To już stało się tradycją, że
przed kolejnymi świętami, gdy z wypiekami na twarzy zaliczamy
rozmaite sklepy, spotykamy tam wolontariuszy z koszami, zachęcających
nas, abyśmy w odruchu serca, wspomogli tych, których nie stać na
„godne” przygotowanie wielkanocnego śniadania.
Może trochę dziwne miejsce
wybrałem, ale chciałbym przed wami postawić także taki kosz.
Nie ustawiłem go w delikatesowym
sklepie, gdzie swoje dary wrzucamy dla anonimowych odbiorców i w tym
upatruję jego przewagę.
Adresatem naszej wspólnej pomocy
jest niezwykły człowiek, którego historia mogłaby być kanwą
ciekawego filmu.
Niecierpliwych, czy zniesmaczonych
kolejną potencjalną prośbą o wsparcie jakiegoś nieszczęśnika,
który wyciąga rękę, aby np. załatwić sobie drogą terapię, czy
kosztowny zabieg w zagranicznej klinice; pragnę uspokoić, że nie o
to chodzi!
Adresat mojego apelu od roku
prowadzi fundację „Agapa”, w której pragnie stworzyć ośrodek
rehabilitacyjny dla dzieci dotkniętych wrodzonymi ułomnościami(
porażenia poporodowe, maluchy z zespołem Dawna, czy innymi
dolegliwości psychicznymi lub fizycznymi)
Pragnieniem założyciela „Agapy”
są kilkutygodniowe turnusy, w trakcie których skrzywdzone przez los
dzieci (pod okiem wykwalifikowanych rehabilitantów i wolontariuszy)
mogłyby mieć chwile uśmiechniętych wakacji w pięknej okolicy.
Nie bez znaczenia w tym wszystkim jest fakt, że taki pobyt maluchów
w „Agapie” byłby także okresem oddechu od 24-godzinnej opieki,
na którą w ciągu roku skazani są ich rodzice.
Teraz trzeba powrócić do tego,
dlaczego nazwałem fundatora „Agapy” niezwykłym człowiekiem!
Michał był kiedyś dzieckiem
szczęścia. Jako bardzo zdolny, młody człowiek, po studiach zrobił
błyskawiczną karierę w polskiej polityce: Poseł na Sejm,
V-minister w dwóch resortach i człowiek, o którym mówiono, że
może bardzo wiele!
Tak było do czasu, gdy podwładni
znaleźli go nieprzytomnego w ministerialnym gabinecie.
Diagnoza lekarzy zabrzmiała jak wyrok:
rozległy wylew i rokowania bardziej niż złe.
Przez pół roku był w śpiączce i
według specjalistów, nie miał szans na powrót do normalnego
życia!
I tu zdarzyła się rzecz trudna do
wytłumaczenia. Michał obudził się i podjął walkę, by powrócić
do normalnego świata. Dwa lata zajęło mu odzyskanie mowy i kolejny
rok, by zrobić pierwszy, samodzielny krok po chorobie.
Później powrócił do swojej
wiejskiej posiadłości, ale to już nie był ten dawny, silny i
bezczelny sukcesem człowiek. Z dnia na dzień zdecydował o
całkowitej odmianie swojego życia.
Powołał fundację przekazując na
jej rzecz cały swój majątek (piękną stadninę koni oraz inne
budynki i rozległy teren obok malowniczego jeziora). Od tej chwili
dobra zgromadzone kiedyś dla jednego człowieka, miały służyć
dzieciom skrzywdzonym przez los.
Przy realizacji zamierzenia, dla
którego powstała „Agapa”, wyczyścił resztki konta i pobudował
pawilony, w których chciał stworzyć warunki do godnego odpoczynku
i skutecznej rehabilitacji podopiecznych.
Pieniędzy wystarczyło mu jednak tylko
na stan surowy i trzeba było szukać darczyńców gotowych wesprzeć
jego plany.
I tu nastąpiło rozczarowanie, którego
nie potrafił zrozumieć?
Przecież w telefonie miał ponad 2500
dawnych kontaktów. Kiedyś byli to bardzo bliscy mu przyjaciele.
Niektórzy z nich nadal są na świecznikach władzy, ale jakoś
trudno im umówić się z nim na spotkanie, bo przecież on już
niewiele znaczy i na dodatek stał się dziwakiem, który rozdał
wszystko, i nie daj boże zechciałby wyciągnąć rękę po kasę?
Michałowi pozostała samotność i
pewnie trochę smutku, że telefony dawnych przyjaciół jakoś
dziwnie są stale zajęte.
Pozostała mu jednak także nadzieja,
że Szef(tak określa Pana Boga) pomoże i bardzo w to wierzy.
Kochani:
Jeżeli uznacie, że
warto pomóc w tej sprawie, napiszcie lub zadzwońcie.(tel:536 425 831, lub napiszcie:kryspinkrystek@onet.eu)
Razem możemy sprawić, że w domach
„Agapy” szybko zagości gwar i uśmiech skrzywdzonych losem
maluchów.
Spełni się wtedy także niespełnione
póki co marzenie niezwykłego człowieka, Michała!
Kryspin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz