Na Górze Kuszenia Chrystus
otrzymał propozycję od księcia ciemności: Rzuć się w
przepaść, a wtedy zastępy aniołów będą ci służyły abyś nie
doznał uszczerbku na zdrowiu. Pokażesz wtedy wszystkim, jaki jesteś
wielki!
W nawiązaniu do tej sceny
Zbawiciel często pouczał swoich najbliższych towarzyszy
[Apostołów], że prawdziwa wielkość zawiera się w gotowości
służenia innym.
W dniu Ostatniej Wieczerzy, gdy
przekazał im dar kapłaństwa, poprzedził to ceremonią obmycia im
nóg. Mistrz zniżył się do pozycji sługi, aby w tak spektakularny
sposób przekazać Apostołom istotę powołania kapłana[ pośrednika
największego daru Boskiej miłości: Eucharystii], która realizuje
się w postawie pokory .
Ten gest Mistrza z Nazaretu pie
Kościół pielęgnuje od zawsze i dlatego we wszystkich świątyniach
katedralnych biskupi w Wielki Czwartek przyklękną przed stopami
wiernych, aby powtórzyć ceremonię ich obmycia.
Jak co roku, w ten szczególny wieczór
stacje telewizyjne przekazując informacje o rozpoczęciu w Kościele
Triduum Paschalnego, pokażą także uroczystości z Watykanu, gdzie
Papież Franciszek będzie publicznie czynił ten gest sługi wobec
wiernych.
*
Zgrzytem w obrazie kapłańskiego
powołania staje się jednak postawa, którą niektórzy wielebni
pielęgnują w myśl zasady: Nie przyszedłem do was, aby służyć,
ale by mnie służono!
W parafii, która wcale nie należy
do małych i biednych, proboszcz po konsultacji z radą parafialną
ogłosił w trakcie niedzielnych nabożeństw, że trzeba skończyć
z dziadostwem, które krzyczy z odpadających tynków świątyni!
Kościół trzeba otynkować i pomalować!
Wierni, którzy w niezbyt licznej
gromadzie zjawili się na niedzielnej mszy, przytaknęli z aprobatą
zamiary duszpasterza, ale po chwili optymistyczne pomruki zgody
zmieniły się w szmer niezadowolenia.
Parafialny duszpasterz
beznamiętnym głosem poinformował zebranych, że na ten zbożny cel
została ustanowiona danina: rolnicy po 200 zł, pracujący po 80 zł,
a emeryci tylko po 60 zł.
Aby wszystko było klarowne, naliczenia
dotyczyły każdego parafianina[opłata wg taryfy od łebka w
rodzinnym stadle]
Gdyby jednak ktoś miał niecne zamiary
i chciał się z tego obowiązku wykpić i nie zapłacić, proboszcz
na koniec poinformował, że hojność owieczek będzie weryfikował
przy okazji duszpasterskich posług!
Nie zapłacona danina: nie będzie
chrztu, ślubu, pierwszej komunii no i kościelnego pochówku na
parafialnym cmentarzu!
To przelało czarę goryczy i krewcy
parafianie pojechali do kurii, aby tam uzyskać sojusznika w walce z
parafialnym feudałem i...?
Ksiądz sekretarz wysłuchał skarg in
obiecał, że władze duchowne przyjrzą się problemowi i...?
Cisza i nic!
Gdy sprawą zainteresowały się media,
ten sam przedstawiciel centrali w tonującym tonie odniósł się do
sprawy: „Ksiądz proboszcz może trochę niezręcznie podszedł
do potrzeby zdobycia środków na remont i z tego te niepotrzebne
emocje, ale z pewnością obie strony dojdą do porozumienia, bo cel
jest zbożny.”
Mnie się wydaje, że to nie
tylko emocje, ale i wielki problem!
On jest i będzie owocował kolejnymi
odejściami i nie chodzi mi tylko o niedzielne msze, bo na nie
„buntownicy” mogą pojechać kilka kilometrów do innej parafii.
A miejscowy duszpasterz ?
Pewnie będzie coraz bardziej
utwierdzał się w swoim żalu, że trafiła mu się taka niegodziwa
trzódka!
A może jednak w najbliższy
Wielki Czwartek[ dzień kapłanów!]przypomni sobie Chrystusa
klęczącego przed uczniami?
Może w czasie samotnego spaceru po
parafialnym cmentarzu pomyśli, że on także został posłany do
pracy nie po to, aby mu służono!
Kryspin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz