspin
W blasku medialnych fleszy wbudowano kamień węgielny pod budowę pierwszej w Polsce Wioski Dziecięcej.
Bardzo szybko pobudowano osiedle małych domków, do których miały się sprowadzić dzieciaki do tej pory przez nikogo niechciane- sieroty z domów dziecka.
Próbowano stworzyć dla nich namiastkę normalnej rodziny, której do tej pory nie miały.
Piękny początek szczytnej idei....
Kolejnym krokiem był nabór "zawodowych" mam, które zechciałyby poświęcić swoje życie, aby te domy prowadzić i tu już rodził się problem.
Wiele kandydatek z naboru nie sprostało zadaniom i po kilku miesiącach poddawało się mówiąc:Nie, to nie dla mnie, nie potrafię sprostać zadaniom- i odchodziły.....
Ucichła medialna wrzawa i teraz idea Dziecięcych Wiosek odeszła gdzieś w zapomnienie i trochę żal....
Mamy teraz nowy czas, idziemy z postępem, próbujemy na skróty doszlusować do awangardy Europy i
ekscytujemy się nowym tematem: In vitro!
Piękna idea, pomoc dla osób pragnących zaspokoić swoje marzenie o dziecku, gdy natura zawiodła i nie mogą go mieć.
Nie zamierzam teraz opowiadać się czy jestem za, czy przeciw.
Pozostawię tę dyskusję tym, którzy uzurpują sobie prawo do wypowiedzi na ten temat.
Wczoraj pisałem o schroniskach dla niechcianych piesków, które tam trafiły, bo zabrakło dla nich miłości.
Byliście kiedykolwiek w Domu Dziecka ?
Ktoś teraz powie:A co to ma wspólnego?
Domy Dziecka są schroniskami dla małych dzieci, dla których zabrakło miłości....
Każdy człowiek ma prawo kochać i być kochanym!!!
Kryspin
czwartek, 26 lutego 2015
Schroniska miłości! Część I
Miałem kiedyś pieska, kundelka, przybłędę...
Trafił do naszego domu, bo spotkał na swojej drodze wrażliwych ludzi, którzy uratowali go od złego losu i podarowali go nam.
Przez ponad 14 lat cieszył naszą rodzinę swoją obecnością i choć niekiedy był upierdliwy,[ szczekał przy byle okazji, rzucał się na inne pieski], to był przez nas kochany i tę miłość oddawał nam całym sobą!
Gdy wychodziłem z nim na spacery, mijaliśmy innych właścicieli czworonogów, dumnie kroczących z rasowcami, a ja byłem dumny z Ediego, bo nieustannie odczuwałem jego miłość i oddanie.
Teraz ma dwa pieski, rasowe i tak sobie myślę, że są równie kochane jak kiedyś Edi....
Tak naprawdę niczym się od niego nie różnią, no oprócz numeru hodowli i papierka potwierdzającego ich "szlachetne" urodzenie.
Aby ukrócić spekulacje i ewentualne pytania, odpowiem już teraz:
Moje rasowce trafiły do mnie z czystego przypadku i nie zjawiły się w moim domu dlatego, że teraz bardziej zależy mi na ich pochodzeniu[może innym razem napiszę więcej, wytłumaczę się]
Te pieski są u mnie, bo kocham zwierzaki .
Człowiekowi robi się przyjemnie, gdy w ich ślepiach codziennie odbija się bezinteresowna miłość, przywiązanie i nadzieja.....
Smucą mnie schroniska dla zwierząt.
Byliście choć raz w takim miejscu?
To są miejsca odrzuconej miłości.
I co z tego, że rzadko spotkacie tam "szlachetnie " urodzonego, że może nie wszystkie są piękne, a niektóre i chore, okaleczone przez oprawcę, który mieni się człowiekiem....
Jeśli pragniecie, aby wasz dom emanował miłością waszego czworonoga, to może zdecydujcie się na wizytę w schronisku, może tam czeka wasza miłość....
Kryspin
Trafił do naszego domu, bo spotkał na swojej drodze wrażliwych ludzi, którzy uratowali go od złego losu i podarowali go nam.
Przez ponad 14 lat cieszył naszą rodzinę swoją obecnością i choć niekiedy był upierdliwy,[ szczekał przy byle okazji, rzucał się na inne pieski], to był przez nas kochany i tę miłość oddawał nam całym sobą!
Gdy wychodziłem z nim na spacery, mijaliśmy innych właścicieli czworonogów, dumnie kroczących z rasowcami, a ja byłem dumny z Ediego, bo nieustannie odczuwałem jego miłość i oddanie.
Teraz ma dwa pieski, rasowe i tak sobie myślę, że są równie kochane jak kiedyś Edi....
Tak naprawdę niczym się od niego nie różnią, no oprócz numeru hodowli i papierka potwierdzającego ich "szlachetne" urodzenie.
Aby ukrócić spekulacje i ewentualne pytania, odpowiem już teraz:
Moje rasowce trafiły do mnie z czystego przypadku i nie zjawiły się w moim domu dlatego, że teraz bardziej zależy mi na ich pochodzeniu[może innym razem napiszę więcej, wytłumaczę się]
Te pieski są u mnie, bo kocham zwierzaki .
Człowiekowi robi się przyjemnie, gdy w ich ślepiach codziennie odbija się bezinteresowna miłość, przywiązanie i nadzieja.....
Smucą mnie schroniska dla zwierząt.
Byliście choć raz w takim miejscu?
To są miejsca odrzuconej miłości.
I co z tego, że rzadko spotkacie tam "szlachetnie " urodzonego, że może nie wszystkie są piękne, a niektóre i chore, okaleczone przez oprawcę, który mieni się człowiekiem....
Jeśli pragniecie, aby wasz dom emanował miłością waszego czworonoga, to może zdecydujcie się na wizytę w schronisku, może tam czeka wasza miłość....
Kryspin
środa, 18 lutego 2015
Wielkopostna dietka św.Brygidy
Przebrzmiały ostatnie radosne rytmy szaleńczej zabawy kończącej czas karnawału i od dzisiaj wkraczamy w czas Wielkiego Postu.
Zwyczajowo udamy się do naszych kościołów, aby posypać głowy popiołem i powrócimy do rzeczywistości naszych domów i wszystko będzie po staremu.
No może jeszcze dzisiaj popościmy odmawiając sobie szyneczki i zapomnimy na chwilę o głośnej muzyce i beztroskiej zabawie i to wszystko....
Trochę mi żal, że pewnie kolejny raz nie wykorzystamy tego czasu, który mógłby być okazją do jakiegoś resetu, oczyszczenia....
Mamy okres Wielkiego Postu!
Kilka dni wstecz przeczytałem o pomyśle , który lansują przedstawiciele niektórych zakonów: rekolekcje połączone z dietą.....
Dwa w jednym: coś dla ciała no i przy okazji kilka słów wielkopostnych rekolekcji!
"Tylko u nas dieta św. Brygidy, dieta św. Nepomucena, czy innego świętego, a na dodatek rekolekcyjne nauki[tak przy okazji]"- zachwalają swój pomysł braciszkowie zakonni!
Dziwny sposób, a może nie....?
Chyba jednak coś tu jest nie tak..?
No właśnie: To co najważniejsze, przesłanie Wielkiego Postu postawiono na pozycji przystawki....
A może lepiej byłoby zostawić dietetykom sprawy naszych ciał, a Kościół niech zajmuje się kondycją naszej duszy?
Czcigodni ojcowie, wielebni moderatorzy naszych dusz, nie musicie szukać poklasku świata.
Nasz Zbawiciel pokazał nam swoim przykładem, co należy czynić:.
Udał się na pustynię, poddał swoje ciało 40- dniowemu postowi, by mieć siłę na realizację zadania postawionego mu przez Ojca!
Mówmy otwarcie, dlaczego warto wykorzystać ten czas....
Nie czyńmy podchodów, aby złapać frekwencję na wielkopostnych spotkaniach:
Odchudzisz się, a przy okazji coś tam tobie powiemy....
To chyba nie jest dobra droga?
Kryspin
Zwyczajowo udamy się do naszych kościołów, aby posypać głowy popiołem i powrócimy do rzeczywistości naszych domów i wszystko będzie po staremu.
No może jeszcze dzisiaj popościmy odmawiając sobie szyneczki i zapomnimy na chwilę o głośnej muzyce i beztroskiej zabawie i to wszystko....
Trochę mi żal, że pewnie kolejny raz nie wykorzystamy tego czasu, który mógłby być okazją do jakiegoś resetu, oczyszczenia....
Mamy okres Wielkiego Postu!
Kilka dni wstecz przeczytałem o pomyśle , który lansują przedstawiciele niektórych zakonów: rekolekcje połączone z dietą.....
Dwa w jednym: coś dla ciała no i przy okazji kilka słów wielkopostnych rekolekcji!
"Tylko u nas dieta św. Brygidy, dieta św. Nepomucena, czy innego świętego, a na dodatek rekolekcyjne nauki[tak przy okazji]"- zachwalają swój pomysł braciszkowie zakonni!
Dziwny sposób, a może nie....?
Chyba jednak coś tu jest nie tak..?
No właśnie: To co najważniejsze, przesłanie Wielkiego Postu postawiono na pozycji przystawki....
A może lepiej byłoby zostawić dietetykom sprawy naszych ciał, a Kościół niech zajmuje się kondycją naszej duszy?
Czcigodni ojcowie, wielebni moderatorzy naszych dusz, nie musicie szukać poklasku świata.
Nasz Zbawiciel pokazał nam swoim przykładem, co należy czynić:.
Udał się na pustynię, poddał swoje ciało 40- dniowemu postowi, by mieć siłę na realizację zadania postawionego mu przez Ojca!
Mówmy otwarcie, dlaczego warto wykorzystać ten czas....
Nie czyńmy podchodów, aby złapać frekwencję na wielkopostnych spotkaniach:
Odchudzisz się, a przy okazji coś tam tobie powiemy....
To chyba nie jest dobra droga?
Kryspin
niedziela, 15 lutego 2015
Ta miłość była jak sen!
Zapraszam do lektury artykułu w "Pani domu"-nr 4 [16.02.2014] "Ta miłość była jak sen"
To jest kolejne spotkanie w cieniu "Zakochanej koloratki"; książki, która niesie przesłanie:
W życiu warto poświęcić wiele, aby dostąpić Cudu Miłości!!!
To jest kolejne spotkanie w cieniu "Zakochanej koloratki"; książki, która niesie przesłanie:
W życiu warto poświęcić wiele, aby dostąpić Cudu Miłości!!!
środa, 11 lutego 2015
"Godzina prawdy" Polskie Radio pr.III
13.02[piątek] zapraszam do programu III Polskiego Radia!!!
Godz:12.05 "Godzina prawdy"!!!
Audycja Michała Olszańskiego, rozmowa z autorem "Zakochanej koloratki"
Serdecznie zapraszam wszystkich czytelników mojego bloga!!!
Kryspin Krystek
Godz:12.05 "Godzina prawdy"!!!
Audycja Michała Olszańskiego, rozmowa z autorem "Zakochanej koloratki"
Serdecznie zapraszam wszystkich czytelników mojego bloga!!!
Kryspin Krystek
Subskrybuj:
Posty (Atom)