-”Nasz
Michał nie musi zastanawiać się nad wyborem kierunku studiów i
szukaniu odpowiedniej uczelni, bo będzie księdzem i od października
rozpocznie studia w seminarium!”
Po
tej nowinie, którą obwieściła z uśmiechem na rozpromienionej
twarzy, przy stole zapadła kłopotliwa cisza.
Poczułem
się wtedy bardzo głupio i przez chwilę byłem nawet ściekły, że
nie uzgadniając tego ze mną, roztrąbiła nowinę, która zważywszy
na wydarzenia ostatnich tygodni, wcale nie była taka oczywista.
Zakłopotanie
przy stole nie było jednak tylko moim udziałem, bo po jej słowach
Mietek nagle spoważniał i milcząc wlepił we mnie zdziwione
spojrzenie.
Mama
zrozumiała, że niezręcznie to wyszło i chcąc ratować sytuację dodała, że już od dłuższego czasu więcej godzin spędzam w
kościele, aniżeli w domu i do tego ksiądz proboszcz wielokrotnie
nie mógł się mnie nachwalić i także wyraził swoją nadzieję
na temat mojej przyszłości w kapłańskim stanie.
Ta
kolejna przemowa wcale mnie nie uspokoiła i dlatego nagle
wstałem od stołu i przeprosiwszy obecnych, poszedłem do swojego
pokoju.
Na
odchodne rzuciłem tylko, że za tydzień mam maturę i niestety
muszę się uczyć.
Już
nie zszedłem do gości i całe popołudnie przesiedziałem skulony
na swoim tapczanie i zwyczajnie ryczałem jak bóbr.
Nie
miałem ani ochoty, ani siły, aby rozmawiać z kimkolwiek i nawet
nie pożegnałem się z krewnymi, gdy wyjechali od nas późnym
popołudniem.
Moja
mama przyszła do mojego pokoju dopiero przed kolacją.
Usiadła
na brzegu tapczanu i przez chwilę milczała.
Nawet
nie próbowałem ukrywać podłego nastroju i podświadomie czekałem,
aby zadała mi pytanie, co się ze mną stało.
Czułem,
że po nim byłbym wstanie wyrzucić z siebie to wszystko, co paliło
mnie w środku niczym rozżarzone węgle.
Ona
tylko patrzyła na mnie dziwnym wzrokiem, w którym widziałem strach przed
tym, co miałaby usłyszeć.
Po
dłuższej chwili matowym głosem powiedziała:
-”Rozmawiałam
z Mitkiem po obiedzie. Poprosił mnie do drugiego pokoju i
opowiedział mi o tym, co zdarzyło się dawno temu.
Gdy
wujek był jeszcze w liceum, nasz ksiądz pracował w ich parafii
jako wikariusz. Zajmował się tam grupą ministrantów i lektorów.
Mieciu
opowiedział mi o młodym chłopaku, który popełnił samobójstwo
będąc w drugiej klasie liceum.
Wtedy
w parafii ludzie mówili, że winnym jego śmierci był nasz ksiądz.
Wtedy
już powszechnie krążyły plotki, że miał skłonności do
lubienia małych chłopców, ale nic poza szemranymi nowinkami mu nie
udowodniono, a dzieciaki nie chciały nic mówić przeciwko
opiekunowi.
Jedyny
Maciek wyłamał się z tej zmowy milczenia, szkoda tylko że zrobił
to w tak dramatycznych okolicznościach....Zostawił list pożegnalny
w którym napisał, że nie chce dalej żyć właśnie przez niego.
Podobno opisał bardzo szczegółowo wszystko, co go spotkało ze
strony księdza.
Jego
rodzice z tym listem pojechali do kurii, ale na niewiele się to
zdało, bo jedyne, co zrobili przełożeni kapłana, to nagłe
odwołanie i przeniesienie na inną parafię, z której po dwóch
latach dostał awans na proboszcza i od tego czasu jest u nas.”
Kryspin
W naszym prostym zyciu milosc odgrywa bardzo szczególna role. Teraz jestesmy w stanie uczynic twoje zycie milosne zdrowym i nie ma miejsca na zadne klopoty. Wszystko to jest mozliwe dzieki AGBAZARA TEMPLE OF SOLUTION. Pomógl mi rzucic zaklecie, które przywrócilo mojego zaginionego kochanka z powrotem na 48 godzin, które zostawily mnie dla innej kobiety. mozesz takze skontaktowac sie z nim ( agbazara@gmail.com ) lub WhatsApp / Call: ( +2348104102662 ), i byc szczesliwym na wieki, tak jak teraz z jego doswiadczeniem.
OdpowiedzUsuń