Ostatnie doniesienia medialne o
ośrodkach pomocy dla osób starszych, poruszyły z pewnością
wielu. Domy opieki w Zgierzu i Wolicy, to w tej chwili najbardziej
znane miejsca, gdzie w założeniu: ludzie starsi, często chorzy i
jak sugerują reporterzy, samotni, dożywają swoich dni.
Po śmierci kilkoro pensjonariuszy
jednego z tych przybytków, ruszyła machina kontroli.
Przedstawiciele wielu służb [z prokuratorami włącznie] zapukali
do drzwi podejrzanych ośrodków i nie było trzeba długo czekać,
by zdecydowali o ich zamknięciu, a pensjonariuszy w trybie
natychmiastowym przeniesiono do miejsc o bardziej znośnych
warunkach.
Pokłosiem tego skandalu będą
pewnie jeszcze dalsze sprawdzania podobnych miejsc, gdzie opiekę nad
staruszkami roztaczają inne organizacje i ludzie, którzy swoją
aktywność zawodową realizują w opiece geriatrycznej.
Jednym z istotnych uchybień pracy
ośrodków w Zgierzu i Wolicy był brak opiekunów, posiadających
odpowiednie przygotowanie do pracy ze staruszkami. Jeśli do tego
dołożyć skandaliczne warunki sanitarne i żywieniowe, to w każdym
musi rodzić pytanie: gdzie jest granica ludzkiej podłości?
Organizatorzy takich „domów
opieki” [a w skali całego kraju jest ich bardzo wiele],
wykorzystując opieszałość urzędników, odpowiedzialnych za
nadzór nad takimi przybytkami, tworzą biznes, w którym stary,
często schorowany człowiek, jest tylko towarem, na którym można
zarabiać i to robią !
To smutne, ale to nie są jedyni
zaradni, którzy w ten sposób zapewniają sobie dostatnie życie
kosztem starych ludzi.
Takich „zaradnych” można by
wymieniać bardzo długo i pewnie w tej „litanii” znaleźliby
swoje miejsce najróżniejsi: przedstawiciele koncernów
farmaceutycznych oferujący cudowne specyfiki zatrzymujące młodość,
wszelkiej maści oszuści krojący staruszków metodą na wnuczka,
obwoźni sprzedawcy organizujący „darmowe” wycieczki do świętych
miejsc, gdzie po drodze, [po darmowym posiłku], sprzedają super
gary za grube tysiące, duchowni namawiający do ofiarności na
zbożne cele i na koniec najbliżsi, którzy swoją gorliwość nad
schorowaną matką mierzą wysokością comiesięcznej emerytury,
która zasila rodzinny budżet.
Przeznaczeniem każdego z nas,
niezależnie od tego, na jakim etapie życia obecnie się znajduje,
jest kres wszystkiego!
Może warto, będąc jeszcze młodym i
zdrowym, pomyśleć, że kiedyś i mnie czeka jesień mojego życia i
wtedy ktoś inny będzie się mną zajmował?
Za kilka dni ruszymy na cmentarze,
gdzie będziemy odwiedzać miejsca wiecznego spoczynku naszych
bliskich. Oni już zakończyli ludzki bieg życia.
Kiedyś przeczytałem na grobowej
płycie zdanie, które powinno być swego rodzaju przypomnieniem dla
każdego:
„Jesteś kim byłem, będziesz kim
jestem!”
Stary, często schorowany człowiek,
niezależnie czy jest nam bliskim, czy zwyczajnie spotkanym na naszej
drodze anonimowym staruszkiem pochylonym przeżytymi latami, powtarza
na to zdanie.
Nawet gdy w milczeniu przyjmuje swój
los, w jego spojrzeniu możemy to wyczytać:
„Jesteś, kim byłem, ale kiedyś i
ty będziesz taki sam jak ja i dlatego proszę, zauważ we mnie
człowieka.
Choć może moje ciało okaleczone
chorobą nie potrafi samodzielnie poradzić sobie ze swoim
człowieczeństwem, a umysł stał się leniwym w reakcjach na twoją
niecierpliwość, to jest we mnie człowiek!”
Od lat coraz większą popularnością
cieszą się szkoły rodzenia, w których młodzi kandydaci na
rodziców przygotowują się na przejęcie obowiązków opieki nad
dopiero co narodzonym życiem i dobrze!
Może warto tę edukację poszerzyć
o naukę oddawania miłości tym, którzy jako pierwsi pokazali nam
słońce i później nieustannie opiekowali się naszą drogą ku
dorosłości?
Kryspin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz