wtorek, 14 lipca 2015

"Mocarz" nie do obalenia!

Komu to służy?
Nasłuchaliśmy się już o tym, że wymiar sprawiedliwości w Polsce nie radzi sobie w najprostszych sprawach.
I coś w tym chyba jest?
Przypominam sobie czasy, gdy w naszym prawie obowiązywała ustawa o tzw. "zbiegu tytułów prawnych."
Ktoś kiedyś uchwalił takie przepisy, aby niektórzy [wybrańcy fortuny]: posłowie, senatorowie i duchowieństwo, mogli zaoszczędzić na opłatach ZUS!
No i wszystko było cacy do czasu, gdy tę ustawę zaczęli wykorzystywać mali kombinatorzy prowadzący swoją działalność gospodarczą!
Ci niegodziwcy zaczęli się masowo zatrudniać jako chałupnicy w firmach, które do uprawiania tego procederu powstały.
I oto: ślusarz, mechanik samochodowy, pani prowadząca mały handelek, zaczęli dodatkowo zarabiać przy roznoszeniu ulotek.
Czasu na nowe zajęcie nie przeznaczali wiele, więc i zarobek był tyci!
No, a od tego wynagrodzenia firma "solidnie " odprowadzała składeczki do ZUS w kwocie np:12 zł miesięcznie.
"Ulotkarz" tym samym nie musiał dorzucać do ZUS -owskiego pieca pełnej składki i parę stówek miesięcznie zostawiał sobie w kieszeni!
Takie "eldorado" nie mogło trwać wiecznie i ustawę zmieniono!
No i dobrze, ale później stała się rzecz dziwna:
Sądy[ nomen omen ZUS-owskie] zaczęły ścigać nieboraków i nie mogąc zarzucić im działania wbrew prawu[bo w tamtych latach  ono pozwalało na ten proceder] ustanowiono określenie klucz:
"Intencja obejścia prawa"!
Skutkiem takich działań wymiaru sprawiedliwości stały się wyroki zobowiązujące nieboraków do spłat zaoszczędzonych pieniążków- oczywiście do ZUS-u!
Nie czas teraz na dywagacje, czy takie działanie było zgodne z literą prawa, bo chciałbym, abyśmy zastanowili się nad problemem, którym karmi się nas już od dłuższego czasu- sklepami z dopalaczami!!!
Najpierw zastanawiano się nad tym "fenomenem": Czy te środki są szkodliwe, czy można traktować je jak inne zabronione substancje[ choćby narkotyki!]
Gdy po wielu rozważaniach karniści zasugerowali naszym parlamentarzystom, że chyba te środki trzeba by traktować podobnie jak inne: hery, czy konopną trawkę, to po kolejnych tygodniach  zaczęto przyglądać się sklepikom z tymi substancjami i postanowiono je zdelegalizować!
No i dobrze!
Życie nie znosi próżni i jeśli nie można oficjalnie sprzedawać tych paskudztw, to dlaczego nie tworzyć obejścia prawa: niech to będą przedmioty kolekcjonerskie.
I znowu państwo rozkłada ręce, choć każdy ma świadomość, że nikt nie kupuje małych srebrnych i kolorowych specyfików, by umieszczać je w gablotce domowego zacisza!
Tak sobie myślę, że jeśli można zabronić sprzedawać zabawki dla małych dzieci, gdy nie mają atestu bezpieczeństwa, to czy problemem byłoby obłożenie takim wymogiem także i tych "kolekcjonerskich" specyfiki!
Aż boję się pomyśleć, że może komuś wcale nie zależy na szybkim ukróceniu tego procederu?
Może ktoś trzepie kasę, swoiste kieszonkowe dla stanowiska, które piastuje?
A może[i niech tak będzie] jest to tylko nieudolność tych, którzy odpowiadają za przestrzeganie i stanowienie dobrego prawa,
Tak czy siak: tacy ludzie powinni odejść; w drugim przypadku na zbity pysk[bez sowitych odpraw], ale w pierwszym przypadku na długoterminowy pobyt za kratami!
Może jestem naiwnym optymistą, ale nadal wierzę w to, że w Polsce: prawo może jeszcze prawo znaczyć, a sprawiedliwość- sprawiedliwość!
Kryspin
P.S." Mocarz"-nazwa dopalacza uśmiercającego dzieciaki na Śląsku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz