piątek, 27 lutego 2015

Schroniska miłości część II

      Pod koniec minionej epoki ówcześni decydenci zdecydowali, że trzeba coś zrobić dla sierot!
W blasku medialnych fleszy wbudowano kamień węgielny pod budowę pierwszej w Polsce Wioski Dziecięcej.
Bardzo szybko pobudowano osiedle małych domków, do których miały się sprowadzić dzieciaki do tej pory przez nikogo niechciane- sieroty z domów dziecka.
Próbowano stworzyć dla nich namiastkę normalnej rodziny, której do tej pory nie miały.
Piękny początek szczytnej idei....
Kolejnym krokiem był nabór "zawodowych" mam, które zechciałyby poświęcić swoje życie, aby te domy prowadzić i tu już rodził się problem.
Wiele kandydatek z naboru nie sprostało zadaniom i po kilku miesiącach poddawało się mówiąc:Nie, to nie dla mnie, nie potrafię sprostać zadaniom- i odchodziły.....
Ucichła medialna wrzawa i teraz idea Dziecięcych Wiosek odeszła gdzieś w zapomnienie i trochę żal....
     Mamy teraz nowy czas, idziemy z postępem, próbujemy na skróty doszlusować do awangardy Europy i
ekscytujemy się nowym tematem: In vitro!
Piękna idea, pomoc dla osób pragnących zaspokoić swoje marzenie o dziecku, gdy natura zawiodła i nie mogą go mieć.
Nie zamierzam teraz opowiadać się czy jestem za, czy przeciw.
Pozostawię tę dyskusję tym, którzy uzurpują sobie prawo do wypowiedzi na ten temat.
     Wczoraj pisałem o schroniskach dla niechcianych piesków, które tam trafiły, bo zabrakło dla nich miłości.
Byliście kiedykolwiek w Domu Dziecka ?
Ktoś teraz powie:A co to ma wspólnego?
Domy Dziecka są schroniskami dla małych dzieci, dla których zabrakło miłości....
Każdy człowiek ma prawo kochać i być kochanym!!!
Kryspin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz