poniedziałek, 4 listopada 2024

 

Zło dobrem zwyciężąj”

„Zło dobrem zwyciężaj”-od ponad czterdziestu lat to wezwanie było aktualne dla tych, którzy gremialnie uczestniczyli w mszach kapłana Solidarności, księdza Jerzego Popiełuszki.

Od początku, kiedy na naszej scenie pojawił się ten społeczny ruch sprzeciwu wobec niesprawiedliwości, z jaką przyszło się mierzyć polskim pracownikom, on stał przy nich niosąc im nadzieję, że dobro więcej znaczy aniżeli opresyjność aparatu władzy.

Tak było aż do 1984 roku, kiedy rządzący zdecydowali się uciszyć głos niepokornego kapłana i wysłali przeciwko niemu siepaczy z wydziału IV SB, a ci z gorliwością wykonali powierzone im zadanie i zrobili to w okrutny sposób, o czym świadczyła późniejsza sekcja zwłok zamordowanego pod Toruniem księdza.

„Zło dobrem zwyciężaj”- to przesłanie zostało wtedy okrutnie zdeptane, a odpowiedzialni za to świętowali z nadzieją, że już po wsze czasy będzie tak jak sobie zaplanowali.

Potrzeba było jednak tylku kilku lat, aby rzeczywistość uległa zmianie i to co jeszcze tak niedwano zdawało się być tylko iluzorycznym pragnieniem, zatriumfowało zwycięstwem dobra nad siłami ciemności.

Przeglądając karty historii, nawet cofając się do odległych nam czasów, widzimy, że wiele razy ludzkość była w takich okowach doświadczania zła, które ówczesnym satrapom zdawało się być gwarantem ich władzy na wieczne czasy; ale zawsze po nocy szalejącego zła przychodziła chwila mocy slońca dobra, która obracała w pył zapomnienia dotychczasowych ciemiężycieli.

Tak było w przypadku prześladowań chrześcijan, kiedy rzymscy władcy swoją nienawiść okraszali chucznymi igrzyskami, w trakcie których obywatelom zapewniano atrakcje mordowania innowierców na cyrkowych arenach, i nic to, że często te spektakle miały zastępować chleb, którego zwyczajnie brakowało, ale przecież mieli rozrywkę zaspakającą im sterowaną przez rządzących nienawiść.

Na szczęście już zdają się być za nami doświadczenia zła z antycznych aren, ale póki co światem nam bardziej bliskim historycznie wielokrotnie przewodzili „wizjonerzy zła”, rojący w swoich chorych umysłach pragnienia, aby ich filozofia na trwałe i do końca uśmierciła dobro.

Idee faszystowskich Niemiec z arcykałanem ciemności jakim był kancelrz III Rzeszy Adolf Hitler, czy ojciec narodu w komunistycznej Rosji Sowieckiej Józef Stalin, to najbardziej drastyczne obrazy zła walczącego z dobrem.

Jeżeli jednak próbowalibyśmy odnieść się do czasu teraźniejszego, to przcież od dwóch lat jesteśmy świadkami kolejnego spektasklu nienawiści jakim jest zbrojna agresja za naszą wschodnią granicą, i tu także rozgrywa się walka dobra ze złem.

Aby ludzie byli szczęśliwymi, nie potrzebują wiele, bo choć mamy w sobie pokłady ciemnych skłonności, to natura uczyniła nas otwartymi na dobro i poptrzeba tylko umieć mu torować drogę w naszym życiu.

Wyświechtane nieco okrerślenie mówi, że aby świat był jasny w swym obrazie , potrzeba tylko dwóch rzeczy: aby prawo zawsze prawo znaczyło, a sprawiedliwość sprwiedliwość, tylko tyle i aż tyle, aby nie otwierać drzwi przed złem, które karmi się brakiem poszanowania prawa i za nic ma dobro drugiego człowieka jakie wyznacza sprawiedliwość.

Kapelan Solidarności w czasie liturgii nawoływał zabranych, aby jednoczuli się w walce o dobro, co bardzo bolało tych, którzy zamierzali budować swoją potęgę władzy na podziałach i rewanżyźmie.

Po ludzku wtedy przegrał, ale po latach jego głos nadal mocno wybrzmiewa i jest ciągle swoistym memntrum:„Zło dobrem zwyciężaj”

W tym apelu nie ma miejsca na chęć zemsty i rozliczeń z przciwnikami, co niestety staje się rzeczywistością naszej obecnej sceny politycznej, która próbuje budowac przyszłość na kwasie politycznych podziałów.

Dobro jednoczy nawet zwaśnionych, zło zawsze dzieli, ale w historycznym rozrachunku jest skazane na przegraną.

Kryspin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz