poniedziałek, 2 września 2024

 

Kamienie zła miernych pośredników wiary.

Dzisiaj kolejna odsłona ciemnych kart z udziałem ludzi Kościoła, bo tak należy odbierać enty artykuł promujący książkę „Plebania” autorstwa pana Nowaka, w której autor snuje opowieści z paniami będącymi w przeszłości ofiarami duchownych.

Znamiennym jest to, że już kolejny raz w ostatnim czasie ten znany portal inernetowy raczy swoich czytelników tymi sensacjami z kościelnej alkowy, umieszczając je na pierwszym miejscu wiadomości dnia.

Nie przeczę, że zachowanie dzisiejszego „bohatera” tegoż reportarzu nosi znamiona seksualnej perwersji zważywszy, że zaliczył romans z 15 latką i pozostawił jej w „prezencie” dziecko.

Sęk w tym, że ta kobieta ma teraz 56 lat i wspomniała swoje traumatyczne przyżycia sprzed ponad czterdziestu lat.

Broń Boże nie staram się pomniejszyć krzywdy jaka ją dotknęła, ale robienie z tego najważnioejszej wiadomości, to już daje do myślenia.

A wszystko to po zaledwie kilkudziesięciu godzinach, kiedy to w trakcie ceremonii otwarcia Igrzysk w Paryżu organiatorzy uraczyli nas skandaliczym spektaklem z Chrystusem w czasie Ostatniej Wieczerzy, w którego rolę wcieliła się skandalistaka z ruchu LGBT i do tego zdeklarowana miłośniczka kochania inaczej.

Jeden z moderatorów w mojej drodze do kapłaństwa wyraził kiedyś pogląd na temat trwałości Kościoła i jasno określił to dosadnymi słowami:

-„ Kluczowym w tym wszystkim jest fakt, że ta instytucja ,ma gwarancję trwania bo u jej zarania stanął Chrystus, Syn Boga Żywego. W przeciwnym razie element ludzki, czyli duchowieństwo już dawno by go rozpieprzył”

Ten mariaż Bosko-ludzki jest jego gwarancją, czego nie starają się zrozumieć ci, którzy stają w pierwszym szeregu jego przeciwników.

Trzeba także uświadomić sobie, że Kościół to nie tylko kler, ale i także ci wszyscy, którzy tworzą wspólnotę wiary, i atak na instytucję jest tożsamy z napaścią na wartości wyznawane przez nich.

W tym miejscu warto zastanowić się nad tym, co propnują ci mieniący się wolnymi od zasad wyznawanych przez wierzących?

Już wiele razy na drogach zawierzenia stawli piewcy wolności bez religii, i za kążdym razem nie byli wstanie wypełnić pustki, jaką oferowali.

W Nowej Hucie w powojennej Polsce komunistyczne władze zamierzały stworzyć modelowe miasto wolne od religijnego ciemnogrodu, ale i tam ponieśli porażkę.

Kiedy Chrystus przemierzał piachy Palestyny, ukazywał swoją nauką światło wiary rozpraszające panującą dotąd mgłę zagubienia i wielu z jego słuchaczy poszło za nim widząc dla siebie szansę na wyjście z mroku.

Teraz po ponad dwóch tysiącach lat Kościół ma za zadanie nadal oświetlać drogę potrzeby wiary i czyni to, pomimo potknięć czy wręcz kreciej roboty tych, którzy zatracili w sobie poczucie powagi zadania przed nimi stawianego i swoimi niecnymi uczynkami zamazują światło drogi tym, za których z racji powołania wzięli odpowiedzialność.

Dziesięć Przykazań, które od tysięcy lat stanowią swoisty kodeks na drodze naszej wiary z pewnością nie zdewaluowały się i nic ich nie jest wstanie zastąpić.

Z pewnością taką alternatywą nie jest lansowany obecnie pogląd, iż człowiek wolny nie musi się nimi posiłkować, bo to prosta droga do tragedii wkroczenia w mgłę ludzkiej beznadziei.

-”Panie Boże, trochę mi przykro, że na drodze do Ciebie postawiłeś tak wielu miernych pośredników, ale moje zawierzenie i tak nie ulegnie zwątpieniu, bo Ty jesteś drogą, prawdą i życiem...”

Pozwoliłem sobie przytoczyć słowa czytelniczki, które budują moją wiarę w to, że Kościół przetrwa pomimo kamieni zła stawianych przed wiernymi przez niekiedy miernych pośedników.

Kryspin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz