Wielki Post
Jak co roku w tradycji Kościoła Katolickiego przez czterdzieści dni poprzedzających najważniejsze zdarzenie z historii zbawienia, jakim była męczeńska śmierć Chrystusa na krzyżu mająca swój epilog w cudzie Wielkanocy, wyznawcy tej religii odbywają czas okręślony mianem Wielkiego Postu.
Z założenia to okres dorastania do świadomego przeżywania tajemnicy naszego odkupienia,którego w naszym imieniu dokonał Syn Najwyższego.
Po okresie beztroski karnawału w środę popielcową rozpoczęliśmy czas zadumy i wstrzemięźliwości, aby poprzez wyrzeczenia przysposobić swoje życie do jak najlepszego zespolenia z tajemnicą wielkanocnego triumfu Zbawiciela.
Niestety obecnie zbladła idea Wielkiego Postu, którego pierwotny charakter możemy jedynie odnaleźć w literckich przekazach ukazujących dosłowność jego istoty, kiedy autorzy historycznych opracowań opisywali minione zwyczaje związane z przeżywaniem tego okresu przez naszych przodków.
Wspominajać dawne zwyczaje związane z przeżywaniem Wielkiego Postu opisali jego purystyczne zasady:
W przddzień środy popielcowej gospodynie domowe oddawały się czynności szczegółowego mycia wszystkich kuchennych naczyń, aby broń Boże nie pozostały na nich choćby ślady zwierzącego tłuszczu, a wszystko po to by postne posiłki były wolne od mięsnych naleciałości.
Prze czterdzieści kolejnych dni w diecie królowały potrawy postne, które powinno się spożywać bez zbędnej ekstytacji.
Religijne zalecenia znajdowały ujście także w poszerzonych praktykach religijnych, w których oprócz niedzielnej mszy świętej wiernym Kościół zalecał dodatkowe duchowe ćwiczenia jakimi była piątkowa Droga Krzyżowa i niedzielne nabożeństwa Gorzkich Żali.
Dopełnieniem tego czasu refleksji było przykazanie kościelne o zakazie hucznych zabaw w tym okresie.
Nie bez powodu użyłem czasu przeszłego opisując postne praktyki naszego społeczeństwa, które z metryki (ponad 90%) zdaje się przynależeć do grona wyznawców religii katolickiej, kiedy początek Wielkiego Postu sprowadza się do tłustego czwartku z królującymi poączkami, a nabożeństwa wielkopostne gromadzą garstkę wiernych 60+, a do tego dyskoteki wcale nie odnotowują spadku chętnych do beztroskich pląsów, i wreszcie kiedy w dniach poprzedzających Wielkanocne święto najważniejszą troską Polaków stały się gonitwy po marketach w poszukiwaniu światecznego zajączka z koszem prezentów.
Trochę wstyd, kiedy z boku dane jest nam obserwować jak do idei postnego czasu podchodzą wyznawcy innych religii, bo i oni praktykują wstrzemięźliwość.
Wyznawcy Islamu podobnie do chrześcijań odbywają swój post czterdziesto dniowy zwany Ramadanem, czasem wyrzeczenia, kiedy poszczą od świtu do zmierzchu każdego dnia powstrzymując się od jedzenia i picia, by po tym okresie przeżywać Eid-al-Fitr, dzień święta zbawienia od piekła, okres miłości i przyjaznych gestów.
W założeniu Ramadan to okres doskonalenia siebie prowadzacy do wolności od kłamst, obelg i plotek względem innych ludzi.
Wyznawcy Judaizmu praktykują okresowy post Rosz Haszana kończący się najważniejszym świętem Jon Kippur mającym odnowić relacje z Odwiecznym poprzez czas refleksji nad swoim życiem.
Według badań ponad 93% wyznawców tych religii bardzo serio podchodzi do zasad postnych praktyk, uznając je za bardzo ważne dla ich życia, co już powinno w nas budzić zadrość.
Na ulicach naszych miast dane jest nam niekiedy spotykać ludzi o innej karnacji skóry i wtedy budzą się w nas emocje, niekiedy nawet wrogość dla tych, których nazywamy uchodźcami i matwimy się, że zabierają nam tlen dla nszej kultury.
Może jednak warto zatrzmać się na chwilę w naszej niechęci i zaczernąć od nich tego, czego brakuje w naszej zakurzonej zapomnieniem kulturze.
Kryspin