poniedziałek, 11 maja 2015

Chcę wierzyć i jestem wierzącym!

     Po wczorajszym dniu wyborów prezydenckich okazało się, że w Polsce jest tylko 48[ z małym hakiem] procent ludzi wierzących..Tak chyba można powiedzieć?
Ponad połowa Polaków nie wierzy....władzy!
    Nie wierzymy w zapewnienia,spoty wyborcze, rozdawane ciepłe kawki, czy inne "marchewki "wyborcze....
Jeśli zastanowimy się głębiej, to ten procent braku zaufania do tego, co obiecują rządzący, to ten procent będzie jeszcze mniejszy.
   Tak sobie myślę, że można mówić o jakichś 10- 20% t7ych, którzy jeszcze pokładają jakąś nadzieję, że może kiedyś czeka nas ten lepszy świat, a reszta........?
No ale dosyć rozwodzenia się nad tym "rozlanym mlekiem ", niech martwią się o to ci, którym lud słono płaci w tym "teatrze".....
   Nie będę snuł rozważań i próbował szukać recepty na ich problem bo nie jestem politykiem, a nawet więcej....jestem w tej masie "niewierzących" i nie będę zawracał sobie tym głowy!
   Przed kilku dniami byłem na spotkaniu z czytelnikami "Zakochanej koloratki".
W bardzo miło uciekał czas na rozmowach z tymi, którzy poznali treść mojej książki i w pewnej chwili, gdy mówiłem im o Miłości Boga do nas,zadałem obecnym pytanie:
-Kto z was ma nadzieję, że kiedyś, po zakończeniu ziemskiego życia, zostanie świętym ?
Nastąpiła chwila ciszy, potem lekki śmiech i nikt nie podniósł ręki.....
A na sali byli ludzie, którzy co niedziela zasiadają w kościelnych ławach, a później ta świąteczna wiara gdzieś ulatuje i zapominają o swoim pragnieniu zbawienia, a nawet w nie nie wierzą!
Powróciłem do stwierdzenia, że Bóg nas kocha i dlatego nie tylko obiecał nam zbawienie, ale pragnie tego dla nas, dla wszystkich!!!
Jedna z kobiet odpowiedziała głośno: "No może ma pan rację, bo przecież jak nas kocha, to chce tego dla nas, tylko dlaczego w kościele ukazuje się go tylko w wyliczankach kary za nasze życie .....dlaczego utrwala się w nas to niskie mniemanie o nas samych?"
   Za kilka dni ukaże się "Zatroskana koloratka..." i teraz wiem, że ona musi się pojawić, bo ta książka przywraca nadzieję, bo mówi nam, że On nas kocha i czeka, aby dzielić z nami wszystkimi radość.
   Na koniec tamtego spotkania powiedziałem kilka zdań o tej mojej nowej książce i w odpowiedzi usłyszałem, że zebrani chcą ją mieć jako pierwsi i to było miłe, ale i budziło we mnie nadzieję, że może ona przywróci czytającym nadzieję?
Tak bym chciał, aby z nią zapoznali się także ci w Kościele, którzy przez Niego zostali powołani do tego, aby siać nadzieję....
Hierarchowie Chrystusowego Kościoła: Zostaliście przez Właściciela Winnicy zatrudnieni także po to, aby w Jego imieniu siać nadzieję.
Jesteście podobni do polityków, o których wspomniałem powyżej i wiecie co?
Tak sobie myślę, że oni nie wierzą w slogany, które głoszą i przez to są tak odbierani-z niewiarą!
A może warto się czegoś nauczyć obserwując ich?
    Mam w sobie wiele wiary!
>Wierzę w to, że Chrystus miał jakiś plan, gdy dozwolił mi na napisanie "Zatroskanej koloratki"
>Wierzę w to, że ta książka powstała po to, aby przywracać nadzieję!
Kryspin





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz