Jeden z arcybiskupów naszego
episkopatu w trakcie cyklicznego spotkania z wiernymi ustosunkował
się do spraw małżeńskich, a konkretnie do przypadku zdrady
jednego z zaślubionych.
Arcypasterz zdecydowanie odrzucił
możliwość rozstania z tak „prozaicznego” powodu stwierdzając,
że w formule przysięgi małżeńskiej nie ma ani słowa o
warunkowaniu trwałości związku od wierności współmałżonków!
Jakby tego było mało, powołał się
na przykład przebaczenia, jakim Piotra obdarował Chrystus po jego
zdradzie pierwszego wśród Apostołów!
Wisienką na torcie było podsumowanie
prelegenta w sutannie, że sama zdrada w małżeństwie może być
zaczynem lepszej miłości takiego związku!
A mnie się wydaje czcigodny
księże biskupie, że w ogóle nie powinniśmy mówić w takim
przypadku o sakramencie małżeństwa!
Rozstanie dwojga osób, po zdradzie
jednego z nich, czy też po obopólnej niewierności nie powinno być
traktowane jako rozwód!
Według prawa świeckiego, rozwód ma
miejsce wtedy, gdy uprzednio obie strony zawarły ważny akt
małżeństwa.
Ludzie wyrażeniem woli w obecności
urzędnika stanu cywilnego zostają uznani jako małżeństwo i tu
sprawa jest prosta . Świecki prawodawca dopuszcza możliwość
wycofania się z takiego przyrzeczenia i dlatego ludzie na życiowych
zakrętach mogą wystąpić o rozwód, czyli o przywrócenie wolności
od nieudanego związku!
Inaczej jednak jest z sakramentem
małżeństwa, który pieczętuje Kościół.
Przyrzeczenie przed ołtarzem jest
według prawa kanonicznego ostatecznym i wiążącym aż do śmierci
[co najmniej jednej ze stron tak danego słowa]!
Krótko mówiąc: Nie ma rozwodu od
sakramentu małżeństwa, co zresztą kościelny świadek małżeńskiej
przysięgi, którym jest kapłan sprawujący liturgię, przypomina
pod koniec ceremonii: „Co Bóg złączył, człowiek niech nie
rozdziela!”
W Kościele nie ma rozwodów, ale co
jakiś czas słyszymy, że ktoś tam uzyskał orzeczenie o
nieważności swojego niedanego związku!
W jednym z felietonów Księdza w
cywilu już pisałem o warunkach koniecznych do uzyskania takiego
werdyktu ze strony kościelnych władz, ale chciałbym powrócić
jeszcze raz do tej kwestii w związku z wypowiedzią, którą
opisałem powyżej.
Kluczem i przepustką do
ważności sakramentu małżeństwa jest Miłość!
Wierność, uczciwość i zapewnienie,
że cię nie opuszczę, są tylko pochodnymi tej najważniejszej z
cnót i bez niej nie mają żadnej wartości.
Problem jest w tym, że niewiele
osób potrafi z całą pewnością stwierdzić, że kochają drugą
osobę i zauroczenie, chwilowy zachwyt, błędnie utożsamiają z
Miłością!.
Miłość to pełna rezygnacja z siebie na rzecz
drugiej osoby, którą chcemy uczynić jedynym właścicielem
wszystkiego, co nas stanowi!
Jeśli
to samo otrzymujemy z drugiej strony, to dopiero wtedy możemy
odpowiedzialnie zdecydować o wspólnej drodze w małżeństwie!
Taką właśnie definicję Miłości
przekazał nam św. Paweł w „Hymnie o Miłości” !
W Kościele nie ma rozwodów, ale wiele
par stających na ślubnym kobiercu nigdy nie doświadcza mocy
sakramentu małżeństwa, bo nie otwarli się na Miłość, czyli ich
zapewnienie w czasie kościelnej uroczystości jest tylko odklepaniem
martwej formułki bez żadnej wartości!
Małżeństwa oplecione prawdziwą
Miłością obojga, nigdy nie popadną w kryzys związku wywołany
niewiernością czy innymi ekscesami, które są zaprzeczeniem
Miłości!
Wielebny Hierarcho świętego
Kościoła!
-Nie piętnuj w swym nauczaniu osób
okaleczonych przez brak miłości i nie przekonuj, że niewierność
może być drogą do naprawy budowli małżeństwa, bo jej
prawdopodobnie nigdy tak naprawdę nie było.
-Nie mów kobietom poniewieranym przez
męża sadystę, że to krzyż ich małżeństwa i muszą w nim
trwać, bo tego ślubu[sakramentu] w takim chorym związku nigdy nie
było!
A może warto by było młodym
ludziom zafundować dobrą edukację do życia w Miłości?
Gdy ani w szkole, ani wśród
najbliższych nie mogą liczyć na taką naukę, to może Kościół
podejmie trud wychowywania ich do życia w Miłości, tej prawdziwej
cnocie, która w przyszłości będzie chroniła ich związki przed
kryzysami!
Kryspin
W naszym prostym zyciu milosc odgrywa bardzo szczególna role. Teraz jestesmy w stanie uczynic twoje zycie milosne zdrowym i nie ma miejsca na zadne klopoty. Wszystko to jest mozliwe dzieki AGBAZARA TEMPLE OF SOLUTION. Pomógl mi rzucic zaklecie, które przywrócilo mojego zaginionego kochanka z powrotem na 48 godzin, które zostawily mnie dla innej kobiety. mozesz takze skontaktowac sie z nim ( agbazara@gmail.com ) lub WhatsApp / Call: ( +2348104102662 ), i byc szczesliwym na wieki, tak jak teraz z jego doswiadczeniem.
OdpowiedzUsuńChcę opowiedzieć światu o wspaniałym człowieku, doktorze Agbazarze z AGBAZARA TEMPLE, który wniósł radość do mojego małżeństwa po 2 latach rozwodu z mężem i czwórką dzieci. Zrobiłam wszystko, aby przywrócić ich do mojego życia, ponieważ bardzo ich kocham tak bardzo, że w zeszłym miesiącu przyjaciel przedstawił mnie rzucającemu zaklęcia, który zrobił wszystko duchowo i sprowadził je z powrotem w ciągu 48 godzin, teraz jesteśmy razem i szczęśliwi jeszcze bardziej niż wcześniej. Możesz skontaktować się z tym wspaniałym rzucającym zaklęcia, aby rozwiązać własne problemy w związku, za pośrednictwem poczty elektronicznej, tak jak ja to zrobiłem na: ( agbazara@gmail.com ) LUB zadzwoń pod numer +2348104102662
OdpowiedzUsuń