Nie mylił się w swoim przeczuciu co do tematu ich spotkania, o czym
się przekonał, gdy jego rozmówca na samym początku poinformował,
że jest człowiekiem, który doznał molestowania seksualnego ze
strony duchownego pracującego przed laty w jego rodzinnej parafii.
Swoją
traumę przeżywał przez kilka lat od chwili, gdy jako mały
ministrant został pierwszy raz zaproszony na plebanię.
Ksiądz
proboszcz od jakiegoś czasu zapraszał systematycznie starszych
ministrantów do odwiedzin w swoim domu, gdzie w nagrodę za dobrą
służbę przy ołtarzu, urządzał seanse filmowe.
Przywiózł
z Zachodu magnetowid, który w tamtym czasie był czymś wyjątkowym
i w całej parafii to cudo budziło ciekawość wszystkich a gdy ktoś
mógł pochwalić się wśród rówieśników, że oglądał filmy
niedostępne w kinach, o telewizji nie wspominając, to taki "szczęśliwiec" jeszcze
bardziej czuł się wybrańcem losu.
Droga
do filmowej nagrody wiodła przez gorliwą służbę przy ołtarzu i
tak wszyscy myśleli, choć kryterium "zapraszania" zawierało jeszcze jeden warunek, który proboszcz umiejętnie skrywał: chłopak musiał mu się podobać!
Michał
pomimo że był jednym z najmłodszych ministrantów w grupie, bardzo
się starał, aby jak najlepiej wywiązywać się z obowiązków i
zasłużyć sobie na wyróżnienie, którego dostępowało jednak
niewielu starszych kolegów z parafialnej gromadki.
Nie
ograniczał się do wizyt w kościele tylko na mszach wpisanych w
jego grafik ołtarzowej służby i biegał do zakrystii w każdej
wolnej chwili.
Nawet
kościelny sobie żartował, że pewnie kiedyś będzie księdzem, bo
przy ołtarzu zjawiał się najczęściej ze wszystkich.
Jego
zaangażowanie nie umknęło uwadze proboszcza, bo wielebny
wielokrotnie chwalił go za gorliwą służbę i zdawał się go
lubić.
Często
po zakończonym nabożeństwie zachodził go znienacka i niby żartem
zarzucał na niego rozpiętą sutannę, by po chwili wtulać go mocno
w siebie.
Potem
głaskał go po blond czuprynie i trzymając drugą ręką pod
podbródek mówił:
-Michaś,
jesteś ślicznym, dobrym chłopcem i pewnie kiedyś będziesz
wspaniałym księdzem, prawda?
Kryspin
Kryspin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz