niedziela, 6 grudnia 2015

Św. Mikołaj żył naprawdę !!!

     W jednym z centr handlowych pani redaktor zaczepiała przechodzących aleją handlową zadając im pytanie, czy już ulegli atmosferze świąt i czy udają się na polowanie w poszukiwaniu prezentów pod choinkę?
    Młode małżeństwo, trzymające za rączki swoje kilkuletnie pociechy, odpowiedziało, że na to jeszcze mają trochę czasu, a dzisiaj przyprowadzili swoje dzieci, aby spotkały się w tym miejscu ze świętym Mikołajem i wręcz, aby go poznały.
W chwili tej relacji reporterskiej przypomniałem sobie inne doniesienie dziennikarskie sprzed kilku lat.
W formie ciekawostki pokazywano wtedy kaplicę, rodzaj małego kościółka, który zapobiegliwy proboszcz parafii mającej w swych granicach handlowego molocha, postanowił "przykleić" do świątyni handlu kapliczkę Pana Boga.
Dumnie tłumaczył przed kamerami, że dzięki temu robiący zakupy mogą spełnić swój świąteczny obowiązek i obładowani zakupami dla ciał, dodatkowo podkarmią swoją duszę na niedzielnej mszy!
Tak mi się wydaje, że ten świat staje na głowie, a może jest to tylko powtórka z przeszłości?
     Komuna, którą ostatecznie pochowaliśmy w 1989 roku, przez dziesięciolecia próbowała św. Biskupa o wrażliwym sercu, który nocami anonimowo pomagał nieborakom z Miry [gdzie przewodniczył lokalnej kościelnej wspólnocie], zastąpić gwiazdorem [bliskim krewnym Dziadka Mroza przychodzącego nieco później, bo 1 stycznia do dzieciaków z państwa szczęśliwości bez Boga] i się nie udało!
    To czego nie dokonali "światli "racjonaliści, osiągnął wolny rynek i co prawda święty pozostał, ale w markecie i gdyby zapytać teraz dzieciaki skąd się on wywodzi, to większość powiedziałaby: że z marketu, a nieliczni, że z fińskiego Rovaniemi w Laponii.
A, że był dobrym biskupem o wrażliwym sercu...?
Eeee, to legenda, o której rodzice nam nie opowiadali-stwierdzą maluchy pytająco spoglądając w stronę zakłopotanego tatusia.
    Może warto byłoby także naszym dzieciom opowiedzieć, że kiedyś ktoś taki był naprawdę, że żył i pomagał biednym i wcale nie był wynajętym przez market facetem z doklejoną brodą?
Kryspin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz