wtorek, 18 kwietnia 2023

 

Jerozolimska wspólnota rodzin”- przejaw pobożności, czy rodzaj religijnej sekty?

-”Chciałbym prosić o opinię na temat tzw.” rodzin jerozolimskich”.

Moja synowa Ewa od lat należąca do „rodzin” wprowadziła do swojej rodziny zasady, które – jak twierdzi – są zasadami tam obowiązującymi.

Delikatnie mówiąc, mnie i moją żonę one przerażają:

1.w święta religijne małoletnie dzieci zmuszane są (pod groźbą kar) do wielogodzinnego czuwania w kościele lub w wybranych kaplicach

2.w normalnym tygodniu, kilka razy muszą chodzić do kościoła w msze

3. za najmniejsze wykroczenie dzieci są karane klęczeniem i wielokrotnym odmawianiem różańca

4.ostatnio 14 letnia córka miała wysoką gorączkę, przejawiającą się już majaczeniem; prawdopodobnie był to Covid. Matka nie pozwoliła pójść do lekarza, ani podać żadnych leków, bo Bóg jej pomoże. Na szczęście babcia (moja żona) zobaczyła to i po kryjomu podała rozpuszczone lekarstwa i to ją prawdopodobnie uratowało od poważnych następstw.

Wyjście z choroby dało zresztą synowej asumpt do twierdzenia: a nie mówiłam !

Synowa nie dopuszcza najmniejszej krytyki swojego postępowania i zresztą na tym tle

w domu często wybuchają awantury, bo dzieci zaczynają się buntować.

Uważamy z żoną, że synowa weszła w problemy psychiczne na tle religijnym, ale syn już się poddał jej reżimowi.

My jesteśmy bezradni, patrząc na te działania. Nie wiemy co robić ?”

Te praktyki religijne oparte na monastycznym programie są stosunkowo nowym zjawiskiem, bo takie wspólnoty rodzin zostały zainicjowane dopiero 1975 roku, we Francji przez byłego duszpasterza akademickiego Sorbony, Pierra Marię Delfieuxa, a w Polsce wspólnoty modlitewne są aktywne od roku 2006, kiedy to kardynał Glemp przekazał na ich miejsce spotkań kościół przy ul. Łazienkowskiej, a w 2010 roku, aprobując decyzję swojego poprzednika, obecny Metropolita Warszawski kardynał Nycz, konsekrował dla nich tenże przybytek.

Obecnie z tym rodzajem pobożności identyfikuje się zaledwie kilkanaście rodzin w naszej ojczyźnie, choć w przyszłości może ich liczba wzrosnąć zważywszy na to, że członkowie odznaczają się silną aktywnością w propagowaniu tego stylu duchowości.

Pewnie, że nie wolno ograniczać ludziom rodzaju pobożności, czy drogi, jaką chcą realizować w swoim duchowym postępowaniu, ale?

Jeżeli osobista pobożność zaczyna przybierać postać religijnego fanatyzmu narzucającego innym nasz punkt widzenia, a z czymś takim mamy do czynienia w opisanym przez zaniepokojonego czytelnika, to już musi budzić niepokój.

Wspólnota rodzin jerozolimskich nie jest pierwszym tak pryncypialnym przejawem pobożności praktykowanym w naszej ojczyźnie, bo trzeba tutaj wspomnieć chociażby oazową wspólnotę rodzin, ruch zainicjowany przez Ojca Blachnickiego, to jednak tamten rodzaj osobistego doskonalenia swoich relacji z Bogiem wydawał się być o wiele mniej radykalnym i nie budzącym tak skrajnych emocji.

Narzucanie innym(a w przypadku przytoczonej w mailu rodziny mówimy o dzieciach) swojego religijnego kredo, zawsze prowadzi do buntu i w efekcie zaowocuje postawą negacji ze strony tych, którzy póki co czują się przymuszeni do tego rodzaju pobożności, i to winni mieć na względzie „dorośli” członkowie tego ruchu.

Tak już na koniec uważam, że ten obecny trend bardziej przypominający rodzaj religijnej sekty, jako taki winien być bacznie obserwowany przez kościelne władze, które niejako legitymują jego działanie.

Kryspin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz